jeszcze dodatkowo nadchodzi zmiana nocna tuż po zmianie na 6 rano. dziś wstałam o 7, próbowałam się po treningu zdrzemnąć,ale nic to nie dało i tak wegetuję...
dziś piłowałam kopytka
fajnie wszedł,nie ma to jak wylać żale na żelastwie tudzież polimerze. ledwo sie włóczyłam
NOGI
1. Przysiad atg 3x12-15
50kgx13/50kgx15/50kgx15
2. Wykroki na smithie z wykopem 3x8-10
5kgx11/5kgx11/5kgx11
3. Rdl na jednej nodze 3x8-10
18kgx15/20kgx10/20kgx15
4. Dzień dobry 3x12-15
25kgx15/25kgx15/25kgx15
5. Wykopy na linkach 3x12-15 + dropset
6. Wspięcia na palce 3x20-25
1.odkąd skupiam się bardziej na treningu tylnej strony to bardzo mi urosła siła w przysiadzie. jak podejdę do maksa to licze na 80kg
2. oj, darłam mordę jak głupia. ciężar inny, bo suwnica inna, o dropsecie nawet nie było mowy
3. w drugiej serii źle założyłam paski i puścił mi uchwyt. szkoda
4.ok
5.ok, obciążenia nie wypisuję, bo do dropa musiałam zmienić wyciąg, ale w dropie nie wycisnęłam więcej niz 10 powtórzeń.
6. zrobiłam na smithie, ale tylko 2 serie, bo mi się nie chciało.
dieta: 135b/180w/60t
oki, aczkolwiek przede mną nocka i wszystko się rozp******i
suple: rano: magnez, silica, przed treningiem: 5 g bcaa,5,5 g kreatyny, 1g wit.c, w trakcie treninfu 20g karbo, 6 g bcaa
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html