Dziennik budowania formy na 40 urodziny. Kettlebell, siłownia, bieganie, rower.

MaGor w pierwszej chwili myślałem, że wstawiłeś zdjęcie pana, który przeprowadza dzieci przez pasy przed szkołą ;). Twarz masz wychudzoną. Musisz zainwestować w plecaczek i najlepiej taki z pojemnikiem na płyn.

kerad37

MaGor w pierwszej chwili myślałem, że wstawiłeś zdjęcie pana, który przeprowadza dzieci przez pasy przed szkołą ;). Twarz masz wychudzoną. Musisz zainwestować w plecaczek i najlepiej taki z pojemnikiem na płyn.

Hm... O tej chudej gębie to mi kilka osób mówiło ostatnio
Nie lubię takich plecaków z instalacją wodną, bo kto by to mył Olewam. Jakoś rozwiążę problem bliżej lata jak trzeba będzie faktycznie tej wody targać ze sobą literek.

Na razie jest ryfa, bo 21:00 na zegarze, trzeba iść spać a kolacja nie została zjedzona. Na domiar złego nie jestem głodny, a - do tej pory fryknąłem tylko 3300 kcal. I białka 90 g. Wg sprzętów pomiarowych zużyłem dzisiaj około 1400 kcal. To jakże to tak? Nie bilansować?
Chyba sobie ukręcę "lodów" z białka i masła. 20 g prochu i 70 masła ekstra. Powinno być cacy. Albo jajecznicę przyjmę. Tylko te jajka jakieś mało tłuste

Lody wygrały. Ale czuję, że na tym się nie skończy. Natknąłem się na ser żółty, o którym zapomniałem


A jednak na tym się skończyło
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Jak ja wstałem obolały dzisiaj! Szok! Może to wina mniejszej podaży białka? Czwórki mają ochotę oderwać się od nóg i schować pod kołdrę. Trzasnę zaraz lekki rozruch i zobaczę jak to będzie. Dziwne, bo dystans nie był szczególnie morderczy, tempo też raczej turystyczne, płasko w miarę. Jedyna zmienna to krótki sen noc przed i noc po.

Zmieniony przez - MaGor w dniu 2014-03-03 07:18:58

Tego się nie myje :D (tych plecaków) to tylko woda. Po treningu wylać co zostało i wsadzić szmatę do środka by był przeciąć. Ja wsadzam szmatę (no ścierkę z kuchni) i jest git. Albo łopatkę do przewracania naleśników. O ile się nie mylę są bukłaki, które można tworzyć i wtedy bez problemu się suszy.

A co do węgli przed wysiłkiem....w sobotę po dużym śniadaniu (o 8.00), zjadłem w okolicach 10.00 2x wafel ryżowy z miodem pszczelim :D zamknie głód, doda trochę cukru, węgli, jest lekko. O 12 start. Półmaraton w 1h51min45sek. To były zawody...ale trasa dość ciężka :) Moim zdaniem wafel ryżowy z miodem się sprawdził :)

MaGor, temat Ci się kończy??
Ostatni wpis może jakaś nagroda, np. kulke co nie używasz

Zmieniony przez - RafalRRRR w dniu 2014-03-03 17:47:07

RafalRRRR

MaGor, temat Ci się kończy??

Syndrom dnia regeneracji Nie ma o czym pisać. Ni to wypoczynek, ni to lizanie łap. Jutro to się będzie działo. Bo kogo to obchodzi co jem i ile spałem po obiedzie?

Jem jak zwykle, tylko znowu wydziwiam trochę. Na potęgę wpieprzam pieczarki. I nie będę kłamał: dla ich smaku i zapachu. A to źle.
Smażone na maśle pieczarki, aż proszą o trochę curry i oregano, o śmietanie i czosnku nie wspominając I tak sobie dogadzam.
Kolejne dni nie przynoszą żadnych niespodzianek. Rutyna aż do porzygania. Jak tak wyglądają wszystkie przygotowania, to już nigdy nie będę się do niczego przygotowywał
Poniedziałek - dzień wolny. Jutro duże wp****** się kroi. 500 swingów + 8 km z przebieżkami. W środę 500 swingów z dużym odważnikiem, bo wieczorem mam z dzieciakami się zameldować u ortodonty i muszę lecieć na siłownię od razu po pracy, a tam tylko Caryca Katarzyna na mnie czeka.

Plecaki na wodę oglądałem. W Decathlonie są po 50 zł - 1 litr pojemności.
Dopijam kawę, nastawiam mięcho do pieczenia (karkówka i szynka) i trochę popracuję. Byle do jutra

A z ciekawostek? Córka mojej koleżanki chce robić karierę w bikini coś tam. Prowadzi bloga i ostatnio opisywała cheat-day. 10500 kcal przez cały dzień, bez wpływu na parametry ciała w kolejnych dniach. Poziom bloga trochę "żenua" to nie linkuję. Czytam z ciekawości, bo czeka mnie taka atrakcja w piątek, na urodzinach syna. Może nie aż tyle, ale cały dzień będzie ładowane po kontrolki. I - możecie wierzyć lub nie - nie wywołuje to we mnie większych emocji Jedzenie to tylko produkty, które jemy, a smak to iluzja i smycz, na której prowadza nas obżarstwo

Jeszcze coś! Z białkiem jestem pierwszy dzień poniżej 100 g! Rafał - nie ma kul, których nie używam Nawet taka mała 4 kg znajduje zastosowanie.

Zmieniony przez - MaGor w dniu 2014-03-03 18:13:07

MaGor

Lody wygrały.

A może o to chodzi z tym kończeniem? Spoko. Wszystko pod kontrolą. Lody jak najbardziej LCHF: masło + proch białkowy. Zaj**iaszcze były. Może sobie sfastryguję porcyjkę na kolację? Wydziwiam, bo chodzę najedzony

Zmieniony przez - MaGor w dniu 2014-03-03 18:13:13

Ja nie o tyyyyym . Temat Ci się zamknie po 3000 wpisów

Serio? Nie wiedziałem! Ogłaszam embargo na wpisy Dostanę jakieś ostrzeżenie? Dzięki za wiadomość

Dawaj linka!! :)
Te lody, to jak zrobiłeś?
Rozdziabałeś masło z białkiem? Aż tak proste??

4. dzień 300 swingów za mną. Czuję ubicie w przedramionach. W dzień treningowy jest nieco ciężko, ale dopiero dzień później jest naprawdę ciężko. Nie przywykłem do swingowania 24kg, także jakieś tam parametry mi się zapewne poprawią.
Na FB widzę, że sporo osób trzaska za jednym zamachem te 300x. Ja mam to podzielone na 2-3 podejścia. Może jutro spróbuję robić sety po 20 co jakiś czas.
Coraz częściej robię po 20 powt, a zaczynałem od 10 i 15 w seriach.
Za krótko, by coś więcej pisać..