Dluzsze wybieganie, z zalozenia 18km. Wychodzilem z domu w deszczu, i padalo mi przez caly bieg. Mysle sobie a padaj, kij ci w oko, tym mnie nie zniechecisz. Po 3 minutach mokry jakbym wyszedl z jeziora, wiec bardziej mokry juz nie bede, wytrzymam. Genialne posuniecie - pomny na zeszloniedzielne problemy z bolem miesni gornej polowy ciala, ubralem najbardziej obcisla z moich kompresyjnych koszulek i to byl strzal w dyche. Zero dyskomfortu, zero mrowienia, poprostu nic. W zyciu do biegania nie ubiore nic innego. Przed biegiem porcja bcaa i vitargo z 300ml wody. Druga taka porcja z 800ml wody w 4 bidony na pas biodrowy - kolejne genialne posuniecie. Pas jest doskonaly, nie czuje go wogole w czasie biegu, 4 bidony po 200ml sa w sam raz na okolo 20km biegu, na wiecej bedzie malo, bede sie wspomagal chuda na trasie, taki bieg bedzie tylko raz w tygodniu. W kieszonke pasa dodatkowo kilka pastylek dekstrozy z Ironman, ale nie byla potrzebna.
Sam bieg, poza tym ze nowoscia dla mnie jest chlupotanie w butach, czysta rozkosz. Wiem za co biegacze kochaja bieganie - za wolnosc. Wolnosc wyborow, wolnosc dzialania, wolnosc sciezek, tempa, rytmu. Biegne i robie co chce, gdzie chce. Polecialem poprostu tam, gdzie mialem ochote, po mapie widac jak sobie myszkowalem po lasach i polach. Tym razem radosc przyszla szybciej, od 5 km frunalem. Stac mnie bylo dzis na szybszy bieg, ale balem sie, ucze sie dopiero swoich mozliwosci, balem sie ze za chwile euforii zaplace zdezeniem ze sciana za kilometr czy dwa. Nie spotkalem swojej sciany, ale dobrze zrobilem nie lecac na wariata, bo w koncowce bylo ciezko. Nie dosc ze bolaly mnie nogi, to wpadlem w polna droge doslownie pelna dziur z woda, koszmar, przez kilkaset metrow trucht symboliczny, byle sie nie wywrocic. Zly jak pies bylem, w koncu zawrocilem, to ten cypelek pod koniec trasy nad autostrada. Ogolnie, tracilem nieco na mniejszych sciezkach, bo bylo slisko, nadrabialem na twardych. Gdybym wybral sie na asfalt w calosci, na dzis szacuje swoje mozliwosci na zlamanie 2 godzin na dystansie polmaratonu. Czyli straszna bieda.. Ale mamy czas, bedzie lepiej.
No wlasnie, dystans. Mialo byc 18km ale swoja metoda nie wpisalem trasy w gps, dalem sobie wolnosc wyborow. Gdy mialem na liczniku 18km byl jeszcze z kilometr do domu, i szatanska mysl, dobije do dystansu polmaratonu, nigdy tyle jeszcze nie przebieglem. Juz nie padalo, lalo doslownie, wiec zlosc na pogode przekulem na jeszcze odrobine sil. Aby dobic do tych 21km zaczalem kluczyc po osiedlu wkolo domu, to te agrafki i zygzaki na koniec. Udalo sie, wycyrklowalem dobrze. Gdybym zapuscil sie dzis odrobine dalej, czuje ze moglbym przebiec jeszcze troche, ale staram sie pilnowac, nie wyrywac, realizowac PLAN.
Teraz dopiero czuje, jakie korzysci przyniosl mi ten szatanski trening CF ktory aplikowal mi Pawel. Kondycyjnie, tlenowo, jestem dobrze przygotowany. Bola nogi, brakuje w nich sily, brakuje wybiegania, ale nie brakuje sily w sercu. Nie ma zadyszki nawet gdy ciagne w 4 strefie dluzszy czas, nie ma kolek. Mysle ze stac mnie na 2 godziny biegu z tetnem 172-175, a to juz 2 godziny w dlugu tlenowym. Sprobuje, ale jeszcze nie teraz. Gdybym dolozyl do tego warunki startowe, innych zawodnikow, kibicow, moglbym dac z siebie jeszcze odrobine wiecej. Dzis ciagnalem dobre 2 km za innym biegaczem, najpierw widzialem go bardzo daleko z przodu, po pewnym czasie zauwazylem, ze odrobine nadrobilem. Postanowilem go dogonic, ale tak jak wyczytalem w urodzonych biegaczach, metodycznie, spokojnie, bez dzikich zrywow. Nadrabialem bardzo powoli, az w koncu sie zrownalismy. Powitanie, wymiana uprzejmosci, umowilismy sie na nastepna niedziele w tym samym miejscu o tej samej porze, i polecialem dalej, znow o kilka sekund szybciej, jeszcze dlugo widzialem go sa soba. To byl moj najlepszy moment w calym moim krotkim bieganiu. Gdybym mial cala droge za kim biec, podpiac sie do kogos lepszego i draftowac, czuje ze byloby to zupelnie inne bieganie. Chyba poszukam jakichs lokalnych zawodow, by poczuc jak to jest..
Dobra, bo wyszla mi powiesc niemal z opisu jednego zwyklego wybiegania. Kilka detali z biegu a ja na drzemke ;)




Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-08-25 11:48:10
Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/_DT_Xzaar._Triathlon,_cel_Double_IronMan_2017_-t1018057-s340.html
Cele 2016:
1. Sieraków Triathlon dystans 1/4 IM - http://triathlonsierakow.pl - 28.05.2016 - 02:34:12
2. Challenge Venice dystans IM - http://www.challenge-family.com/challenge-venice/ - 05.06.2016 11:47:48
3. Challenge Poznań ME dystans IM - http://challenge-poznan.pl - 24.07.2016 11:35:22
4. Ironman 70.3 Gdynia - http://ironmangdynia.pl/pl/ - 07.08.2016