Jutro jakieś lekkie bieganie w planach, jesli tylko samopoczucie będzie ok. Sobotnie zawody rozwalą mi znowu cały plan treningowy, na szczęscie później już luz od startów. Zostaje tylko Lasek, ale to treningowo i w dzień, który i tak mam w planie poświęcony na bieganie.
Poza tym czytam właśnie serię artykułów:
https://treningbiegacza.pl/plany-treningowe/maraton-metoda-skarzynskiego-3-30-czesc-pierwsza-orka
Podoba mi się ta koncepcja biegania krosów, szczególnie po pętli, przydałoby sie dla mojej głowy, może w końcu nauczyłabym sie nie zaczynać za szybko i nie ścigać się tuż po starcie
W sumie jak tak to czytam, to pobiegłabym jakis asfaltowy bieg, tak z ciekawości Nie maraton, bo umarłabym z nudów tyle czasu na asfalcie, ale 10km dla sprawdzenia, a może nawet połówkę Szczególnie, że niestety w przyszłym roku nie będzie górskiego półmaratonu z przeszkodami w maju, organizator zmienił lokalizację i będzie bieg na Mazurach, więc płasko, dużo wody i drugi koniec Polski. Raczej nie planuje udziału.