z racji tego, że naprawdę cierpię na brak czasu to wrzucam wypiski bardzo na szybko
niedziela
DT NOGI
trening ten co zawsze, jakieś tam różnice w obciażeniach na pewno sa, ale szedł jak krew z nosa,bo dużo osób wcinało mi się na maszyny. najlepsze, że te "babskie" (maszyna do dwójek i ginekolog) były zajęte przez facetów. najbardziej jestem zadowolona z hip thrust.
no i opuściłam łydki, bo już po prostu nie zdażyłam
miska zgodna z planem. zarcie na bogato, bo po nocce wstałam o 14 i położyłam się o 2
poniedziałek
DT KLATA+ŁAPY+BRZUCH
skośna ławka była zajęta,więczrobiłam wyciskanie na smithie, szkoda mi było czasu. reszta spoko, skatowałam cały przód.
w sumie tyle dobrych newsów, bo patrzę na tabeleczkę z pomiarami i widzę stagnację...od jutra oprócz suplementów wspomagajacych tarczycę wracam do fat burnera. co prawda jak patrzę na jego skład to niespecjalnie wierzę w jego działanie, ale może nie zaszkodzi
ale chociaż już cały kostium odebrałam
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html