Xzaar77 DT - droga do Paris Marathon i 1/2 Ironman Gdynia 2014

Tylko żeby o tym nikt nie pisał bo się zainteresuje :D

Jak pokazałem mojej małżonce Twoje śniadanie to się roześmiała i mówi do mnie czy on to zmieści haha. Żeby wiedziała ile takich posiłków dziennie wciągasz.

Widzę, że czytasz Browna. Zaginiony Symbol chyba jednak najsłabszy ze wszystkich części o Langdonie :) Inferno bardzo mi się podobało

kerad37, śmieszne, ale też kobiecie pokazuje ten dziennik haha :D

CFnewbie

kerad37, śmieszne, ale też kobiecie pokazuje ten dziennik haha :D

Chcielibyście je pewnie przekonać, że są kobiety, które wspierają swoich mężczyzn w szalonych planach i jeszcze sprawia im to radość?

Nic z tego. Możecie im równie dobrze pokazywać strony o jednorożcach, Marsjanach i zjawiskach paranormalnych
Bo Dorota musi chyba być Aniołem. Sam wiem ile jest obrządku przy takim typie. Wiem, bo sam się obrządzam. Kilka kompletów łachów do wyprania, jedzenie, zmywanie...

Poniedzialek, lekki trening silowy, bo mam zbyt malo miejsca na wszystkie jednostki w tygodniu, musze improwizowac.

Trening FBW:

1. Rozgrzewka skakanka - tabata
2. Przysiady 4x10 100kg
3. WL 4x10 100kg
4. Wyciskanie sztangi stojac 4x12 60kg
5. Zarzut silowy z podloza 1x36 50kg (konkurs)
6. Podciaganie podchwyt 3x max
7. T2B 3x max
8. Zabawy z kettlami ( filmik )
9. Brzuch - spiecia maszyna / plank 3x

Pusto w klubie, troszke nagralem. Proba konkursowa z zarzutami 50kg na czas, 90 sekund, 36 powt - bez spinki bo juz bylem dobrze dogrzany.

Zabawy z kettlami - ot tak na zapoznanie sie. Pewnie sto tysiecy bledow w technice, ale to takie pierwsze koty za ploty. Maciej bedzie mial na mnie uzywanie ;) Szczegolnie trudno zmiescic dwa odwazniki na dole razem miedzy nogami tak, by odpowiednio mocno wystrzelic je z bioder na powrot w gore. Szukalem dzis wlasciwego rozwiazania wiec kazde powtorzenie nieco inaczej, nie wklejam calej walki bo to nudne, po jednej serii z kazdej z technik. Zaczynalem krecic w miejscu gdzie mam wielkie lustro i fajnie wszystko widze, ale slonce koszmarnie grzalo w oczy, musialem sie przeniesc na pomost ;)

Ponownie spiecia na maszynie - nagralem bo maszyna daje mozliwosc katowania skosow, zapomnialem o tym, to ujecie dla Pana Jana ;)











Cyferki treningowe i dieta na dzis zaplanowana. Nic szczegolnego, nie bede sie powtarzal z fotkami jedzenia, wrzuce jak bedzie cos odmiennego ;)





Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2014-01-27 17:58:43

xzaar77

Zabawy z kettlami - ot tak na zapoznanie sie. Pewnie sto tysiecy bledow w technice, ale to takie pierwsze koty za ploty. Maciej bedzie mial na mnie uzywanie ;) Szczegolnie trudno zmiescic dwa odwazniki na dole razem miedzy nogami tak, by odpowiednio mocno wystrzelic je z bioder na powrot w gore. Szukalem dzis wlasciwego rozwiazania wiec kazde powtorzenie nieco inaczej, nie wklejam calej walki bo to nudne, po jednej serii z kazdej z technik. Zaczynalem krecic w miejscu gdzie mam wielkie lustro i fajnie wszystko widze, ale slonce koszmarnie grzalo w oczy, musialem sie przeniesc na pomost ;)

Hmmm... Muszę nagrać film z kilkoma słowami objaśnienia. Za dużo tłumaczenia. Spróbuję na początek.
1. Zacznij od swingu oburącz. W pierwszej fazie robisz hike pass (zwróć uwagę na "niskie" ułożenie całego ciała)



