NO PAIN, NO GAIN
...
Napisał(a)
ustalcie takie same zeznania najlepiej jak byście mieli jeszcze z 1 kolege który by potwierdził że byliście w innym miejscu. A te kradzione rzeczy wywaliliście?? i nie pogubcie się w zeznaniach. a i jeszcze jedno czy ktoś ze znajomych zna to konto z którego piszesz ??
...
Napisał(a)
więc de facto jesteś uzależniony od tego co powie Twój kolega. Jeśli xzezna prawdę to kłamiąc będziesz mieć problem. Jeśli zezna nieprawdę to albo Wam się uda i nic Wam nie udowodnią albo jednak coś się znajdzie(a często tak bywa) i wtedy obydwoje bedziecie mieć problem.
"Będąc na diecie najważniejsze jest, by wieczorem zasnąć, zanim się zechce żreć"
...
Napisał(a)
nowy_K_D - Nie jestem glupi przeciez
QUEBLO - Gdyby wyszlo, ze jednak bylby ten problem, to jaka kara moze za to grozic ?
Telefon wart mniej niz 250 zl, pelnoletni.
QUEBLO - Gdyby wyszlo, ze jednak bylby ten problem, to jaka kara moze za to grozic ?
Telefon wart mniej niz 250 zl, pelnoletni.
NO PAIN, NO GAIN
...
Napisał(a)
to już od zbyt wielu czynników zalezy, od kwalifikacji czynu,od tego co byscie zeznawali,od tego kto jaką miał rolę w tym procederze,od karalnosci Twej,od opinii o Tobie itd.
"Będąc na diecie najważniejsze jest, by wieczorem zasnąć, zanim się zechce żreć"
...
Napisał(a)
Dobra, zostawmy to juz w spokoju, narazie nie ma lipy heh i niech tak zostanie
Powodzenia i dzieki wielkie za pomoc
Powodzenia i dzieki wielkie za pomoc
NO PAIN, NO GAIN
...
Napisał(a)
Mam problem na osiedlu, koleś już wielokrotnie mnie zaczepiał, ale tylko wtedy gdy był min z 3 kolegami, wdawałem sie z nim w jakieś pyskówki itd, przyczepił się do mnie prawdopodobnie o to, że od niedawna trenuję boks(kilka tygodni)- kiedy się tylko o tym dowiedział zaczęły się jakieś uwagi. Oprócz tego już kawałek czasu chodzę na siłownię- nie powiem, bo sylwetka mi się w widoczny sposób zmieniła.
Wczoraj jak wracałem z treningu, spotkałem się z nim i jego "ekipą" na jednej z uliczek na osiedlu przez które muszę przejść. Od razu do mnie wystartował, ja myślę, że zrobiłem błąd bo po krótkiej pyskówce chciałem go od razu strzelić z łokcia- cios doszedł,tylko nie był na tyle celny, ani silny żeby on odpuścił. Zacząłem się z nim bić, jest sporo ode mnie większy(trochę wyższy i sporo cięższy) także nie powiem było ciężko i zupełnie inaczej niz na sparingach, doszło więcej moich ciosów tylko wiem po sobie, że spanikowałem i nie były one na tyle silne żeby mu zrobić poważną krzywdę- bardziej się po nich wkvrwił jeszcze. Udało mu się mnie przewrócić, i co mnie najbardziej w****ia w tym wszystkim,kiedy leżałem skulony dwa razy kopnął mnie w głowę kiedy byłem zupełnie na to nieprzygotowany, strasznie się tym zadręczam- mam lekko rozciętą głowę, mały ślad na wardze i sporego sińca w okolicach ucha. Jakiś jego kumpel go odciągnął, byłem w lekkim szoku przez chwilę, potem wstałem, pozbierałem się i odszedłem.
W ogóle bym o tej sytuacji nie wspominał, olał i na drugi raz nie przeceniał aż nadto swoich możliwości (człowiek uczy się na błędach ), tylko gdy odchodziłem do domu, szli za mną i wiedzą gdzie mieszkam.
Teraz sprawa wygląda tak: zdaję sobie sprawę, że szykując mu w******* razem z kolegami sprawa się tylko pogorszy, bo on pewnie nie pozostanie mi dłużny i będziemy się tak ganiać jak idioci i może się to skończyć dużo gorzej.
Spotkanie prędzej czy później na pewno będzie miało miejsce, bo raz wie gdzie mieszkam, a dwa to element patologi więc całymi dniami nic nie robi.
