Marcel_197Xzaar/MaGor, macie jakiś pomysł treningowy dla kogoś (w sensie dla mnie), kto nie potrafi podciągnąć się nawet jeden raz na drążku? W sumie to chyba nigdy w życiu się nie podciągałem na drążku... Wiecie może jak i które mięśnie mam ćwiczyć?
Ten drążek... Tkwi to jak zadra w mojej męskiej dumie. A jednocześnie chcę podciągać się na początek 10 razy. Startowałem z punktu, który opisujesz. Jestem (jakiś czas temu byłem) na etapie 3 powtórzeń. Ostatnio nie sprawdzałem. Zimą się za to wezmę.
Ale, ale... Ad rem.
Drążek to głównie ćwiczenie na plecy. I jeżeli przy podciąganiu wymiękają ramiona, bicepsy, przedramiona to znaczy, że robisz coś nie tak.
Zacznij od najłatwiejszego chwytu (wąski podchwyt albo przechwyt - stoisz centralnie pod drążkiem).
Jak "nie idzie" to właź na taboret i unoś brodę na wysokość drążka i spinaj całe ciało (masz być sztywny jak deska - źle to zabrzmi, ale to życiowe - zaczynaj napinanie od pośladków i brzucha). Jak już zacznie Ci brakować siły to
powoli się opuść.
Caculin radzi (a ja mu wierzę) żeby ćwiczeń, których nie potrafisz wykonać poprawnie nie zaliczać do treningu, ale robić je po prostu, "przy okazji" - absolutnie nie do odmowy. Niech ostatnie powtórzenie będzie maksymalnie przedostatnim jakie możesz wykonać poprawnie. Nie możesz nauczyć swojego ciała "mechanizmu porażki" Żadnych serii, cyferek itp. Przynajmniej na razie. Opisuje on ładny przykład gościa, który miał
problem z podciąganiem i powiesił sobie drążek w drzwiach od garażu/piwnicy. Zawsze jak przez nie przechodził (zawsze) podciągał się raz, potem dwa razy itd. w miarę sił. Po kilku tygodniach sam się zdziwił swoimi postępami.
Przeglądałem w księgarni książkę "Więcej niż bodybuilding" 1 i 2. Tam było ciekawie o drążku.
Ja też raczej teoretykiem jestem, ale wczoraj na starej bramce spokojnie podciągnąłem się swoje 3 razy (po rozgrzewce - nie chciałem się forsować przed treningiem). Wiem jednak, że jak przełamiesz opór ciała i nauczysz się uruchamiać do takich ćwiczeń to postępy przyjdą szybko. Miałem podobnie z dipsami.
A! Jeszcze coś. Marcel - ja na zimę mam trzy taśmy gumowe o różnym stopniu rozciągliwości. Wszystkie trzy razem umożliwiają mi spokojne zrobienie 10 podciągnięć szerokim nachwytem. Będę z nimi ćwiczył i stopniowo odejmował "wspomagania" Też jakaś droga