Mam problem na osiedlu/w szkole - pisać tylko tu!!!

Taa dobrze piszesz... W poprzednim roku szkolnym, gościu z mojej klasy sobie wrogów narobił z innej klasy i w pewien raz, gdy siedziałem wraz z 2 innymi kolegami na ławce przed szkołą to podeszło pare tamtych. Coś tam zaczęli wrzucać na Naszą klase, to kolega coś tam odpowiedział "Pff... A, że niby Wasza lepsza?" - czy jakoś tak, nie pamiętam dokładnie. I wtedy jeden z Nich kopnął Go(Lekki Kopniak), kumpel mówi, "Chcesz w ryj", ten Go znowu kopnął. Kolega wstaje z ławki, odkłada telefon, ściąga okulary i wylatuje do Niego. Dostał pare razy po mordzie, glębnąl się na ziemie, nadal coś sapał to dostał z buta w twarz i się zatkał. Szanse miał praktycznie zerowo, mój kolega waży z 70kg a tamten, bo ja wiem 50?
Tamci tak gadali, że frajera trzeba w pare osób lać(No bo ten co sobie wrogów narobił to ich o coś na policje podał czy cos), a jak ten dostał uczciwie po mordzie to później z kolegami zaczął do szkoły przyłazic zgrywając niewiadomo jakiego chojraka. Morał taki, nie ważne czy zlejesz Go uczciwie, czy ze znajomymi to ten i tak przyjdzie ze swoją grupką Cię "przekopać". Dlatego nie ma sensu walczyć, walczysz tylko w ostatecznosci jak On Cie zaatakuje, a nie jak sie umówicie na solówke. Wrazie, gdybyś coś mu zrobił i później miałybybyć sprawy na policji to Ty wygrasz każdą sprawe. Nie umawiałeś się z Nim na walkę, nie byłeś agresorem więc tylko się broniłeś.
Ja i tak pozostaję przy swoim abyś z Nim porozmawiał.

westsider: doradzanie komuś, by rozwiązał swoje problemy w bójce jest nie tylko szczeniackie i głupie-jest również sprzeczne z prawem. Tak więc-uważaj co piszesz. I ogólnie-zostaw doradzanie w dziale ludziom "nieco" starszym i "nieco" bardziej doświadczonym.

Cavior, spokojnie. Oczywicie wiadomo ze zdanie nieco bardziej doswiadczonych sie tu liczy, sam wiem bo mi tutaj pomogl. Masz racje, bojki sa karalne, ale tez ne mozna robic z siebie popychadla ze ktos ci powie ze ktos mu mowil ze ktos chce cie pobic a ty uciekasz. Po prostu moim zdaniem gosciu jest dreczony klka dobrych lat, wiec dogadanie sie raczej nie wchodzi w gre. Z racji ze bojek proponowac nie moge, proponuja ebys poszedl na policje.

zastanawialem sie,ale czy to coś da??
moi starsi byli u jego rodziców i jego ojciec powiedział-zna mnie-nie wieze zeby on bał sie naszego syna.
Wiem ze bujka z nim nic nie da,typ ma chyba co nie pokoleim uczepił sie mnie jakbym mu rodinke pozabijał.

westsider:

Z racji ze bojek proponowac nie moge, proponuja ebys poszedl na policje.

Lepiej, dużo lepiej. Łap SOGa za ewolucję poglądów

Taa pojdzie na policje i co? Jakies dowody, cookolwiek? Tamten nie groził, wiec co ma powiedziec? "Panie policjancie On chce mnie bic"? Tak to kazdego mozna wskazac...

Jesli sprawa bedzie zgloszona a cos sie stanie-np. tamten go zaatakuje, to w razie walki zupelnie inaczej sprawa bedzie potraktowana.

no nie moze pojsc i powiedziecze ktos chce go pobic. Ale ma przeciez swiadkow, zupelnie jak ta sytuacja w autobusie, gdy kolega mu przekazal ze ktos che go bic. Moze podac na swiadka tego "łącznika", tylko zeby chcial zeznawac. Poza tym jak to zglosi i cos mu sie stanie to od razu beda mieli podejrzanego.