Jak mam się zachowywać gdy go ponownie spotkam, bo przecież w domu cały czas siedział nie będę, jeśli nie będzie się do mnie odzywał to spoko, tez burdy wszczynał nie będę, ale gdy np przechodząc wyskoczy znowu do mnie z łapami- co wtedy? Spjerdalać i wychodzić na ciotę czy starać się słownie wyjaśnić i załagodzić sprawę? Walkę w ostateczności, jesli będzie trzeba podejmę, tylko najpewniej znowu dostanę w*******. Czuję się jak dzieciak, mam ponad 25 lat, a dostałem w ryj od grubasa młodszego ode mnie.
Liczę na pomoc
Pozdrawiam
Wczoraj jak wracałem z treningu, spotkałem się z nim i jego "ekipą" na jednej z uliczek na osiedlu przez które muszę przejść. Od razu do mnie wystartował, ja myślę, że zrobiłem błąd bo po krótkiej pyskówce chciałem go od razu strzelić z łokcia- cios doszedł,tylko nie był na tyle celny, ani silny żeby on odpuścił. Zacząłem się z nim bić, jest sporo ode mnie większy(trochę wyższy i sporo cięższy) także nie powiem było ciężko i zupełnie inaczej niz na sparingach, doszło więcej moich ciosów tylko wiem po sobie, że spanikowałem i nie były one na tyle silne żeby mu zrobić poważną krzywdę- bardziej się po nich wkvrwił jeszcze. Udało mu się mnie przewrócić, i co mnie najbardziej w****ia w tym wszystkim,kiedy leżałem skulony dwa razy kopnął mnie w głowę kiedy byłem zupełnie na to nieprzygotowany, strasznie się tym zadręczam- mam lekko rozciętą głowę, mały ślad na wardze i sporego sińca w okolicach ucha. Jakiś jego kumpel go odciągnął, byłem w lekkim szoku przez chwilę, potem wstałem, pozbierałem się i odszedłem.
W ogóle bym o tej sytuacji nie wspominał, olał i na drugi raz nie przeceniał aż nadto swoich możliwości (człowiek uczy się na błędach ), tylko gdy odchodziłem do domu, szli za mną i wiedzą gdzie mieszkam.
Teraz sprawa wygląda tak: zdaję sobie sprawę, że szykując mu w******* razem z kolegami sprawa się tylko pogorszy, bo on pewnie nie pozostanie mi dłużny i będziemy się tak ganiać jak idioci i może się to skończyć dużo gorzej.
Spotkanie prędzej czy później na pewno będzie miało miejsce, bo raz wie gdzie mieszkam, a dwa to element patologi więc całymi dniami nic nie robi.
Jak mam się zachowywać gdy go ponownie spotkam, bo przecież w domu cały czas siedział nie będę, jeśli nie będzie się do mnie odzywał to spoko, tez burdy wszczynał nie będę, ale gdy np przechodząc wyskoczy znowu do mnie z łapami- co wtedy? Spjerdalać i wychodzić na ciotę czy starać się słownie wyjaśnić i załagodzić sprawę? Walkę w ostateczności, jesli będzie trzeba podejmę, tylko najpewniej znowu dostanę w*******. Czuję się jak dzieciak, mam ponad 25 lat, a dostałem w ryj od grubasa młodszego ode mnie.
Liczę na pomoc
Pozdrawiam
Odwaga prowadzi, strach pogania...
...
Napisał(a)
Nie chce sie wymadrzac, ale to zalezy od charakteru.
Ja bym to olal, cwiczyl z 2x wiekszym zapalem na treningach, zeby wiecej podobnych sytuacji nie bylo - wiesz o co chodzi
Zawzialbym sie w sobie i przy nastepnej takiej okazji to ja byl gora, a nie jakis grubas co siedzi na lawce i nie ma co robic.
Wiec miej wyyebane, bylo - minelo.
Mysle, ze poczul sie zwyciezca i Cie zostawi w spokoju, wie ze nie jestes leszczem i tez umiesz zayebac w twarz.
Wiecej wiary w siebie i swoje umiejetnosci i bedzie dobrze
Jak sie masz zachowac sie pytasz ?
Mysle, ze na to pytanie to nie ma odpowiedzi.
Nie wiadomo jak on sie zachowa itd.
Nawet gdybys wszystkie patenty opracowal to i tak Ci to nie wyjdzie bo wiesz .. stres, nerwy .. idz na spontata i sie nie przejmuj.
Bedzie dobrze - piona
Wiecej wiary w siebie zycze.
Ja bym to olal, cwiczyl z 2x wiekszym zapalem na treningach, zeby wiecej podobnych sytuacji nie bylo - wiesz o co chodzi
Zawzialbym sie w sobie i przy nastepnej takiej okazji to ja byl gora, a nie jakis grubas co siedzi na lawce i nie ma co robic.
Wiec miej wyyebane, bylo - minelo.
