Dziennik RafalRRRR

Dokładnie. Komentarz zbędny... Od jutra się ogarnę.

Raf ja od razu rodzinę zmusiłem do jedzenia zdrowego żarcia Fakt - drogie ale opłaca się. Np. kupuję cała szynkę 1kg i żona dla młodego w piekarniku obrabia- 1kg na tydzień. Podobnie ryby, tez masówka. Powoli chyba mkro zaczneodzwiedzać z wielkimi 2 tyg zakupami, jedyny problem - lodówka za mała:/

Próbowałem. Ja sobie sam miskę robię od 1,5 roku. Wczesniej niezdrowa misia, ale też sam kupowałem sobie (częste wyjazdy miałem, lub 3 lata praca pon-pią poza domem). W domu nie chcą na razie zdrowo jeść, więc pszenne pieczywo, szynka, parówki, kabanosy są na codzień. Jedynie starszy syn chętnie zjada co mu podsunę, bo zależy mu na poprawie sylwetki ciut. A w sprawie lodówki to już w ogóle mam masakre. Mam zabudowaną a tam się mieści o 1/3 mniej niż zwykła wolnostojąca (a w domu 5 osób)

też mam zabudowaną:/ elegancka ale mała. a co do jedzenia zdrowo to ja tylko trzymam michę 100%, żona wieczorkami coś tam opędzluje ze słodkich rzeczy a dzieciaki za małe żeby wiedzieć co to zdrowie;-(

No Rafciu z takim menu to chyba czas zacząć sponsora szukać do dalszych przygotowań na lato
Ja osobiście przywykłem do takich samych posiłków praktycznie codziennie, zmieniam tylko kurę z rybką i steka z Lidla raz w tygodniu. Tak 4 razy na dzień, zmieniam smaki tylko przyprawami. Robię na 2-3 dni na raz i mam spokój i czas na inne rzeczy i obowiązki, o który tak ciężko u nas "kulturystów"

Od jutra jadę na 4 składnikach dziennie: ryż, kura, oliwa, pomidor . Moje ulubione menu

ja w swoim menu często zmieniam




......





ryż na kaszę

RafalRRRR

Od jutra jadę na 4 składnikach dziennie: ryż, kura, oliwa, pomidor . Moje ulubione menu

Też lubię takie menu a do kuraka zawsze dodaję cebulkę mniam.Mógłbym tak jeść codziennie x 5 posiłków.

Oprócz weekendów Darek

Ja myślę, że mój problem tkwi w różnorodności albo chociaż pogoni mojej żony za.nią. Posiłki nie mogą się powtarzać, stąd moja miska średnio ogarnięta. Ja nie planuję co zjem, tylko kupuję na co mamy ochotę i planujemy posiłki.w tygodniu, nie na dzień konkretnie. Jem co jem i na co mam ochotę (jak najczyściej z reguły) i w trakcie ważę, mierzę, notuję.
Powinienem.zrobić jak sporo forumowiczów - plan na każdy posiłek, wszystko poważone w pudełkach, plan na kilka dni do przodu z dokładnym doborem.makroskładników i kaloryczności posiłków. Dopóki tego nie ogarnę, moja redukcja to mrzonka...