Chwała bogom zimy!
Dzisiaj 60 minut areo, znów na śniegu na mojej trasie do biegania, ale stwierdziłem ze wole robić dłużej i założyłem trzy pary skarpet, ciężkie ciepłe buty i poszedłem się przedzierać przez zaspy. Taki szybki marsz, z tona kremu na twarzy. Fajnie, zimno, jutro powtórka tylko że wezmę plecak z obciążeniem, bo w sumie nogi czuje, ale jakoś za lekko poszło. Po 15 minutach nawet nie było mi już zimno. Jeśli nie uda m się załatwić szybko rowerka nowego to chyba będę tak łaził. Z dobra muzyką na uszach coś wspaniałego.
Po powrocie, na śniadaie jajecznica na boczku
Przed areo wziąłem, olimpowego Thermo stima, na 2 kapsy zamiast kawy, bo mi się Clean skończył. Tanie to, mało, myślałem ze akurat syknie do końca redukcji ale teraz się zastawaniem czy nie wyciąć się tak na maksa maxa, wtedy na zakończenie kupie coś mocnego. Zobaczymy jak z kasa będzie.
Lena, nie olej z piotra i pawała
, ja miałem -12 jak wczoraj, areoby musiały być, słoneczko świeciło to sobie twarz poopalałem.
King, zaraziłeś mnie areobami, jak mi płuca wytrzymają to też rezygnuje z tababty.