Xzaar77 DT - droga do Paris Marathon i 1/2 Ironman Gdynia 2014

Dzien tym razem zamykam plywaniem, tak jak jutro go rozpoczne przed switem. Dzis zadany wczesniej test plywania w jedna godzine, zle w sumie nie wypadlo. 2km przeplynalem ponizej 30 minut, ale szczerze mowiac gdybym mial po tym wyczynie wsiasc na rower, to bylaly tylko wielka gleba i koniec przygody. Po odpoczynku dolozylem jeszcze 52 baseny lekko, na pelnym luzie. Lacznie dzis 3,3km, w zyciu tyle w wodzie nie pokonalem na jednej sesji. Forma rosnie, gdyby za tym stala technika, bylby ogien, a tak trzeba ciezko pracowac ;)



Dostalem dzis taka informacje:



Zostalo 16.000 miejsc, prosze sie spieszyc ;) Nie jestem sobie na razie w stanie wyobrazic takiego tlumu biegaczy, ale juz wiem ze to bedzie kosmos. Duzo pracy jeszcze, ale juz nie moge sie doczekac ;)

Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-10-15 20:35:26

dzisiaj coś obstawiasz ?

ładnie. jak tak dalej pójdzie to zdeklasujesz niejednego pro na zawodach

muszę powiedzieć, że psiaki masz urocze. mój tygrys też się zawsze czai kiedyby tu mi na łoże wskoczyć

Zmieniony przez - Flourish w dniu 2013-10-15 21:25:51

brawo ;) ładny wynik z tym pływaniem, no tak jak mówisz później wyjść z wody i na rower wsiąść.. aa biorac pod uwage jeszcze ze pływanie w jeziorze(czasami wieksze/mniejsze fale) to całkiem inna bajka to różnie to moze być. Trzeba przyznać że forma rośnie! :) Mam nadzieje że w kwietniu zobaczymy Cię na otwartych wodach :)

kabo9

dzisiaj coś obstawiasz ?

Moj kredyt zaufania sie wyczerpal, przez tych patalachow przez tydzien nie moge tknac kieliszka wina, bo slowo sie rzeklo - wiec nawet nie ogladalem.. I dobrze, jak widze w serwisach www ;)

Flourish

ładnie. jak tak dalej pójdzie to zdeklasujesz niejednego pro na zawodach
muszę powiedzieć, że psiaki masz urocze. mój tygrys też się zawsze czai kiedyby tu mi na łoże wskoczyć

Moje sie czaja w nocy gdy spie, a rano juz sa, a miny maja takie, jakby byly tu od zawsze i w ogole o co Ci chodzi ? ;) Nie wyrzucisz.

mocnyM

brawo ;) ładny wynik z tym pływaniem, no tak jak mówisz później wyjść z wody i na rower wsiąść.. aa biorac pod uwage jeszcze ze pływanie w jeziorze(czasami wieksze/mniejsze fale) to całkiem inna bajka to różnie to moze być. Trzeba przyznać że forma rośnie! :) Mam nadzieje że w kwietniu zobaczymy Cię na otwartych wodach :)

Na razie wyglada to niezle tylko w czasach, moja "technika" zbyt mocno angazuje nogi, co powoduje zuzycie ogromnej ilosci tlenu, nie bylbym w stanie jechac od razu na 100% po wyjsciu z wody. Bede powoli przechodzil na dwa uderzenia nogami, powinno byc lepiej. Listopad to miesiac ktory z racji wyjazdu do Polski bedzie oblozony glownie plywaniem, powinien pojawic sie jakis progres. Plan bandycki jest - zrobic mocy ile sie da, podpiac sie w nogach jakiegos zawodnika z pierwszej setki i draftowac ;)
Na jezioro wyjde jak tylko woda przekroczy 14 stopni :)

Dzis plywanie - mialo byc troche techniki, ale tlum byl taki ze nie mialem gdzie sie rozwinac z deska, cisnalem wiec zygzakiem jak sie dalo, do upadlego ;)




Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-10-16 08:45:17

wg mnie powinieneś opracować jakąś taktykę na te starty
masz zerowe doświadczenie w startach, a starzy wyjadacze wszystko kalkulują

mimo wszystko na bazie treningów już widać że Twoją najsłabszą stroną jest pływanie, bieganie idzie Ci elegancko, nie widać jeszcze jak to wyjdzie z rowerkiem (ale podejrzewam że będzie dobrze)

nie widać też jak będziesz się czuł przy łączeniu pływania/rowerka/biegu

wg mnie czasami lepiej jest stracić 5 minut w wodzie i potem nadrobić z nawiązką na rowerze niż po wyjściu z wody dochodzić do siebie przez 15 minut, bo wtedy jazda na rowerze może się okazać koszmarem, a czasami możesz najnormalniej w świecie nie dać rady

ja bym na Twoim miejscu zrobił sobie test
1 - w jednym tygodniu płyniesz na maxa i sprawdzasz czas oraz jak szybko dochodzisz do siebie po przepłynięciu dystansu
2 - w drugim tygodniu płyniesz na spokojnie i też sprawdzasz co i jak

A ja bym za bardzo w skromne zapowiedzi Xzaar nie wierzył :). Jego czas pływania już teraz jest na poziomie pierwszej 50 z ostatniego Herbalife Triathlon. Wiem, że do tego trzeba dodać rower i bieganie ALE nawet jak przepłynie w czasie 10min gorszym od dzisiejszych możliwości to i tak będzie na poziomie drugiej setki. Zakładam, że Xzaar nie chce tego Herbalife wygrać w pierwszym starcie a ukończyć i potraktować bardziej jako bazę/punkt odniesienia do przyszłych startów.

Obaj macie absolutnie racje. Testy tempa, zakladki ( treningi laczace dwie lub trzy dyscypliny ) - na to czas przyjdzie w styczniu - gdy mam wielka nadzieje byc juz sam zadowolony ze swojego stylu w wodzie, i w opinii trenerki wygladac jak plywak tri.

Obecnie jestem na tym radosnym etapie, gdy organizm jest w euforii. Chce sie pracowac wiecej i wiecej, jak boli, to sie przyspiesza, jak sie nie daje rady, to zaciska sie zeby i okazuje sie ze mozna. Wiem ze nie bedzie tak w nieskonczonosc, dlatego korzystam, buduje baze tak duza jak tylko dam rade, tego nic poza choroba nie bedzie w stanie mi pozniej wyrwac.

Do zawodow przystapie z planem - juz tu o mnie zadbaja. Mam tez zamiar ile sie da wycisnac z Mocnego, ktory ma juz doswiadczenie, bo tri ukonczyl. Osobna sprawa jest realizacja taktyki, jestem impulsywny, latwo wpadam w euforie i bedzie na mnie czekac masa pulapek - wybralem starty tak, ze trasy obstawione bede mial na bank bliskimi, przyjaciolmi - a doping robi mi niestety wode z mozgu, podpalam sie jak dzieciak. Na razie ;)

Marceli masz racje, na ukonczenie, pomacanie sie ze startami, swoiste nabycie know how - przeznaczam Sierakow i Poznan. Gdynia Herbalife - odbywa sie u mnie w domu. W bardzo waznym miejscu, gdzie zna mnie polowa moich rowiesnikow sposrod rodowitych Gdynian, bo takie byly kiedys czasy ze tu i owdzie spotykali sie prawie wszyscy - a miejsc tych nie bylo kiedys wiele. Nie wyobrazam sobie startu w Gdyni "na ukonczenie". Nie jest wazne w ktorej setce dotre do mety ( o ile dotre ) - tam wazna bedzie tylko jedna rzecz - dac z siebie wszystko, absolutnie wszystko na co bedzie mnie stac tego dnia. Zadnego oszczedzania, zadnych rezerw, nic na pozniej. Jesli za linia mety bede w stanie sie radowac - bede zly, ze mozna bylo te energie spozytkowac wczesniej, na ostatnich kilometrach biegu. Miedzy innymi dlatego od czasu do czasu bede teraz konczyl treningi totalnym zajazdem, by nauczyc sie najtrudniejszej chyba rzeczy, jak na ostatnich nogach, na ostatnim oddechu, juz tylko sila woli, na koncowce przyspieszyc i isc w trupa. Tak, jakby pozniej mialo juz nie byc nic ;)

xzaar77

Jesli za linia mety bede w stanie sie radowac - bede zly, ze mozna bylo te energie spozytkowac wczesniej, na ostatnich kilometrach biegu.

Dobre!!!