Mysle, ze poczul sie zwyciezca i Cie zostawi w spokoju, wie ze nie jestes leszczem i tez umiesz zayebac w twarz.
Wiecej wiary w siebie i swoje umiejetnosci i bedzie dobrze
Jak sie masz zachowac sie pytasz ?
Mysle, ze na to pytanie to nie ma odpowiedzi.
Nie wiadomo jak on sie zachowa itd.
Nawet gdybys wszystkie patenty opracowal to i tak Ci to nie wyjdzie bo wiesz .. stres, nerwy .. idz na spontata i sie nie przejmuj.
Bedzie dobrze - piona
Wiecej wiary w siebie zycze.
NO PAIN, NO GAIN
...
Napisał(a)
myślę ze sam sobie odpowiedziałeś na pytanie jak się masz zachować.
Nie wszczynać burdy ale nie dac sie okładać nie broniąc się.
Jak Cię zaatakuje to broń się jak tylko dasz radę.
Nie wszczynać burdy ale nie dac sie okładać nie broniąc się.
Jak Cię zaatakuje to broń się jak tylko dasz radę.
"Będąc na diecie najważniejsze jest, by wieczorem zasnąć, zanim się zechce żreć"
...
Napisał(a)
Wszystkie uwagi dobre. I Ty sam też dobrze myślisz. Czasem trzeba nabrać pokory i przed młodszymi. Samemu nie fikać, słownie załagodzić i uznać przegraną, a jak trzeba będzie to walczyć, gdyby groziła zupełna katastrofa to spie.......
Koleś cośtam pewnie jeszcze pokozaczy, bo wygrał, ale jak zachowasz zimną krew i nie dasz się sprowokowac, a jednocześnie będziesz stanowczy to powinno się udac, choć wydaje mi się, że będzie to trudne bo nerwy będą Cię zjadac ... w każdym razie powodzenia!!
Koleś cośtam pewnie jeszcze pokozaczy, bo wygrał, ale jak zachowasz zimną krew i nie dasz się sprowokowac, a jednocześnie będziesz stanowczy to powinno się udac, choć wydaje mi się, że będzie to trudne bo nerwy będą Cię zjadac ... w każdym razie powodzenia!!
Poprzedni temat
Co sądzicie??
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62
- 63
- 64
- 65
- 66
- 67
- 68
- 69
- 70
- 71
- 72
- 73
- 74
- 75
- 76
- 77
- 78
- 79
- 80
- 81
- 82
- 83
- 84
- 85
- 86
- 87
- 88
- 89
- 90
- 91
- 92
- 93
- 94
- 95
- 96
- 97
- 98
- 99
- 100
- 101
- 102
- 103
- 104
- 105
- 106
- 107
- 108
- 109
- 110
- 111
- 112
- 113
- 114
- 115
- 116
- 117
- 118
- 119
- 120
- 121
- 122
- 123
- 124
- 125
- 126
- 127
- 128
- 129
- 130
- 131
- 132
- 133
- 134
- 135
- 136
- 137
- 138
- 139
- 140
- 141
- 142
- 143
- 144
- 145
- 146
- 147
- 148
- 149
- 150
- 151
- 152
- 153
- 154
- 155
- 156
- 157
- 158
- 159
- 160
- 161
- 162
- 163
- 164
- 165
- 166
- 167
- 168
- 169
- 170
- 171
- 172
- 173
- 174
- 175
- 176
- 177
- 178
- 179
- 180
- 181
- 182
- 183
- 184
- 185
- 186
- 187
- 188
- 189
- 190
- 191
- 192
- 193
- 194
- 195
- 196
- 197
- 198
- 199
- 200
- 201
- 202
- 203
- 204
- 205
- 206
- 207
- 208
- 209
- 210
- 211
- 212
- 213
- 214
- 215
- 216
- 217
- 218
- 219
- 220
- 221
- 222
- 223
- 224
- 225
- 226
- 227
- 228
- 229
- 230
- 231
- 232
- 233
- 234
- 235
- 236
- 237
- 238
- 239
- 240
- 241
- 242
- 243
- 244
- 245
- 246
- 247
- 248
- 249
- 250
- 251
- 252
- 253
- 254
- 255
- 256
- 257
- 258
- 259
- 260
- 261
- 262
- 263
- 264
- 265
- 266
- 267
- 268
- 269
- 270
- 271
- 272
- 273
- 274
- 275
- 276
- 277
- 278
- 279
- 280
- 281
- 282
- 283
- 284
- 285
- 286
- 287
- 288
- 289
- 290
- 291
- 292
- 293
- 294
- 295
- 296
- 297
- 298
- 299
- 300
- 301
- 302
- ...
- 303
Następny temat
Pierwszy sparing po tygodniu??
Polecane artykuły