DT Brann- Headlong

Trener Viki dobrze prawi. Trenowanie mądrze to mądra sentencja tylko ciężko ocenić czy jeszcze trenujemy mądrze czy już za dużo i głupio.

Viki- nie popsuło mi nóg latanie dyszek na maksa, tylko skokowe zwiększenie kilometrażu. Niestety uległem sugestiom pewnemu osobnikowi na forum jakoby biegam bez planu a maksa na dyszkach można wyciągnąć przy kilometrazu 40-70 tygodniowo. Wiec zaczelem biegać z planem pt: 1:45 na półmaratonie. Na taki plan wydolnosciowo byłem gotowy. Niestety moje stawy i ścięgna -nie.

Biegam od 16 miesięcy( zaczynałem z 25 kilowa nadwaga biegając „interwałowo „ po 2 km marszu/2 -3 km biegu). Moja wydolność oddechowa nie pozwalała na więcej i była bezpiecznikiem. Teraz bezpiecznika od dawna już nie ma

Ostatni rok biegałem na czuja. Na dystansach 5-10 km czułem się już na tyle pewnie ze zacząłem sobie kręcić wyniki. Skoro byłem w stanie z treningu na trening kręcić kolejne zyciowki tzn. Ze z regeneracja było dobrze.

Problemy zaczęły się w momencie zwiększenia kilometrażu o 120% procent. Kosztem pizgania dyszek na maxa zwiększyłem kilometraż w BC1/BC2. I się sypło. W sierpniu już zrobiłem ponad 100, gdzie normalnie robiłem 50-60. A do końca sierpnia trochę zostało.

A trzeba było zostać przy swoim topornym ale bezpiecznym bieganiu na czuja. Tym bardziej ze to właśnie przy nim wyniki szły w górę.

Ojan- bieganie odpuszczam na 6 dni. Zastanawiam się co z siłowym. Dzisiaj mam 15-nastki i chętnie bym go zrobił. Może z mniejszym obciążeniem przy siadach. Biegam dla kondycji ale chce mieć przyzwoite, teoche powyżej przeciętnej wyniki dla swojej kategorii wiekowej.
Chciałbym jeszcze wypłukać teoche glikogenu z nóg - ale bieganie odpada -myśle wiec o rowerku stancjinarnym- nie obciąży mi stawu(30-40 min)
Resztę dni chyba wypełnię basenem.

Aha- pojutrze mam echo, ekg i ergospirometrie . Czy ergo jest bardzo forsownym badaniem i czy wogole jest sens podchodzić z takim kolanem?

Brann - Ty wiesz kiedy Cię boli.
Każdy rodzaj ruchu porusza inne mięśnie i odmiennie działa na stawy. Przy chodzeniu może boleć a przy jeździe na rowerze już nie itp. Ruch może pomóc w leczeniu (ten ruch co nie boli za mocno )

Nie a potrzeby szukania winnych gdyż jedyna osobą winną za taki stan rzeczy jest Ty sam.
Przedobrzyłeś, ot co.
Podobnie ma się sprawa z dżwiganiem i jeśli zaczniesz jeździć rowerem, przewiduję podobny koniec.

Do wszystkiego trzeba podejść z głową i pomalutku, a nie na "hura".
Odpoczniesz parę dni, wszystko wróci do normy i wtedy ... popracuj nad techniką.

Zły jestem głównie na siebie. Moje decyzje zaoawocowaly aktualnym stanem rzeczy, winnych nie szukam a jedynie pisze co wpłynąło na ich podjęcie. Na powrót do normy mam 6 dni. Łyda da rade, ale kolano nie wiem :( dźwiganie? Ostatnio dźwigam bardzo landrynkowo i bezpiecznie. Chyba.



