Wczoraj w sumie zjadłem 170g białka, 50 tłuszczu, 30 ww. Dzisiaj celuję podobnie, aero odpuszczam idę zaraz robić Ciągi tylko zjem coś na śniadanko
Galaretka ratuje psychę.
Ciągne ciągnę chociaż dzisiaj znowu czuję się zalany i waga w góre poszła

Denerwuje tez to że muszę odpuścić aero dzisiaj bo kolana mają dość.
Edit
17.02.10
Trening zrobiony, potem zrobiłem jeszcze 25 minut cardio, kombinowane worek skoki w miejscu bieganie

Z nogami lepiej jutro 2x60min pójdzie.
Aaa dzisiaj jak mnie głód przyciśnie zrobię brzuch, bo po treningu nie miałem siły.
Martwy ciąg 15*50 60*10 70*3 80*2 90*1 100*5 100*1
Po pierwszej seri myślałem że zejdę, zawroty głowy
mroczki przed oczami, masakra po 2 było nie lepiej. Potem lekko. Ostatnia seria totalny zaskok, poszło lżej niż oczekiwałem, kilka głęboki oddechów pokrzepiające krzyki i po chwili pociągnąłem jeszcze raz

Nie mam więcej obciążenia... tzn kurier przyjechał po treningu

teraz mam dodatkowe 40 kg.
Zrobiłem jeszcze jedną serię rozpiętków

, po seri na bica i trica i barki, nie miałem siły więcej w piątek zrobię.
Diata
1. jaja 250, ogórek, cebulka, waza*3
2. whey ciasteczkowy

35, ogórek siemie 10
3. ?
4. ?
5?
Doszło zamówienie, mam kolejne WPC Vitamin Shopu, niezłe, chociaż bardziej mi smakuje wanilią niż ciasteczkami. Ale bardzo dobre.
Chwilowo po treningu czuję się świetnie chociaż trochę osłabiony. Nawet pouczyć się trochę poczułem
Niedługo wciągnę kuczaka pewnie to się lepiej poczuję.
Zmieniony przez - Bachman w dniu 2010-02-17 15:06:57
Zmieniony przez - Bachman w dniu 2010-02-17 15:07:30