co mnie zaskoczyło?
to o czym napisałem wyżej
Na if'ie jestem juz od 2011 roku stale.
Ćwicząc nie ćwicząc - ciągle IF.
Więc zaskoczyć zbyt wiele mnie nie zaskoczyło.
Co najgorsze już za mną,wiem na ile moga sobie pozwolić,wiem kiedy może przyjść kryzys w ciągu dnia,wiem kiedy moge pościć 18h,czy wiem kiedy mam pościć.
Zaskoczyło mnie to - a nawet to jest złe słowo - bo jakbym trochę pomyślał to było przeciecz do przewidzenia,że im dalej w las tym ciemniej.
Jak wszedłem na masę po okresie OFF z 80kilo szybko zrobiło sie 85.
2-3tygodnie?
Ale to było wiadomo,
pamięć mięśniowa,woda,glikogen.
Później stopniowo dodawałem średnio po 500g do wagi [ nie koniecznie samo mięcho!].
Tak dobiłem do 90.
Potem miało być krótkie roztrenowanie,mały OFF a zrobiło sie kilkanaście tygodni lekkiego treningu FBW na odyeb się.
celem było zachowanie wagi.
Zachowałem.
Wróciłem od 90kg.
Do 95 a może nawet 97 w porywach była powtórka.
Waga z tygodnia na tydzień +,bez większych komplikacji.
Gdy waga dobijała do 100 zaczęły się duże skoki wagi [~1,5kg w ciągu kilku dni] i to trwa do dziś.
Jest teoria że jest pewne optimum jakie można uzyskać - tj. bariera jaką ciężko przekroczyć.
Moja waga docelowa to 90kg.
Wtedy czuję się na 100% dobrze i zbyt wiele nie muszę zrobić aby ją utrzymać.
Jak widać 10kg więcej już jest problemem.
100kg na liczniku jest mi obce.
Pewnie za drugim,trzecim razem w krótszym odstępie czasu było by lepiej,ale jak na dziś to jest nowość dla mojego organizmu.
Jakoś próbuję sobie to wytłumaczyć [racjonalnie].
....a może po prostu za mało się 'staram'?
Choc nie wydaje mnie się bo teoretycznie mam 700kcal nadwyżki.
+
co tydzień ładuje 2500tysiąca extra [cheat day].
I teoretycznie - biorąc tygodniową podaż składników - ten dzień mógłby mi wystarczyć do progresu.
..........a tak nie jest.
Nawet nie chodzi o mięcho a smalec.
A tu ani mięcha ani smalcu extra.
To mnie zaskoczyło.
Ale żeby mieć pewność to doyebie 200-300kcal w postaci węgli i białka na ostatnie 2 tygodnie.
Extra banan już poszedł przed treningiem.
Po treningu zapodam albo więcej mleka albo więcej prochu.
I jest jeszcze druga opcja - DNT.
Tam jem 4 posiłki,wszystko tam samo ale bez węgli z supli.
Z tym że post jest minimum 16,w porywach do 18h.
.....hmmmmm
Ale tak mam od początku - więc jakby to było problemem to by nie szło do teraz.
Ale może właśnie najwyższy czas kiedy niby nie istotne sprawy są de facto bardzo istotne.
Z reszta za dużo myślenia.
Coś tam do doświadczenia doszło.
Teraz dodaje i obserwuje.
ps.
a w między czasie - mam nadzieje że dziś wieczorem,bo wczoraj zasnąłem po 22 - uda mi sie dokończyć art o GH.
Bo ostatnio jest modne poszczenie po treningu.
Zmieniony przez - solaros w dniu 2013-12-02 18:47:57