Dziennik Kuby vol. 2

Z filmu wynika, że duże cycki rosną kurom z braku ruchu, chyba marzenie niejednego pakera
Cycki, które wcinał dacho musiały być jakiejś kury sprinterko-lotniczki



Ps. na LC strasznie ciężko dostarczyć odpowiednią ilość tłuszczy jedząc tylko kurze cycki, dlategoteż karkówka idzie na u mnie na wszystkie sposoby

juz nie wspomne o zdechłych kurakach ................................nie wierze w uczciwośc hodowców
nie jedne z nas juz wciągnąl padłego kuraka -założe się

Wy myślicie ze świnie i inne zwierzaki to są na zdrowej paszy. Kiedyś oglądałem film na czym to jest żywione to coś w stylu trocin. Markety mają za zadanie zabijać biedotę, żeby nie dożyła do emerytury i to wszystko.

to może indyk?

znalezione na necie:

Zarówno mięso z indyka jak i kurczaka ma podobną zawartość białka i kaloryczność. Niestety kurczak hodowany na mięso żyje tylko 6 tygodni, żeby urósł w tak szybkim czasie potrzebuje więc wielu sztucznych wspomagaczy. Indyk rośnie za to 24 tygodnie i hodowany jest w lepszych warunkach. Ptaki te nie mogą żyć w ciasnych klatkach jak kurczaki, dostają tez mniej hormonów

Mnie to ani dziwi, ani przeraża. Niech boją się ci, co jedzą więcej niż 1-1,5 g białka na kgmc (na kgNmc wychodzi w niektórych przypadkach pewnie ze 3,5) Białka są na tyle złożonymi strukturami, że nie widzę prostego przełożenia roślina/pasza, a jakość białka i jego przyswajalność. Owszem sporo mówi się o większej wartości biologicznej mięsa przeżuwaczy karmionych trawą. W przypadku wołowiny ma to uzasadnienie w cenie. Na poziomie sportowców 35+ czyli formy z odzysku można pominąć ten aspekt żywienia Powinniśmy się cieszyć, że mamy wybór w tabletkach i można wpieprzać takiego Black Devila, a nie leki na poważne choroby. W ostatecznym rozrachunku tylko to się liczy
A na marginesie...
Białko z żółtek jaj i podrobów, a potem długo, długo nic Podobno.

MaGor

Powinniśmy się cieszyć, że mamy wybór w tabletkach i można wpieprzać takiego Black Devila, a nie leki na poważne choroby. W ostatecznym rozrachunku tylko to się liczy

nawet przekonywujące :)


.............

aleśmy naśmiecili w Kubowym Dzienniku

smutne jest to że wszyscy macie racje ale co z tego. myślicie że na stół trafia piękna szczęśliwa krówka która hasała po łączce? dostaniecie za to jakiegoś belgijskiego błękitnego koksa genetycznego na koksie.
czunga z indykiem też tak będzie.
niestety jemy to co możemy kupić bo inaczej smutny stary pan z młotkiem w ręce i todze nazwie nas kłusownikiem

Gwid

niestety jemy to co możemy kupić bo inaczej smutny stary pan z młotkiem w ręce i todze nazwie nas kłusownikiem

Czasem jadam dziczyznę. Prawdziwie dziką dziczyznę. I też nie jest błogo. Niby mięso badane i z dobrego źródła, ale zawsze ta niepewność pozostaje.
Niektórzy za lawinowy rozwój chorób nowotworowych obwiniają zbyt łatwy dostęp do białka zwierzęcego i cukrów prostych.

Ostatnio u zaprzyjaźnionego człowieka z gór miałem okazję zjeść tatara z sarniny (mięso bez badań, prosto z lasu - jest ryzyko jest zabawa) - ambrozja, na każde wspomnienie ślina mi cieknie wiadrami.