...
Napisał(a)
A masz coś do zaproponowania, czy po prostu się ze mną droczysz?
Powiem Ci, że powoli zaczynam dojrzewać do "świadomości kulturystycznej". Nie będę nigdy mistrzem świata, a nie zaszkodzi mi wyglądać na tak silnego jak w rzeczywistości jestem.
Najpierw jednak pozbędę się tłuszczu
Piątek, High Carb, siady.
Micha:
Trening:
1. Zarzut bardzo lekko, w formie rozgrzewki.
2. Siady mi strasznie ciążyły już od samego początku- maksowanie na frontach a 48 godzin później maksowanie na siadach tylnich to mógł nie być mój najlepszy pomysł.
Do 140 kg myślałem czy nie darować sobie, ale po zmniejszeniu przeskoków w rampie zaczęło się robić znośnie.
Co do docelowej: wstaję mocno plecami, ale taki mam styl siadania, plus nogi nie były na świeżości.
Ogólnie dzisiaj był wysiłek typowo siłowo-wytrzymałościowy. Na czwartym repie serce mi zaczęło tak nawalać, że już czułem jak mi wyskakuje z klatki. Tak jak martwych ciągów się boję, tak siady (z asekuracją) uważam generalnie za dość bezpieczne ćwiczenie i nie boję się maksować - można zrobić naprawdę dużo więcej powtórzeń jak się wtłoczy odpowiednią ilość tlenu do organizmu podczas przerw.
Po serii docelowej odechciało mi się wszystkiego- przez minutę siedziałem zasysając powietrze, a potem miałem tylko siłę na duży regres. Chciałem zaatakować 150 kg, ale na plecach było 100 razy cięższe od 170 kg, więc sobie darowałem; naprawdę, nie potrzeba mi kontuzji na ostatnim treningu.
Przez 2 godziny po siadach czułem jakby mi ktoś opętał nogi i nie należały do mnie- mimo, że to niby plecy wykonały większość pracy...
Teraz jest już ok, zobaczymy co będzie jutro. Ogólnie w weekend wrzucę jakieś podsumowanko.
Filmy:
Zmieniony przez - Pandarek w dniu 2012-04-28 01:13:19
Powiem Ci, że powoli zaczynam dojrzewać do "świadomości kulturystycznej". Nie będę nigdy mistrzem świata, a nie zaszkodzi mi wyglądać na tak silnego jak w rzeczywistości jestem.
Najpierw jednak pozbędę się tłuszczu
Piątek, High Carb, siady.
Micha:
Trening:
1. Zarzut bardzo lekko, w formie rozgrzewki.
2. Siady mi strasznie ciążyły już od samego początku- maksowanie na frontach a 48 godzin później maksowanie na siadach tylnich to mógł nie być mój najlepszy pomysł.
Do 140 kg myślałem czy nie darować sobie, ale po zmniejszeniu przeskoków w rampie zaczęło się robić znośnie.
Co do docelowej: wstaję mocno plecami, ale taki mam styl siadania, plus nogi nie były na świeżości.
Ogólnie dzisiaj był wysiłek typowo siłowo-wytrzymałościowy. Na czwartym repie serce mi zaczęło tak nawalać, że już czułem jak mi wyskakuje z klatki. Tak jak martwych ciągów się boję, tak siady (z asekuracją) uważam generalnie za dość bezpieczne ćwiczenie i nie boję się maksować - można zrobić naprawdę dużo więcej powtórzeń jak się wtłoczy odpowiednią ilość tlenu do organizmu podczas przerw.
Po serii docelowej odechciało mi się wszystkiego- przez minutę siedziałem zasysając powietrze, a potem miałem tylko siłę na duży regres. Chciałem zaatakować 150 kg, ale na plecach było 100 razy cięższe od 170 kg, więc sobie darowałem; naprawdę, nie potrzeba mi kontuzji na ostatnim treningu.
Przez 2 godziny po siadach czułem jakby mi ktoś opętał nogi i nie należały do mnie- mimo, że to niby plecy wykonały większość pracy...
Teraz jest już ok, zobaczymy co będzie jutro. Ogólnie w weekend wrzucę jakieś podsumowanko.
