kama_80
MaGor prostota z tego planu to Ci troszkę nie wyszła :) ale widać, ze i tak byś na pupie nie usiedzial, wiec działaj.
Nie widziałaś innych moich planów

Tam dopiero było barokowo, ale jakby mnie ktoś spytał czego chcę i oczekują od treningu, to musiałbym zrobić durną minę i rozbrajająco się roześmiać

Teraz też za bardzo nie wiem i dlatego będę miał czas przemyśleć wszystko w trakcie 10000 swingów. Przepraszam 9500. Właśnie wróciłem z treningu.
Na trening sobie pobiegłem w ramach rozgrzewki. I chyba zgarnę jakąś nagrodę międzynarodową

Włączyłem krokomierz zamiast podejrzanego GPS-a. I co się okazało? Na siłownię mam 870 metrów zamiast 1150 m. Ha! Zagiąłem czasoprzestrzeń
Symboliczna rozgrzewka całego ciała - lekki kompleks i paaaajeeechaliii...
Fajny ten challenge. Odmóżdża, ale i daje w kość. 500 swingów jest proste i brutalne, ale coś czuję, że jak skończę to będę innym człowiekiem. Na pewno będę miał lepszą technikę swingu i nauczę się oddychać. 10 - luz blues. 15 - to samo. 25 - no... tu już serduszko pika w rytmie cza-cza. 50 - serduszko klnie i bluzga na całą klatkę piersiową. I to po rusku!
Pomiędzy tym całym huśtaniem żeliwną kulą z uchem kładłem się na ławkę i sobie wyciskałem sztangę. Całe 60 kg. Odpowiednio do przerw: 2 - 3 - 5 razy. Starałem się to robić z utrudnieniami: zatrzymywałem gryf w połowie drogi, cofałem do punktu wyjścia, robiłem w tempie zamrzeć-zastygnąć itp. (tak jak Pavel pisze w swoich książkach) Efekt jest taki, że bardzo ładnie zmęczyłem (ale bez katowania!) klatkę piersiową. Generalnie skupiałem się na utrzymaniu napięcia mięśnia i czuciu go, a nie na oczekiwaniu jakiegoś efektu. Ładne i relaksujące
Wykresik tętna. Górki ostatnich 50-tek są niższe, bo wziąłem kulę 24 kg. 32 zrobiło mi i od razu zerwało w ekspresowym tempie odcisk w strasznie dziwnym miejscu: po wewnętrznej stronie palca serdecznego. Tam jest bardzo marny uchwyt. Poza tym to nie byłem naładowany dostatecznie na wytrzymanie do końca z 32 kg. Ale będę się starał.
