DT Viki - przygoda z biegami przez przeszkody

Paatik

Paawo - i od baletu, to wiesz, ten teges, trzymaj sie z daleka....

Paatik, to najlepsza rada jaką dostałem w życiu. Dzięki.

Zobaczymy w praktyce jak to będzie. Jakiś plan uzupełniający do tego moje biegania będzie potrzebny, tak mi się wydaje

Odgrzebalam taki stary artykuł:
https://www.maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=1&action=7&code=8992 i przyznam, że podejście ciekawe I trening też, pewnie dlatego że nigdy nie robiłam odcinków 200m czy 400m i nawet zastanawiałam się czemu trener nie umieścił tego w planie, przecież inni tak robią

Drugi raz cytujesz Darka, ach.

Paawo to dobrze czy źle?
To ja mam do Ciebie pytanie Czy te wszystkie 200m, 400m, 1km itp. można robić w płaskim terenie (tzn. czy jest sens, żeby to dało efekt) czy tylko asfalt/bieżnia wchodzi w grę?

No już mnie kusi żeby sobie pobrowac

Viki

Paawo to dobrze czy źle?

Nie widziałem go 20 lat, to ręki sobie obciąć nie dam czy nie zgłupiał. Ale raczej nie.

Możesz biegać w terenie, zimą nawet lepiej. Ale ten plan to jest na kilka tygodni przed startem.
Teraz trzeba zacząć cały makrocykl, listopad to ostatni gwizdek. Bez przepracowanej zimy nie ma najmniejszej szansy na wyniki w sezonie.
Można to podzielić na miesiące, max objętości to styczeń lub luty, a max intensywności to z reguły kwiecień.
Tak że nie możesz teraz robić treningu przedstartowego. Musisz stopniowo wchodzić w objętość plus sporo siły.


Zmieniony przez - paawo w dniu 2018-11-02 18:25:55

Paawo wiem że to okres przedstartowy, trening polecany na lato Ale kusi bo nigdy nie robiłam.

Do biegania wracam w poniedziałek. Jakie jednostki uwzględnić? Długie wybiegania w terenie, siła biegowa, podbiegi co jeszcze? Jakieś szybsze biegi w drugim, trzecim zakresie?
Do trenera mam nadzieję podejść jakoś w tygodniu, najpóźniej w przyszłą niedzielę. Zanim książki przeczytam też trochę czasu minie
A do treningów chce wrócić za kilka dni Coś muszę robić, choć szału nie będzie, bo forma kiepska.

Jak tak mówisz, to jestem tutaj.
Sama sobie ułożysz plan, tylko kilka rzeczy trzeba uwzględnić i porachować.
- ile kilometrów maksymalnie mogłabyś robić powiedzmy w lutym, musi być "dużo" wyraźnie więcej niż w grudniu czy w kwietniu
- kiedy i jakie starty w przyszłym roku
- jakie maksy 10 km i 1 km
- no i ile byś sobie wymarzyła pobiec te dystansy w przyszłym roku jesienią
Jak to będziesz wiedziała to reszta prościzna.

Jeśli będzie trzeba, to mogę dorzucić dodatkowy dzień na bieganie w lutym (najwyżej będą krótsze treningi na przeszkodach) a w optymistycznej wersji bieganie nawet 5x w tygodniu więc tych kilometrów może się uzbierać. Tyle ile będzie trzeba. Poprzedniej zimy maks. to było 50km tygodniowo.

Kalendarza startów jeszcze nie ma, czekam aż ogłoszą które biegi będą ligowe. Napewno na początku maja górski polmaraton z przeszkodami a chyba w czerwcu Mistrzostwa Europy w Gdyni na 5 i 15 km. I tyle na razie wiem.

Raz w życiu pobiegłam 10km na treningu, było chyba 47:16. Najlepszy czas na 1km to do tej pory chyba 4:07
Marzy mi się dycha później 45 minut a 1km poniżej 4 min. Laski z czołówki robią 1km w tempie 3:40. Dla mnie 3:59 to już byłoby super

"a chyba w czerwcu Mistrzostwa Europy w Gdyni na 5 i 15 km"- no to będziemy chyba w końcu jakieś wińsko pić. Ja stawiam.

No to supr, pierwszy pik formy maj, czyli marzec i kwiecień będzie trzeba pozasuwać.
A teraz dwa tygodnie listopada to z 50 - 55% objętości z zimy, czyli pewnie ze 30-35 km tygodniowo,
Tak aby się rozkręcić, luźne biegi, raz siła biegowa lekko kilka podbiegów albo coś innego i raz rytmy kilka razy 100m
Tak bym zrobił,

.