Sam miałem ginekomastię (aktualnie już wycięta) i po mimo lat treningów, trzymania diety itp. nadal wyglądam słabo. Każda, nawet lekka nadwyżka kalorii powoduje u mnie, że tyję tylko w tłuszcz, mięśni praktycznie w ogóle nie przybywa (nawet jak tyję bardzo wolno, 0.5-1kg na miesiąc to i tak wpadnie tylko tłuszcz). Siłowo też rozwijam się bardzo słabo, a jak już tego tłuszczu wpadnie sporo i zaczyna się okres redukcji, deficyt kalorii, to tłuszcz się lekko pali, ale razem z tym lecą praktycznie wszystkie mięśnie. Więc po mimo na prawdę wielu starań, wyrzeczeń, pogodziłem się już z faktem, że na sucho nie zbuduję dobrej sylwetki. Mogę co najwyżej nie dopuszczać do większego zatłuszczenia dzięki diecie i treningom.
Co innego jak ktoś bierze sterydy, bo wtedy te hormony androgenne i anaboliczne się podnoszą sztucznie..
Z resztą podam tu dobry przykład na podstawie losowych zdjęć z internetu.
Mamy tu kolesia z typową, mocną ginekomastią, na pewno ma niedowagę, nie jest GRUBY, jest wręcz chudy, ale mocno zalany tłuszczem, mięśni praktycznie brak, miękkie mięśnie itp.
A tu mamy kolesia bez ginekomastii, też z niedowagą, też chudy, ale mięśnie zarysowane, bardziej twarde, lepsza definicja itp.
A mogę się założyć, że oby dwóch Panów nie miało i nie ma styczności z siłownią, ani żadnym treningiem.
Niestety, świat jest niesprawiedliwy, jedni rodzą się genetyką do mięśni, drudzy np. z bardzo dobrą zdolnością do nauki, trzeci do jeszcze innego.
Zmieniony przez - Grzesieq02 w dniu 2013-11-24 16:16:21