Xzaar77 DT - droga do Paris Marathon i 1/2 Ironman Gdynia 2014

Tak na szybko, bo wybieramy sie z przyjacielem na konwent tatuazu do Darmstadt. Zrobilem dzis skrocony trening na gore ciala plus brzuch. Jak skrocony, to pomyslalem ze zrobie w konwencji CF, kilka obwodow, przykladowe na filmiku. Lekko i przyjemnie, ale dalo rade. Filmik wrzuce za chwilke na koncu posta. Podciagania na rozne chwyty, pompki, wyciskanie hantli stojac, push press hantlem, brzuszki. Na koniec zrobilem core na pilce, dzis bez filmow bo sie spieszylem.

Zrobilem tez ujecie specjalne na konkurs w dziale 35+ bo wpadl mi do glowy pomysl, zachecam do glosowania na mnie ;) Takie cos - pompka na pompie i na pompie:



Dzisiejsze sniadanie przed treningiem i obiadek po treningu:




Filmik:




Trening:




Milego popoludnia !

Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-09-28 15:03:45

Takie moje szczescie, ze caly tydzien bylo pieknie i slonecznie, dzis zas od rana zimno, chmurno i wietrznie. Moze i lepiej, trzeba sie bedzie bardziej dogrzewac w czasie biegu. Na nieszczescie z kolei spadl w nocy deszcz, boje sie w co zamienily sie polne drogi po ktorych bede biegl, na wszelki wypadek zabieram drugie biegowki, jesli bedzie glina i bloto nie bede katowal podstawowych bo mi bedzie ich szkoda. Kompletna zagadka jest dla mnie to, jak sie ubrac, bede cos improwizowal, pewnie stanie na kompresji pelnej, na gore i na dol. Poki co wsunalem duuuze sniadanie - mozarella, warzywa, nalesniki z musem jablkowym i miodem, jablecznik, owoce. Liczac lekko 300 gram samych wegli w sniadaniu, powinno wystarczyc.



Teraz poleze i pozwole sniadaniu sie wchlonac, na 10 musze byc na linii startu odebrac numer startowy, mam nadzieje ze bedzie z agrafkami bo okazalo sie ze nie mamy w domu, a w Niemczech w niedziele nie ma szans na otwarty sklep. Podpytam jeszcze sasiadke, ale musze najpierw poszukac slowa w slowniku, bo zlosliwoscia losu nie mam pojecia jak jest po ichniemu agrafka ;)


Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-09-29 08:37:17

Powodzenia!

Połamania. Nóg i rekordów. Uważaj na żołądek i odwiedź "na poważnie" WC przed biegiem. Zwłaszcza ta mozzarella może Ci chcieć zrobić psikusa.

Powodzenia i z niecierpliwością czekam na relację

Jeśli chodzi o agrafki - teraz nic już i tak nie zrobisz, ale długofalowo trza by pomyśleć o pasku na numer startowy (i tak go wykorzystasz w tri ) Mi agrafki po 42km biegu zaciągnęły materiał odzieży i nawet po iluś tam praniach widać było dziurki i zaciągnięcia. Szkoda ubrań - tym bardziej, że masz je dobrej klasy.

Jestem ciekaw jak poszło ale obserwując przygotowania mogę przypuszczać, że fenomenalnie.

Xzaar po pierwsze powodzenia! Po drugie małe pytanie, ostatnio, postanowiłem przeczytać cały dziennik od początku i najbardziej uderzył mnie progres jeśli chodzi o plecy (wiem, że to dobrze przed połową dziennika się działo:D) Napisałeś tam, że zawdzięczasz to głównie drążkowi, zdradź mi mniej więcej jak wyglądał Twój trening na nim. Wiem, że mógłbym przeczytać to wszystko jeszcze raz, ale dużo tego:D

Dziekuje Wam wszystkim pieknie za mile slowa i za doping. Dobieglem, przezylem, i nawet mam malutki niedosyt - nie mam doswiadczenia i nie bylem w stanie dac z siebie 100%, cos mozna bylo jeszcze dolozyc, teraz to wiem. Bede sie staral czesciej startowac wlasnie po to, by uczyc sie w warunkach startowych, nie da sie bez tego niestety zlapac rutyny.

Na wstepie, mam mala watpliwosc. Wczesniej w tygodniu mierzylem petle i faktycznie wychodzilo ponad 5km, mapy google tez pokazuja jak strzelil 5,25km dla jednej petli, ale moj GPS namierzyl mi dzis tylko 19,4km na 4 petlach - wprawdzie czytalem ze na takim dystansie moze byc do 5% bledu, ale psuje mi to nieco radosc, wiec umownie bede moj dzisiejszy czas traktowal nieoficjalnie, a za oficjalne PB dla polmaratonu przyjme czas dopiero, gdy pobiegne bardziej oficjalny bieg uliczny na tym dystansie.

