Nothing Gonna Be The Same Now! - Świeży start i małe podsum. str. 196

Darek (jeżeli mogę po imieniu ), masz 100% rację. Chore jest to, że jak jest jakieś święto (nawet najmniejsze) to wszystko jest pozamykane na cztery spusty. W tym momencie zazdroszczę wszystkim, którzy mają własną siłownię.

EDIT

Jeszcze kilka spraw:

1. Dziś rano czuję straszne kłucie w okolicach dolnej partii pleców/lędźwi. Kiedy się schylam, strasznie kłuje, i od razu muszę się prostować. Źle spałem, czy jak?

2. Kupujecie jakieś ciastka owsiane/coś w ten "dizajn" ?

3. Dziś mam spotkanie z jednym z menagerów Centrum Fitness u mnie w mieście, w sprawie kursu na trenera ćwiczeń siłowych. Warto takie coś robić? 1250 złotych, a nie wiadomo jak później z pracą ...

Wczoraj Pani w sklepie mi wbijła A dokładnie, codziennie przed pracą idę do tego samego sklepu, bo duży wybór, i kupuję po dwa-cztery plasterki wędliny (dziennie inna) Codziennie obsługuje mnie ta sama Pani, i wczoraj nie wytrzymała, i mówi:

"Pan to je jak ptaszek. Czy aby na pewno tylko 2 plasterki? Może dam 5 ? " Nie, nie. To tylko do drugiego śniadania... f***

Zmieniony przez - Regenat w dniu 2012-04-13 06:59:09

Takie coś sobie kupiłem rano, bo mnie naszedł smak. Pił ktoś taki wynalazek kiedyś?
Wiem, wiem. Syf straszny patrząc na skład, ale raz na jakiś czas

Tutaj masz dobry patent na ciastka owsiane : https://www.sfd.pl/ciacha-t571337.html . Sprawdzone i zaj**iste!

Masakra, cały dzień po za domem ... Rano uzupełnię co to się działo + szama, bo już zmęczony i trzeba nabierać sił na jutrzejszy oraz niedzielny trening !

Dodam, że o 12:30 jadłem posiłek, o 16:00 banan i mały jogurt zott (bo już byłem w drodze) i dopiero teraz posiłek :-/ Jak tu masę robić...

Nothing Gonna Be The Same Now !


Dzień 12/DNT/13.04.2012


Siema, siema.

Jak obiecałem, tak robię. Wczoraj niestety dzień nietreningowy, gdyż pomagałem w przeprowadzce od 16 do 21. Jedzenie wczoraj było niezbyt ciekawe, tzn. chodzi mi o jego ilość, gdyż po prostu czasu nie miałem, a i szybko zleciało.

Więc wczoraj wpadło:

1. Owsianka standard.
2. Bułką żytnia z dżemem jagodowym, serkiem kanapkowym, trochę wędliny.
3. 1/2 woreczku ryżu paraboiled (pierwszy raz go jadłem - nawet niezły), porcja wołowiny
4. Tutaj wpadł mały jogurt Zott + średni banan.
5. Tu już przed samym spaniem po powrocie: dwa jajka, bułka żytnia z sopocką wędzoną

W między czasie wpadły ze dwa krakersy z pieprzem, się dałem namówić. Niestety. Strasznie suche te krakersy i nie polecam.

Kurde, zadałem trochę pytań kilka postów wyżej, i niestety bez odpowiedzi. No nic, liczę, że jednak pomożecie w najbliższym czasie.


Dziś już po owsiance, wyspany, pełen energii, i około 13:00 na trening Jutro również Sport to jednak piękna sprawa.

A nie za mała ta miska? Wygląda na bardzo mało, a w Twoim przypadku to niebezpieczne. Chyba musisz liczyć jedzenie, po to żeby nie jeść za mało.

Jestem w 200 % świadom, że wczoraj to była porażka, i otwarcie o tym mówię. Po prostu po wyjściu z pracy wiedziałem, że będę w ciągłym ruchu i będzie mało czasu, to wziąłem wszamałem banana i jogurt do tego, żeby przynajmniej trochę uzupełnić węgle, gdyż o to właśnie chodzi, żeby podbijać. Niestety - jak to przeprowadzka, dużo noszenia, mało czasu, dużo sprzątania - czas zleciał w mgnieniu oka do 21.

Szczerze? Nawet jak wróciłem nie myślałem, o jedzeniu, ale żeby się położyć i iść spać. Jednak zjadłem, gdyż w moim przypadku muszę walczyć aby jeść dużo, dużo więcej, a nie takie coś. Mam nadzieję, że tak dzień się nie powtórzy w najbliższym czasie, oraz nie zamkną znów siłowni w któryś dzień - ot tak.

ok, na otwarcie/zamknięcie siłowni nie masz wpływu, ale na michę masz. Trzymam kciuki. Walcz chłopie.

Walczę, walczę !

Niby mam, może ktoś powiedzieć, że bardzo głupia wymówka z przeprowadzką i brakiem czasu, i że mogłem znaleźć dwie minuty żeby coś zjeść - ale kurde, no zleciało strasznie.

W dodatku miałem spotkanie z jednym z czołowych trenerów personalnych, który jest menagerem centrum fitness u mnie w mieście. Rozmawialiśmy na temat kursu na trenera personalnego ćwiczeń siłowych. W maju (19stego) - rozpoczynam kurs. Oby tylko później po takim kursie złapać pracę w jednym z czołowych klubów ! Połączyć pasję z pracą - jest to chyba marzenie każdego z Nas.

Godzina 12:15, a ja już po trzecim posiłku dzisiaj

Zaraz na trening. Po treningu zapewne banana wciągnę, bo mnie ssie jak diabli po ćwiczeniach. Jak wrócę to kolejny posiłek bogaty w węgle

Powiedzcie mi, jest tu chociaż te 300 g ziemniaków ? :-/ Ciągle chyba za mało. f***.