Zmieniony przez - Brann w dniu 2018-08-20 11:29:28

Zmieniony przez - Brann w dniu 2018-08-20 11:29:49

Viki

Zgadzam się że plan powinien być dopasowany indywidualnie a takie uniwersalne nie zawsze każdemu służą.
Z drugiej strony takie bieganie na maksa jak u Ciebie też nie jest dobre, wiem coś o tym
Każdy mocny trening powoduje jakieś mikrouszkodzenia. Jeśli takie treningi są za często, nie ma czasu na regenerację i zmiany się nawarstwiają, w końcu pojawia się ból i kontuzje. Moim zdaniem ciężko stwierdzić czy to akurat zmiana planu czy efekt wcześniejszych ciężkich treningów.
Mój trener ciągle mi powtarza - trenuj mądrze. Regeneracja jest ogromnie ważna.

Ja bym dodał: tylko LEPIEJ znaczy LEPIEJ a nie WIĘCEJ znaczy lepiej

Viki- nie popsuło mi nóg latanie dyszek na maksa, tylko skokowe zwiększenie kilometrażu.

Tego to nie wiadomo Na siłowni nie sprawdzasz maksów co tydzień, więc bieganie na maksa za każdym razem to też nie najlepszy pomysł. To że czegoś nie widac, nie znaczy że tego nie ma. Przeciążenia są zawsze, mniejsze czy wieksze ale są.
A takie nagłe zwiekszanie km też raczej dobre nie jest. Ja uważam, ze wszystko trzeba stopniowo.


Skoro byłem w stanie z treningu na trening kręcić kolejne zyciowki tzn. Ze z regeneracja było dobrze.

Też tak myślałam Do czasu. Najpierw super, coraz lepsze wyniki a później nagle jeden groszy trening, drugi, trzeci... coś się nagle popsuło. Organizm sie zbuntował i tyle.
Najbardziej zgubne jest to, że jak sie dobrze czujemy i mamy dobre wyniki, to mało myślimy o regenracji i chcemy coraz więcej I często przeginamy

PS. Też biegałam kiedyś wg planu do półmaratonu, ale trochę go zmodyfikowałam pod siebie i nie zaczynałam od razu od szalonej ilości km

Zdarzało się że maksy na silce sprawdzałem co tydzień

Co było to było. Teraz chce poprostu pobiec tą półkę bez ciśnienia na wynik, krzywdy sobie nie zrobić i nie rozwalić kolana. Plan na teraz to regenracja. Jutro idę do orto z żoną- poproszę o receptę na solcoseryl. Pojutrze ekg, echo i ergo. Miałem zamiar cisnąć na maksa i chciałem się upewnić czy z sercem u mnie wszystko ok. Grubym nietaktem byłoby kojfnąć na zawał na jakims głupim półmaratonie zostawiając stado same sobie. Ale wyglada na to ze przez kolano maksa nie będzie. Będę szedł na ukończenie poniżej 2h.

Byłem mierzyć stabilizację na kolano. Taka z szynami sprawia ze kolano wogole nie boli(przy chodzeniu )- w najgorszym razie pobiegnę w czymś takim- mimo ze teoche nie wygodne . Takie szmaciaki tez dają rade wiec je tez rozważę - tylko akurat te co mierzyłem strasznie wiejsko wyglądają.

Zdarzało się że maksy na silce sprawdzałem co tydzień

Co było to było. Teraz chce poprostu pobiec tą półkę bez ciśnienia na wynik, krzywdy sobie nie zrobić i nie rozwalić kolana. Plan na teraz to regenracja. Jutro idę do orto z żoną- poproszę o receptę na solcoseryl. Pojutrze ekg, echo i ergo. Miałem zamiar cisnąć na maksa i chciałem się upewnić czy z sercem u mnie wszystko ok. Grubym nietaktem byłoby kojfnąć na zawał na jakims głupim półmaratonie zostawiając stado same sobie. Ale wyglada na to ze przez kolano maksa nie będzie. Będę szedł na ukończenie poniżej 2h.

Byłem mierzyć stabilizację na kolano. Taka z szynami sprawia ze kolano wogole nie boli(przy chodzeniu )- w najgorszym razie pobiegnę w czymś takim- mimo ze teoche nie wygodne . Takie szmaciaki tez dają rade wiec je tez rozważę - tylko akurat te co mierzyłem strasznie wiejsko wyglądają.

Przeczytałem dwa posty od początku do końca. Co z tym kolanem, to jakaś stara sprawa?