Warunki - niemal doskonale. 12 stopni, sloneczko - na otwartym polu az grzalo, tylko wiatr spory i polowe petli bieglo sie mocno pod wiatr. Dla mnie to bieg treningowy, wiec w sam raz ;) Na glowny dystans wystartowalo tylko nieco ponad 60 osob, zdaje sie 64, inni konczyli po 5,10 lub 15 km i startowali przed nami w malych interwalach, bo waskie drozki i bylby korek. Optycznie ocenialem wiekszosc zawodnikow na stare wygi, co wystrzela jak z procy, wiec grzecznie zajalem miejsce w 3 czy 4 rzedzie - blad - wiekszosc pobiegla powoli poczatek, a ja nie potrafie w ten sposob i pierwszy kilometr bieglem slalomem. W tym czasie grupka 6 biegaczy startujacych z pierwszej linii odjechala mi na kilkaset metrow, szkoda ze sie z nimi nie zabralem. Finalnie, 16km bieglem sam, oni kilkaset metrow z przodu, za mna przerwa, i znow biegacze. Pozniej sie wymieszalo bo biegalismy po petli, byly dublowania itp. Zglupialem od razu na poczatku, nie pilem kawy, zadnego dopalacza, nic, a tetno od razu 165. Pewnie stres startowy, niech sobie bedzie, pomyslalem. W efekcie cala trase przelecialem na dlugu tlenowym - i tu jest moj sukces. Mam juz troszke zdrowia ;) Jak Magor kazal tak robilem, odzywialem sie od poczatku, byly punkty zywieniowe ale ja mialem swoj pas z 4 bidonami a w nich woda z vitargo i BCAA. Pas zrzucilem na poczatku 4 petli - na ostateczna rozgrywke ;) Do poczatku 3 petli nie wiedzialem na jakiej biegne pozycji, bo nie wiedzialem kto wybiegnie na pietnasty i dwudziesty kilometr. Po dyszce ktora przebieglem nie wiem kiedy i z bananem na twarzy okazalo sie ze jestem szosty, a do piatki z przodu mam mniej wiecej 2 minuty. Przypomnialem sobie co zapowiadalem na forum, ze jak bedzie zdrowie, ide w trupa. No i poszedlem.. Na koncowce 3 petli, po 15 km mialem cala piatke przed soba na wyciagniecie reki. Stracili jeszcze troszke na nawrocie, bo organizator stawial kreski na naszych numerach startowych znaczac okrazenia na nawrotach, i jak wpadli w 5, to ich przytrzymal, a ja dostalem bonus te kilka sekund. Pierwszy zawodnik wystrzelil na ostatnia petle jak pocisk, a dodac mu trzeba, ze cala trase biegl z psem. Mial dwa labradory, wymienial je co 5km tak ze kazdy zrobil z nim po 10km, super psiaki :) Pozostala czworke dopadlem i mialem plan odpoczac im na plecach, a potem sprobowac powalczyc o 2 miejsce. No i tu kolejny blad amatora, w planie wytrzymalem moze 3 minuty ;) Odnioslem wrazenie, ze jak pierwszy zawodnik odpalil wrotki, to reszta zgasla i ich podcielo nieco, no to co, ja w ogien. Po kilometrze byli juz daleko za mna, a ja znalazlem sie niespodziewanie na plecach prowadzacego, bo jego pies najpierw ( widzialem jeszcze z daleka ) zapragnal sie wysikac na polu, a pozniej znalazl kaluze i chcial sie napic. Pan zachowal sie super, nie szarpal psiaka, pozwolil mu robic co chcial, a ja znalazlem sie na prowadzeniu.. Po 20 metrach, bo zmeczony wolno mysle, zrobilo mi sie wstyd wiec zwolnilem i poczekalem na nich, dogonili mnie, usmiechnelismy sie do siebie i to byl koniec grzecznosci. Byl 17km mniej wiecej. I znow blad, znow wydawalo mi sie ze przeciwnik lekko sie zmeczyl, wiec ogien. Odskoczylem na 200 metrow moze, i koniec, przestalo przybywac przewagi, a ja ledwo zyw patrze ze serce trzepie sie na 178bpm. No tak bracie to Ty daleko nie dolecisz. Musialem zwolnic do 170, a chlopak z psem dojechal do mnie momentalnie. Teraz on sie usmiechnal, i wystrzelil tak, ze od razu wiedzialem ze nie mialem tego dnia szans. Popatrzylem tylko na wielce wymowny napis na koszulce przeciwnika - Ironman Frankfurt 2013 :) i tyle ich widzialem. Za mna nie bylo nikogo daleeeeko, wiec motywacja spadla, do mety polecialem na luzie, znaczy wolniej, bo gdy opadly emocje, przyszedl bol miesni :) No to wyszlo na to, ze zajalem 2 miejsce na polowce maratonu, po drodze bedac osmym zawodnikiem na 5 kilometrze, siodmym na dyszce, szostym na pietnastce. Ale jaja ;)

No i najwazniejsze, czas. Jak wspomnialem, traktuje go nieoficjalnie, org zapewnia ze dystans dobrze zmierzony, ale ja wole dmuchac na zimne. Tak czy siak, bylem na mecie w czasie 1.36.45 ;)

Dane z Suunto, troszke zaklamane bo z radosci zatrzymalem go kilka minut po minieciu mety.













Filmik, doslownie kilka klatek bo krecone telefonem





Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-09-29 15:33:55

Gratulacje. Świetny wynik :).

Super relacja!
Wynik wspaniały - przegrałeś jedynie z bardziej doświadczonym a i chyba młodszym rywalem.
Z pewnością byłeś jedynym, który był tak umięśniony!
Zdrowia życzę!