cheat'owanie zawsze się wiązać może
[choc nie zawsze musi] ze zrobieniem 1kroku w tył
ale czasami lepiej zrobić 1 krok do tyłu aby potem zrobić 2 do przodu
na masie 1-2cheat'y od czasu do czasu [raz na 7-14dni] nie napisze że są wskazane,ale nie zrobią krzywdy
ja mam trochę inne podejście - ale to co zaznaczałem od początku
tu w grę wchodzi pewna strategia,plan działania
nie porywam się z motyką na księżyc - ale
staram się maksymalnie zminimalizować negatywy
ciężki trening - to po pierwsze
po drugie dzień przed low carb [do 150g]
przed cheatowaniem dłuuuugi post -> min. 14h
w 80-90% wychodzi 16h+
jakaś tam aktywność,tj.sprzątanie,gotowanie,zabawy z synkiem
dużo glikogenu nie poleci,ale wątrobowy i owszem [miejsce na fruktozę]
+
krótki okres cheat'owania -> 6-8h
i teraz tak - jakby przez 6 dni było LC,do 100g albo jeszcze lepiej do 50g
nie ma opcji żeby cokolwiek poszło w fat
przy krótkim oknie uczty,spożywając nawet spore ilości węgli wszystko pójdzie w glikogen
Ja mam trochę inaczej,jem te węgle,nie dużo ale jednak jem.
Więc trochę tego fatu jednak przybędzie.
Liczę się z tym.
Ale z drugiej strony biorąc poprzednie moje ;próby [ na zwykłych dietach] i porównując do obecnej próby.
Porównując na zasadzie ratio
dodatkowe kg masy:dodatkowy obwód pasa
obecne ratio mnie mega zadowala.
Jest w pasie więcej,ale na wadze jest dużo więcej.
Krok do tyłu - aby móc dać 2 kroki w przód.
Mogę się bawić w 3kilo na pół roku i zero czy do centymetra więcej w pasie ale po co?
Masa agresywna to też nie jest.
Nie 'żrę' jak prosiak dzień w dzień.
Mam tylko 1 dzień,a nawet kilka godzin kiedy puszczam wodze fantazji i jem to co mam pod ręką.
To taki
CarbBackLoading bez fazy low carb..
A że eksperymentować zawszę lubiłem,wcześniej suplami,teraz bardziej dietetycznie - bo wiedza jednak jest większa niż 10 czy 5 lat temu - i nie muszę juz nikogo ani naśladować,ani ślepo wierzyć,
Do tego mam czas i chęci.
Więc stąd rozwiązania są jakie są.
I dziennik.
......aby tylko nie było plamy.
Zmieniony przez - solaros w dniu 2013-10-24 00:36:40