Dziennik Kuby - konspekt po dzienniku str 283

Powaznie Was tak ciagnie do syfu? Bo ja mam tak, ze pod koniec tygodnia browarka bym strzelil lub raz na tydzien jakiejs czekolady zjadl (wczoraj bylo blisko, konalem w lozku i mowie "a chuy, jak chory to czekolada nie zaszkodzi"). Pizza, McSyf czy inne totalnie mnie nie ciagnie juz. Jeszcze jak sobie pomysle co tam w srodku jest to juz w ogole kapota... Juz wole sam ulepic tych nalesnikow raz na tydzien. I na koniec - ponoc jak Cie mocno do syfu ciagnie to dieta jest deficytowa, i nie chodzi o kcal. O co chodzi i czy to prawda to nie niestety nie wiem.

Mnie akurat do żarcia nie ciągnie w ogóle. Ale fakt, jak poczuję w sklepie zapach, to organizm od razu reaguje :). Jak chart (lub pies Pluto) na polowaniu - taka scenka jest . Sle słodkie kuźwa.... Czekoladę bym wciągnął od razu całą... Albo lody z maka. Słodkie za mną chodzi. Być może przez to, że jem w sumie co lubie i jakoś to wygląda, nie mam problemu ze śmieciami. Dodatkowo jak mówisz - nic w środku dobrego nie ma. A po pół godziny znowu głodny.

A cola zero?

Dziennie (średnio) litr wrzucam . Pycha. Dzięki niej egzystuję

Leee... Menda jestes, sprawdzalem Cie. Obiecales wywalic pare m-cy temu. Oraz wiem, ze nadal jarasz.

Wywaliłem/dopiłem (true) i przestałem na chwilę. Ale potem znowu zacząłem popijać, głównie z powodów jak wyżej. Nie chcę być Talibem . Wiem jak to się może skończyć, jak popuszczę

mnie ostatnio ciągnie na jakieś drożdzówki z dżemem, czekolady
no i przede wszystkim pizza własnej roboty, która na pewno pójdzie po skończeniu tego cyklu

taką bardzo ostrą dietę zrobiłem w cyklu 4, gdzie podporządkowałem się w 100% rozpisce, efekty były super, dlatego teraz to kontynuje
od początku miałem zaplanowane, że w przerwie przed następnym cyklem popuszczę trochę dietę i wejdą jakieś śmieci, przez cały okres planowałem co będę jadł, a jak przyszedł ten czas to nagle okazało się że mnie już tak strasznie nie ciągnie do tego żarcia, z 3 razy byłem w sklepie z zamiarem kupna czegoś do podjedzenia i wracałem z niczym bo jakoś nic mnie nie skusiło
(tak nawiasem mówiąc to do tak ostro przestrzeganej diety skłonił mnie Aligator potem Anty/anty czy jakoś tak)



a będę świnia i zrobię Wam i sobie smaka

NAGRODA NAS NIE MINIE

No ja dzien po konkursie planuje: sloik nutelli, pare paczek chipsow, pare czekolad/batonow, jakas pizza, pare browarow i moze jakas lasagne. Odpoczynek od diety i wszystkiego do porzygania

Ja po konkursie biorę wszystkie słodycze synów, zamykam się w kiblu, na klozet i przemiał. Trzeba tylko suple na lepsze łaknienie i będzie OK

mnie tam słodkości raczej nie kuszą ,bardziej fast food i inne tłustości