Xzaar77 DT - droga do Paris Marathon i 1/2 Ironman Gdynia 2014

Nie chcę Cię obrazić, ani nic z tych rzeczy, ale wydaje mi się, że będziesz najedzony przy 8-9tyś kalorii. Ty po prostu jesteś maszyną do spalania.... Teraz dopiero wiem, że te wszystkie kalkulatory zapotrzebowanie itd są o kant du** rozbić. Ja ćwiczę 8 x Tygodniu. 3x WF + 4x Piłka nożna + 3x Siłownia. WF liczę jako pół oczywiście bo 135 minut gry w nogę/kosza/siatkę to nie jest duży wydatek energetyczny. A jak patrzę na Twoje jedzenie, to sam bym chodził głodny. Pomyślisz sobie: " To ile Ty musisz jeść ", uwierz mi, że dużo, bardzo dużo ;) A co najlepsze jest w tym, że najgorzej mam ze snem. Kładąc się o godzinie 22 spać i wstając do szkoły o 6:30 jestem nie wyspany strasznie, czuje zakwasy i wszystko mnie boli. Ale jak wiem, że dzisiaj trening, to, aż mi się morda cieszy ;). Jak u Ciebie z regeneracją, czujesz czasami jakiś dyskomfort wstając rano z łóżka ? Bo przy takiej ilości treningów, nie miał bym siły rano wstawać.

baller powoedz ile jesz kcal i nie spamuj juz.

Zmieniony przez - pirlo2122 w dniu 2013-10-23 21:16:46

Flourish

MaGor nie pierwszy raz rzuca tekstem po przeczytaniu którego zapluwam ekran lapka mnie osobiście urzekły te tłuściutkie, polskie kalorie

Dziękuję za słowa uznania
Specjalnie dla Ciebie i Xzaara żeby nie przeżył szoku, jak zjedzie do Polski (jeszcze świeże )

hardcore

Norseman.. tam dostac sie jest trudniej, niz na mistrzostwa swiata w Kona.. to taki graal tri.. tylko nieliczni maja szanse sprobowac.. Moze kiedys zycie pozwoli ;)

Krotko, bo spac trzeba, nie ma czasu na p******y.

Tydzien powoli sie konczy, zbliza sie moj wyjazd do Polski, a wtedy 4 tygodnie lzejsze - bedzie masa spraw i malo czasu na trening, ale bede staral sie pracowac ile sie da. Poki co, ostatni tydzien w domu, wiec na ostro lecimy.

Bieg - czwartek, wiec 10km ciagly bieg, powoli "macam" mozliwosci, dzis odrobinke szybciej i pierwszy raz zszedlem ponizej 50 minut na 10km. Z samopoczucia w czasie biegu i tetna wnosze, ze zapasu jest jeszcze duzo. Szukam na razie taktyki na bieg, wysypal sie plan z pogonia za Frania z powodu jej kontuzji, trzeba bedzie z czasem walczyc samotnie. Chyba polece za tydzien dyszke na ostro, by dokladniej wybadac na czym stoje. Jest okazja, by odwiedzic dom, marzy mi sie dyszka bulwarem nadmorskim w Gdyni, w trupa. Jak za malolata ;) Albo placebo mentalne, albo Scott Jurek geniuszem jest. Biegne i mysle o tym, co On pisze. O rytmie, naturze, oddechu, lisciu przy drodze. Ze boli lydka, i jak pieknie jest czuc bol, bo czlowiek wie ze zyje. Ze mam mame, zdrowa, a on nie ma juz niestety. Ze wlasnie zaczely palic czworki, wiec za chwile bedzie bolalo, no to przyspiesze, nie bede mial czasu czuc ze boli. Tak, gosc jest geniuszem.

Plywanie - za ciosem, na ostro, chyba najszybciej w zyciu. Roznica taka, ze po biegu moglby pobiec jeszcze raz, przynajmniej tak sie czulem - po plywaniu nie mialem sily wyjsc z basenu. W jaccuzi prawie zasnalem.. Ogien. Jestem sam, bez trenerki, bo ma wolne, wiec nie sile sie na trening techniki tylko plyne jakby mnie gonil zarlacz ludojad. Na szlif i taktyke czas przyjdzie.

Dieta - dzis lekko ponad 7000kcal. Bialko ponad 300gr, 700 wegli, reszta tluszczy. Na koncu zdjecie kolacji - salatka z pekinki, mozarelli, pomidorow suszonych, szynki szwardzwaldziej, oliwek, winko. Czego nie ma na zdjeciu - lody, figi, czekolada gorzka. Zlamalem chyba kod, jesli trenuje rano przed sniadaniem, kolacja musi byc na bogato. Wstaje wowczas i moge wszystko. Wagi nie komentuje bo to komedia jest. Ale dzis nie bylem wreszcie glodny, ani przez chwile, pierwszy raz od dawna. Do niedzieli wlacznie jem 7000kcal dziennie, sprawdze wage i bede wiedzial, czy to moje zero, z kalkulacji tak wychodzi.

Jeszcze o piciu, bo widzialem kilka dyskusji w Waszych dziennikach, przepraszam ze sie nie odzywam ale przyczepic sie nie ma do czego a ja czytam w wolnych chwilach ktorych coraz mniej. Policzylem, ja pije srednio 6 litrow dziennie, z czego 3 litry to pepsi max. Jakos na nerki nie narzekam, a ich dysfunckje odczuwa sie natychmiast. Nie dajdzie sie zwariowac, pijcie gdy organizm sie domaga.







Jeszcze ciekawostka, wyliczyl mi spec od zywienia z klubu triathlonowego w Darmstadt moje zapotrzebowanie na podstawie danych z treningow z ostatniego miesiaca i moich parametrow. On liczy i prowadzi ludzi startujacych w klubie wyczynowym. Twierdzi, ze powinienem jesc 9000kcal, w tym kilogram wegli ;)

Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-10-24 21:32:00

Hehehhe 9k, ło matko..., no to teraz musisz z Chudą nowe talerze kupić aby to zmieścić.

Jak kilka stron wcześniej zobaczyłam, że zanabyłeś Eat&Run, to wiedziałam, że Dżurek (no może poza weganizmem...) przypadnie Ci do gustu

A swoją drogą - bardzo ciekawią mnie Twoje możliwości biegowe. Już na półmaratonie pokazałeś, że zawody działają na Ciebie nieźle. Ciekawe jak w większym tłumie wyjdzie Ci "sprint na dyszkę

RafalRRRR

Hehehhe 9k, ło matko..., no to teraz musisz z Chudą nowe talerze kupić aby to zmieścić.

Kochanieeee

Obiadek ))


Ja to czekam na dobijesz do miski jak Phelps

RafalRRRR

Hehehhe 9k, ło matko..., no to teraz musisz z Chudą nowe talerze kupić aby to zmieścić.

Xzaar - jak będziesz w Polsce to rozejrzyj się za dzieżami. Takie drewniane pojemniki na ciasto. Duże. Nada się na stylową zastawę w stylu rustykalnym. Jak nie dostaniesz to kup zwykłą wanienkę do kąpania małych dzieci albo dużą miskę emaliowaną (taką jak dziadkowie moczyli nogi)

Wiesz ilu głodomorów weźmie się za IM przez Twoją propagandę?