Filmy:
Zmieniony przez - Pandarek w dniu 2012-04-28 01:13:19
...
Napisał(a)
droczę się
a teraz wyobraź sobie przysiady wstawane czysto mięśniowo, by znockoutować czwórki na 100 max 120kg, potem nożyce, wykroki,syzyfki,suwnicę i później jeszcze dwójki i przywodziciele + dopieszczenie pośladkowych na koniec, aż się milej robi, nieprawdaż?? chcę w końcu usłyszeć Twój krzyk na treningu
a teraz wyobraź sobie przysiady wstawane czysto mięśniowo, by znockoutować czwórki na 100 max 120kg, potem nożyce, wykroki,syzyfki,suwnicę i później jeszcze dwójki i przywodziciele + dopieszczenie pośladkowych na koniec, aż się milej robi, nieprawdaż?? chcę w końcu usłyszeć Twój krzyk na treningu
...
Napisał(a)
Tak, jak kulą w płot? Jak wychodziłem z forum ciskałeś 112kg... Czy tam 102kg
Więc jest progres. Mówiłem już wiele razy, że dzienniki śledzę od czasu gdy odpaliłem powiadomki i nie mam zamiaru czytać poprzednich stron.
Więc jest progres. Mówiłem już wiele razy, że dzienniki śledzę od czasu gdy odpaliłem powiadomki i nie mam zamiaru czytać poprzednich stron.
Trening bez nóg, to jak seks bez orgazmu.
...
Napisał(a)
Rafał- ja zacząłem trening od splita, wspominałem o tym kiedyś, także wiem jak to smakuje
Sobota, Sauna (mega hot, za każdym razem zapominam jak bardzo taka forma odnowy biologicznej jest ZAYEBISTA)
Ogólnie dochodzi mi nowa aktywność- rower- jako forma przemieszczania się z punktu A do B. Nie będę o tym wspominał w wypiskach, ale często gęsto będzie kilka "sesji" po 10-20 minut. Np dziś wpadło w ten sposób z 8-10 kilometrów, jutro może nieco więcej.
Micha:
Sobota, Sauna (mega hot, za każdym razem zapominam jak bardzo taka forma odnowy biologicznej jest ZAYEBISTA)
Ogólnie dochodzi mi nowa aktywność- rower- jako forma przemieszczania się z punktu A do B. Nie będę o tym wspominał w wypiskach, ale często gęsto będzie kilka "sesji" po 10-20 minut. Np dziś wpadło w ten sposób z 8-10 kilometrów, jutro może nieco więcej.
Micha:
...
Napisał(a)
...
Napisał(a)
Tu wszystko było ok, ale we wtorek wyj**ała mi temperatura i jestem chory. Nie wiem na ile to jest reakcja alergiczna na to, że w ciągu 1-2 dni wszystko zakwitło, a na ile efekt przemęczenia organizmu przez ostatnie 10 tygodni, ale zmogło mnie. Z każdym dniem coraz lepiej, myślę czy jutro nie powrócić do normalnej aktywności.
Micha z kolejnych dni. Mało węgli, bo ruchu praktycznie brak, ale kcal sporo, bo:
1. roztrenowanie, a więc chwila odpoczynku
2. chorowanie, a więc potrzeba siły na walkę z czymkolwiek co mi dokucza
Doszedł mi olej kokosowy- muszę powiedzieć, że OGIEŃ. Smakuje dosłownie jak bounty- bardzo słodkie, mimo, że to sam tłuszcz. Śmiało można zjeść kilka łyżek tego na raz.
Micha z kolejnych dni. Mało węgli, bo ruchu praktycznie brak, ale kcal sporo, bo:
1. roztrenowanie, a więc chwila odpoczynku
2. chorowanie, a więc potrzeba siły na walkę z czymkolwiek co mi dokucza
Doszedł mi olej kokosowy- muszę powiedzieć, że OGIEŃ. Smakuje dosłownie jak bounty- bardzo słodkie, mimo, że to sam tłuszcz. Śmiało można zjeść kilka łyżek tego na raz.
...
Napisał(a)
wliczasz wegle z wazyw czy tylko tak dajesz je w wypiskach michy
Nie poddam sie:
http://www.sfd.pl/poczes_/_Walka_o_progres-t826314.html
...
