Ojj, przyszedł dziś czas na marudzenie, jojczenie i mała załamke.. ale juz jest lepiej
Dzisiejszy trening (po dwie serie 15 powtórzeń)
1. Rozpiętki ze sztangielkami na ławce poziomej - 7kg/8kg
2. Wyciskanie sztangielek leżąc na ławce skośnej - 8kg/8kg
3. Przyciąganie drążka wyciągu górnego do klatki nachwytem - na maszynie - 32,5kg/32,5kg
4. Unoszenie bokiem w górę sztangielek - 5kg/5kg
5. Prostowanie tułowia na ławeczce - 15 powtórzeń bez obciążenia, 15 z 10kg
6. Uginanie ramion ze sztangielkami (naprzemienne) - 5kg/5kg
7. Prostowanie ramion na wyciągu - 12,5kg/12,5kg
8. Prostowanie nóg siedząc - 30kg/32,5kg
9. Uginanie nóg leżąc (uginanie nóg siedzac) - 30kg/32,5kg
10. Przywodziciele na ginekologu - myślałam ze pekne! naciagnelam sobie okropnie cos podczas poprzednich treningow i bolalo okrutnie...
- 75kg/80kg
11. Odwodziciele j.w. - 85jg/90kg
12. Wspiecia na palce siedząc (lydki robie na suwnicy) - ostatnio źle sprawdzilam obciazenie, dzisiaj sie okazalo ze 2 serie po 105kg $-)
Z treningu jestem dziś zadowolona, gorzej bylo pozniej w porze przygotowywania jedzonka... zebralo mnie na smutki i maruderstwo
W kazdym razie jedzonko na dzien jutrzejszy zapakowane juz w pojemniki
Musze przeszperac forum w poszukiwaniu jakis ciekawych przepisow, bo indyk, czy kura 'po mojemu' --> czyli we wszystkich przyprawach, ktore akurat znajduja sie pod reka zaczyna odrobine sie nudzic
http://www.sfd.pl/parę_pytań_odnośnie_melmankowej_redukcji_:_-t832708.html - moja redukcja - I pods. str. 25 / II pods. str. 62 / III pods. str. 98