[BLOG] Ruski czołg DT

Tydzień 2, dzień 3, 10.09.2021
Dzisiaj przyznaję - nie doceniłem treningu od Ajazego. Myślałem, że spokojnie pomacham hantelkami na treningu od niego a potem na świeżości polecę trening od Amy. I szło gładko do ostatniego ćwiczenia. W spacerze nałożyłem po 45k na stronę i ledwo zroibiłem minimum czyli 5 serii po 20m. A jak po kilku minutach wyszedłem na dwór to w marszu nie mogłem linii prostej utrzymać tak mnie rzucało na boki.

W marszobiegach 3 minutowe odcinki biegu. Niby nic ale ciężko. Będę obserwował, w szczególności kolana i kostki, jak tylko pojawią się problemy to wrócę do czystych marszów. Niestety nadal obowiązuje mnie zakaz wstępu do lasu więc klepię chodnik

Kabo czy connectcie mogę jakoś podejrzeć trening z podziałem na te marsze i biegi? Widzę tylko podział na 2 części, trening i schłodzenie dwuminutowe.

Kroki 8.5k


TRENING


OHP 4 x 6-8 (90-120 sek)
10*20
10*30
8*40
8*45
4*8*47
------------------------------------------------


unoszenie hantli na boki 3 x 10-12 (60 sek)
12*4
4*12*5

------------------------------------------------

ściąganie drążka wyciągu górnego 3 x 12-15
4*12*40 do klaty / 4*7*40 do bioder
------------------------------------------------

Guma na tył barków
2x20
------------------------------------------------

spacer farmera 5-8 x 20m
5*20m*45kg
------------------------------------------------



MISKA






Zmieniony przez - ruski czołg w dniu 2021-09-10 22:15:59

Jak nie wciskaleś lap to chyba sie nie da zobaczyć

Tempo 6:30 to wcale nie tak powoli, ja w takim robię spokojne biegi w terenie.
Uparty jesteś Czołgu z tym bieganiem, ale zastanawiam się czy to na pewno jest dobry pomysł, szczególnie przy Twojej wadze i siedzącym trybie życia. Nie wiem czy nie lepiej byłoby zacząć od marszów, można robić naprawdę intensywny marsz (power walk) w postaci marszu ciągłego albo interwałów. Porządny trening a obciążenie dla stawów mniejsze. Jak już stawy i mięśnie przyzwyczają się do ruchu i uda się chociaż trochę wagi zrzucić to wtedy bieganie.
Bo jednak jak przez większość dnia siedzisz i masz "zastany" układ ruchu to taki trucht w połączeniu z dodatkowymi kilogramami może przynieść więcej szkody niż pożytku. A później znowu będzie, że bieganie jest złe
A buty masz z dobrą amortyzacją?

Dzięki Viki, serio doceniam takie głosy bo dzięki temu czuję, że jak za tydzień czy miesiąć stwierdzę, że coś się zaczyna dziać niepokojącego to będę pewien co robić I nie będę tego traktował jako porażkę tylko jako rozsądek. Oczywiście jeśli odpuszczę z lenistwa to będzie to kolejna porażka biegowa

Tym razem podchodzę bez spiny i praktycznie bez celu bo ciężko nazwać celem marszobieg na 5km bo pewnie nawet dzisiaj go bym zrobił maszerując 40 min i w tym czasie robiąc 5 podbiegów po minucie Ten cel to traktuje jako punkt w czasie, czyli za te 100 dni zobaczę co się udało zrobić i wtedy zdecyduję czy dać sobie spokój czy rozpocząć już konkretny plan na 5km, który też będzie trwał pewnie 16 tygodni. Innymi słowy, jeśli będę biegał to na dojście do 5km biegu daje sobie przynajmniej 32 tygodnie i luz w postaci tego, że jeśli będą problemy to natychmiast przerywam i wracam do planu po zrzuceniu kilku kg.

Buty mam. Ostatnie już miały ponad 10lat więc nabyłem drogą kupna nowe. Całe czarne, żeby w razie W mogły służyć do zwykłego chodzenia na co dzień

Co do tempa, to tak jak pisałem wolałbym wolniej. Ale tempo chwilowe w garminie to chyba maszyna losująca wyświetla i nie ma tego jak sprawdzać. Chyba rzeczywiście bym musiał wciskać lap co etap i wtedy patrzeć na tempo etapu.


Zmieniony przez - ruski czołg w dniu 2021-09-11 09:58:45

Czołgu ustaw sobie żeby pokazywało tempo średnie a nie chwilowe, bo chwilowe zwykle "szarpie". A jak masz średnie to po kilkunastu metrach się stabilizuje i jest raczej stałe. Ja mam podczas biegu wyświetlone zarówno chwilowe jak i średnie, to yzteba w ustawieniach zrobić.

Tak, tylko jeśli zegarek nie łapie mi automatycznie interwałów marszu i biegu jako osobne etapy to takie średnie tempo etapu jest bezwartościowe bo obejmuje też marsz. Będę wciskał lap przy każdym przejściu z marszu w bieg to wtedy to nabierze sensu.

Dokładnie jak piszesz, lap przy każdym przejściu z marszu do biegu i z biegu do marszu. Możesz jednak ten "proces" zautomatyzować i zaprogramować sobie trening w Garmin Connect gdzie lapy będą automatycznie się wbijały po np osiągnięciu założonego tętna. Jest to o tyle dobre że w przypadku wzrostu formy, czego szczerze życzę, odcinki marszu będą automatycznie się skracać, a odcinku biegu wydłużać.

Ale ja już mam zaprogramowany trening bo wybrałem sobie 5km z Amy. To już chyba swoich "zasad" nie mogę do niego dokładać?

Hmm, rzuć tą Amy w diabły. Na Twoim poziomie biegowym programowanie treningów nie ma najmniejszego sensu. Rób to co robisz, byle z głową.

I ekspercka porada
Jak ostrzysz kołek do łączenia zastrzałów, zawsze ostrz "od siebie" a nie "do siebie"

Pokaż ten trening od Amy jak wygląda, bo on powinien być już podzielony i mieć zaprogramowane lapy. Jeżeli nie jest to albo sam wklepiesz albo manualnie lap.
Ja sobie programowałem ale raczej nigdy nie bazowałem na HR jak sugeruje Szajba. Raczej na czasie lub odległości. W każdym razie opcji jest sporo i wg mnie każde zaprogramowanie będzie lepsze niż bieganie na wyczucie. Ja tam lubię mieć plan . Ostatecznie zawsze też możesz planować etapy "do naciśnięcia lap". To taki kompromis pomiędzy sztywnym planem a brakiem planu .