Napisał(a)
Wliczam, ale nie za bardzo się przejmuję Warzywa i owoce są ostatnią rzeczą jakiej powinienem się pozbywać.
I tak ilość kcal z warzyw to niemal constans, także obojętne czy się będzie to wrzucać czy nie. Aczkolwiek o ile takie pomijane przeze mnie pierdoły jak sałata, czosnek, szczypiorek to są groszowe sprawy (czasem też o cebuli zapomnę), o tyle 300 gram marchwi, 200 pietruszki i 100 gram kalarepy może być już znaczącą ilością węgli.
Ostatnie dni jest sytuacja wyjątkowa, bo mam prawdziwy low carb, gdzie węgle z brokuł to 20% wszystkich kalorii. Gdybym nie wliczał, to bym teoretycznie był w ketozie.
Micha z dzisiaj:
Zmieniony przez - Pandarek w dniu 2012-05-04 15:36:16
I tak ilość kcal z warzyw to niemal constans, także obojętne czy się będzie to wrzucać czy nie. Aczkolwiek o ile takie pomijane przeze mnie pierdoły jak sałata, czosnek, szczypiorek to są groszowe sprawy (czasem też o cebuli zapomnę), o tyle 300 gram marchwi, 200 pietruszki i 100 gram kalarepy może być już znaczącą ilością węgli.
Ostatnie dni jest sytuacja wyjątkowa, bo mam prawdziwy low carb, gdzie węgle z brokuł to 20% wszystkich kalorii. Gdybym nie wliczał, to bym teoretycznie był w ketozie.
Micha z dzisiaj:
Zmieniony przez - Pandarek w dniu 2012-05-04 15:36:16
Poprzedni temat
split 4 dniowy do sprawdzenia ,
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62
- 63
- 64
- 65
- 66
- 67
- 68
- 69
- 70
- 71
- 72
- 73
- 74
- 75
- 76
- 77
- 78
- 79
- 80
- 81
- 82
- 83
- 84
- 85
- 86
- 87
- 88
- 89
- 90
- 91
- 92
- 93
- 94
- 95
- 96
- 97
- 98
- 99
- 100
- 101
- 102
- 103
- 104
- 105
- 106
- 107
- 108
- 109
- 110
- 111
- 112
- 113
- 114
- 115
- 116
- 117
- 118
- 119
- 120
- 121
- 122
- 123
- 124
- 125
- 126
- 127
- 128
- 129
- 130
- 131
- 132
- 133
- 134
- 135
- 136
- 137
- 138
- 139
- 140
- 141
- 142
- 143
- 144
- 145
- 146
- 147
- 148
- 149
- 150
- 151
- 152
- 153
- 154
- 155
- 156
- 157
- 158
- 159
- 160
- 161
- 162
- 163
- 164
- 165
- 166
- 167
- 168
- 169
- 170
- 171
- 172
- 173
- 174
- 175
- 176
- 177
- 178
- 179
- 180
- 181
- 182
- 183
- 184
- 185
- 186
- 187
- 188
- 189
- 190
- 191
- 192
- 193
- 194
- 195
- 196
- 197
- 198
- 199
- 200
- 201
- 202
- 203
- 204
- 205
- 206
- 207
- 208
- 209
- 210
- 211
- 212
- 213
- 214
- 215
- 216
- 217
- 218
- 219
- 220
- 221
- 222
- 223
- 224
- 225
- 226
- 227
- 228
- 229
- 230
- 231
- 232
- 233
- 234
- 235
- 236
- 237
- 238
- 239
- 240
- 241
- 242
- 243
- 244
- 245
- 246
- 247
- 248
- 249
- 250
- 251
- 252
- 253
- 254
- 255
- 256
- 257
- 258
- 259
- 260
- 261
- 262
- 263
- 264
- 265
- 266
- 267
- 268
- 269
- 270
- 271
- 272
- 273
- 274
- 275
- 276
- 277
- 278
- 279
- 280
- 281
- 282
- 283
- 284
- 285
- 286
- ...
- 287
Następny temat
za małe bicepsy
Polecane artykuły