Twoje biodra, pośladki to napięta katapulta, a ramiona to tylko liny łączące Cię z wahadłem.
Jak już pocisk oprze się o uda, to wtedy wyzwalasz całą energię z bioder, nóg i pośladków i odrzucasz go od siebie. Na wysokości klatki piersiowej zepnij mocno brzuch i zahamuj go Potem daj mu opaść jak najdalej do dołu-tyłu. Końcówka ruchu to ponowne napinanie bioder/nóg i pośladków. I tak dalej. Absolutnie nie angażuj ramion i pleców. Same się zaangażują.
2. Przy swingu szkoda mi było Twoich łokci. Nie możesz utrzymywać chwytu młotkowego cały czas. Znasz pewnie regułę prawej dłoni? Otóż połóż otwartą dłoń na stojącym odważniku i wyciągnij kciuk. W Twoim przypadku będzie on wskazywał przed siebie.
Powinien wskazywać "do środka". W trakcie ruchu dokonujesz lekkiej rotacji. Dłoń na wysokości klatki ma być "poziomo"
Rysunek załączam poglądowy. Dla dwóch odważników ustawiasz takie \/ "V" i chwytasz w zgięciu bliżej siebie.


3. Opis rwania Ci się spodoba Rwanie nad głowę to taki przedłużony swing, który przypomina start rakiety kosmicznej (porównanie Caculina)
- pierwsza faza silniki łoją pełną mocą (wyrzut z bioder)
- druga faza silniki pomocnicze kierują rakietę na orbitę (umieszczenie ręki pod odważnikiem)
- trzecia faza wyhamowanie na orbicie (zablokowanie łokcia i unieruchomienie odważnika)
Zresztą ja jestem brzydki i niemedialny
Tu masz naszą żeliwną Anielicę. Nie zrażaj się, że film dla kobit Liczy się wiedza. To o rwaniu. Zwróć uwagę jak Angela ładnie układa odważnik na przedramieniu. Bez obijania. Snatch jest od ok 4'00", ale polecam całość. Swing - high pull - snatch








Zmieniony przez - MaGor w dniu 2014-01-27 23:20:25

Bede sie uczyl, jak mowilem, to tak dla zapoznania sie z czajnikami. Nagram co i raz swoje wyczyny, bys mogl mnie poprawiac do skutku ;)

Wtorek, tradycyjnie zaczynam od wybiegania w tlenie. Dzis celowalem w srodek strefy tlenowej. 13 km z kawalkiem lekkiego, przyjemnego biegu, oczywiscie na czczo, nie liczac kawy i BCAA.






Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2014-01-28 10:54:00

Marcin - napisz jak teraz wygląda Twój dzienny grafik

takie godzinne wybieganie poranne to musisz dość wcześnie wstawać - chyba że nie idziesz spać wcale

Sprawa jest ciezka :) Na szczescie mam prace gdzie liczy sie efekt a nie czas - moge odrobine regulowac czas pracy - dzieki temu np. nie musze biegac w ciemnosci z latarka. Powoli przesuwam czas biegu na coraz wczesniejsze pory, w okresie wiosna, lato i jesien bedzie to start o 6.30, gdy tylko bedzie juz szaro o takiej porze.

Obecnie - wstaje o 6.30, pierwsze co robie to pije mocna kawe i czekam na efekt - po kilku minutach jak w szwajcarskim banku - kibelek :) Wybiegam okolo 7.15 o pierwszej szarosci, okolo 8.30 koncze, kapiel - i praca.

Okolo 12.00 przerwa sniadaniowa.

Okolo 16.00 drugi trening danego dnia, jesli to dzien z 3 treningami. Po nim od razu obiad. Nastepnie jeszcze troche pracy, jesli sie z czyms nie wyrobilem.

Okolo 19.00 drugi trening ( lub trzeci - jesli byl w danym dniu ten o 16.00 ) - po nim kolacja. Po kolacji jeszcze 20 minut pracy - bo zawsze jakies @ splyna i trzeba obrobic dane, odpowiedziec itp. Kiedys o 21 zwykle juz spalem, teraz jest to bardziej 22 - bez wegli w diecie i wyrzutu insuliny spi sie o wiele mniej, a wysypia sie lepiej :)

Tak jak napisalem, poranne biegi beda sie przesuwac na coraz wczesniejsze pory. Powyzsze dotyczy dni od poniedzialku do piatku - w sobote i w niedziele jest bardzo roznie, staram sie dostosowac tak by i chuda cos miala z obecnosci meza w domu ;) Niedziela jest luzna - rano biegne i mam wolny dzien, przewaznie wieczorem jade na saune i masaz ale to czyste przyjemnosci.

Ciezko jest sie poukladac z czasem, nieraz pracy mam wiecej i musze improwizowac.. Motywuje mnie jednak uplywajacy czas, coraz blizej maraton w Paryzu, zaciskam wiec zeby i walcze ;)