Dziś długie wybieganie.
Ja nie wiem jak to się dzieje, ale zawsze jak mam długie wybiegania to albo bardzo mocno wieje, albo upały... Albo jeszcze coś innego.
Dziś padło na gorąco i wilgotność (strasznie duszno było i jest).
Planowałem zacząć wybieganie ok. 9-9.30. Już mentalnie gotowy, fizycznie też, a tu... burza i bardzo duży deszcz.
Myślę, że miałem farta, bo padało naprawdę solidnie przez długi czas. O burzy nie wspominając.
Cóż myślałem, że po deszczu i burzy będzie zdecydowanie chłodniej.
No niestety. Jak wyszedłem było już 25 stopni na termometrze. Do tego straszna duchota - pewnie wilgoność duża.
W zasadzie po 30 min już ze mnie kapało mimo, że wolno truchtałem. Tętno też w górę.
Oczywiście picia nie zabrałem...
Także już po 1,5 godziny miałem dość...
Wyszło jak wyszło. Ale było ciężko.
Odżywianie
BTW: 105/90/300.
Suplementacja
Magnez, potas, wapń, witaminy, flexit, bcaa
Aktywność
Dziennik:
http://www.sfd.pl/DT_kalik-t1087033.html