parę pytań odnośnie melmankowej redukcji :)

Przed @ masz prawo mieć więcej niż +1 cm Ja jestem przed @ i zaliczam pierwszy tydzień brania kreatyny. Wczoraj prawie wszędzie miałam +2 cm, dziś się upokoiło i pospadało. Luknij sobie ile mam plusików

Melmanka ty panikujesz bo masz 130 g węgli a ja mam 180 i widziałaś jakie mam spadki Więc się nie przejmuj i dawaj czadu
Ruda dobrze prawi. Przed @ zawsze przybywa tu i tam.

Anani

Melmanka ty panikujesz bo masz 130 g węgli a ja mam 180 i widziałaś jakie mam spadki Więc się nie przejmuj i dawaj czadu
Ruda dobrze prawi. Przed @ zawsze przybywa tu i tam.

ajj, bo ja zawsze bylam nastawiona calkowicie antyweglowo, stad ta panika

W kazdym razie, mega zmotywowalas mnie swoimi pomiarami do dalszej pracy! noooo to jade z koksem

hello

dzisiejszy trening (zaczal sie czwarty tydzien cwiczen i diety! ) - kazdego cwiczenia 2 serie po 12 powtórzen

1. Rozpiętki ze sztangielkami na ławce poziomej - 7kg/8kg

2. Wyciskanie sztangielek leżąc na ławce skośnej - 9kg/10kg

3. Przyciąganie drążka wyciągu górnego do klatki nachwytem (maszyna) - 32,5kg/35kg

4. Unoszenie bokiem w górę sztangielek - 4kg/5kg

5. Prostowanie tułowia na ławeczce - 5kg/10kg

6. Uginanie ramion ze sztangielkami (naprzemienne) - 4kg/5kg

7. Prostowanie ramion na wyciągu - 10kg/12,5kg

8. Prostowanie nóg siedząc - 35kg/37,5kg

9. Uginanie nóg leżąc - 35kg/37,5kg

10. Przywodziciele na ginekologu - 65kg/70kg

11. Odwodziciele j.w. - 90kg/95kg

12. Łydki na suwnicy - 110kg/110kg

Mimo tego, ze dzis poniedzialek i nastroj dosc poczatkowotygodniowy i jakos wybitnie ciezko bylo dzis wyjsc z domu wieczorem i ruszyc na silownie, trening zaliczam do udanych bardzo

papu na jutro - 1800kcal (B:130, W:130, reszta z T)
-sniadanko, a pozniej obiad podzielony na 4 posilki

heeej papu na jutro juz przygotowane, indyk zaraz wskakuje do piekarnika..

dzisiejszy dzien mozna zaliczyc zdecydowanie do ciezkich.. ale za to... czuć juz tak odrobine wiosne w powietrzu!

1800kcal (B:130, WW:130, reszta z T)

jutro na silownie

Witam

Czwarty tydzien treningu w połowie.. powiem tak: nie mam zielonego pojecia kiedy ten czas tak szybko spyerdala! powiem szczerze, ze ostatnio odliczam w ciagu dnia czas od jegnego posilku do kolejnego i tak leci dzien za dniem, trening za treningiem... nie powiem, ostatnio jest ciezko i szczerze mowiac czuje sie juz troszke zmeczona... ale, nie ma opyerdalania sie

Dzisiejszy trening - 2 serie po 12 powtorzen

1. Rozpiętki ze sztangielkami na ławce poziomej - 7kg/8kg

2. Wyciskanie sztangielek leżąc na ławce skośnej - 9kg/10kg

3. Przyciąganie drążka wyciągu górnego do klatki nachwytem (maszyna) - 32,5kg/35kg

4. Unoszenie bokiem w górę sztangielek - 5kg/5kg

5. Prostowanie tułowia na ławeczce - 5kg/10kg

6. Uginanie ramion ze sztangielkami (naprzemienne) - 4kg/5kg

7. Prostowanie ramion na wyciągu - 10kg/12,5kg

8. Prostowanie nóg siedząc - 35kg/37,5kg

9. Uginanie nóg leżąc - 35kg/37,5kg

10. Przywodziciele na ginekologu - 7k0g/75kg

11. Odwodziciele j.w. - 95kg/100kg

12. Łydki na suwnicy - 110kg/115kg



Jutrzejsza micha
1800kcal: B:130, W:130, reszta z T

heeej

wrzucam miche na dzien jutrzejszy, standardowo obiad podzielony na 5 pojemnikow

nastroje jakies depresyjne mnie lapia i boje sie niedzieli (mierzenie). Mam wrazenie, ze nie idzie to wszystko ku dobremu i ze nie idzie to tak, jak powinno.. to znaczy, pewnie jak zwykle to tylko moja panika

w kazdym radzie, jedzonko na jutro
1800 kcal (B:130, W:130, reszta z T)






Zmieniony przez - melmanka w dniu 2012-02-24 08:02:58

musze sie wygadac

wkurza mnie to, jak sie kolezanki z niesamowitym zdziwieniem patrza na to co jem. w szoku pytaja "jak to? jesz SER ŻÓŁTY?? przeciez to jest tluste!!" albo "o matko! masło orzechowe? ty mozesz jesc takie rzeczy???" albo cos w stylu "ile kalorii?? 1800?? przeciez to okropnie duzo!" lub cos w stylu "jesz TYLE MIĘSA??" inna znowu kolezanka smieje sie ze mnie, ze jem czesciej niz niemowle
aaaaaaaaaaaaaaaaaa, zwariowac mozna!

ehh przeciez to logiczne ze nie jem calego bloku sera, czy calego sloika masla orzechowego na raz ehh wszystkie moje kolezanki mysla, ze schudna na platkach fitnes, jogurtach lajtowych z duza iloscia owocow i innych pysznosciach fit

nie powiem, bo na poczatku tez balam sie wiekszej ilosci kalorii i weglowodanow i troszke inaczej patrzylam na sama diete, ale luuuuuudzie.. i naprawde czasem juz sil mi brakuje, zeby tlumaczyc jakie w tym wszystkim mam zalozenie i cele...


btw, zastanawiam sie, kiedy cos ewentualnie zaczynac przycinac? w niedziele pomiary po 4 tygodniach i sczzerze mowiac naprawde zaczynam sie stresowac czy cos polecialo, moze troszke przyciag wegli?

Z reszta, zobaczymy w niedzie, czas pokaze!

zycze milego dnia

Witaj Bratnia Duszo wyczytałam u Massmarols że tak samo jak ja trzęsiesz portkami przed mierzeniem - to możemy sobie podać łapki- u mnie we wtorek mijają 4tyg i tez jestem wydygana na maksa :-0 No nic, trzeba mysleć że będzie dobrze i jakoś razem przejść przez to "przepoczwarzanie"!! :-*

Suri25

Witaj Bratnia Duszo wyczytałam u Massmarols że tak samo jak ja trzęsiesz portkami przed mierzeniem - to możemy sobie podać łapki- u mnie we wtorek mijają 4tyg i tez jestem wydygana na maksa :-0 No nic, trzeba mysleć że będzie dobrze i jakoś razem przejść przez to "przepoczwarzanie"!! :-*

heh, dzieki za mile slowa! damy rade oczywiscie, beda z nas motylki jak ta lala!

ja to tylko caly czas panikuje z tymi weglami, nie wiem dlaczego zawsze bylam do nich tak strasznie uprzedzona... damy rade! musimy! :-*