Xzaar77 DT - droga do Paris Marathon i 1/2 Ironman Gdynia 2014

Podoba mi się u Ciebie oraz innych użytkowników tego forum, że są słowni. Jak powiedzą tak jest. Wiesz, nie raz jest tak, że ludzie się wycofują bo coś im staje na drodze. Ale jeżeli będziemy pilnować swojego celu i na prawdę, ale to na prawdę zależy nam na nim, to przeszkody są jak płotki na trasie, tylko przeskoczyć i cieszyć się, że jest ich co raz mniej. Ja mam teraz Wakacje jak wiesz, ale prawdziwy egzamin wytrwałości będzie w roku szkolnym. Połączenie siłowni, crossfitu oraz nauki będzie nie lada wyzywaniem, bynajmniej dla mnie. Ale wiem, że Nauka jednak będzie przodować, dlatego wszystko będę załatwiać w dniu, a nie przekładać na inne, aby mieć czas na aktywność. Diety nie będę trzymać stricte, postawię na zdrowe odżywianie, jedyne mądre rozwiązanie, gdyż szkoła + zajęcia pozalekcyjne + siłownia + crossfit to dla mnie i tak dużo, a biorąc pod uwagę, że dieta nie jest czymś super trudnym, można ją włączyć, tylko osobiście uważam, że nie ma sensu się bawić w nią, jeżeli nie mam żadnych problemów typu: nadwaga, niedowaga i inne sprawy. Chciałbym jeszcze wrócić do piłki nożnej, ale jak to mówi mój tata.
" Co za dużo to nie zdrowo ". Hmm, sam się zastanawiam, ale na pewno zrezygnuję z czegoś jeżeli znowu postawię na piłkę. W tym wieku, sam wiem po sobie ( dorastanie ), że na raz chciało by się wszystko... Ale jednak tak się nie da Dlatego muszę sobie samemu to wszystko poukładać, tak jak Ty masz to wszystko rozplanowane ładnie, przygotowane, a wszystko ma ręce i nogi. Przyzwyczaiłeś się już, że w tym dniu bieg, w tym siłownia, w tym basen :). Ja to zrobię, jak rozpocznie się szkoła, gdyż "wyczuwanie" tego nosem, co będzie i polemizowanie nie ma sensu, lepiej zrobić i postawić sprawę czarno na białym. Życzę powodzenia w przygotowaniu do uczestnictwa w Poznaniu, oraz w samym Oficjalnym Wyścigu, nie tylko z przeciwnikami, ale tez z samym sobą.

Zmieniony przez - mArc97 w dniu 2013-08-23 21:47:40

wspanialy wyklad, powodzenia zycze

fajnie Ci te żyłki powyłaziły, mi też powoli zaczynają pokazywać się na bickach, bo przedramiona już mocno okablowane

szamka super (jeszcze tydzień z kawałeczkiem i też zaczynam eksperymentować w kuchni na całego)

witam zamierzam zakupic bcaa,bo coraz bardziej zmeczony sie budze rano.
Zorientowalem sie ze w sklepie Sfd najlepiej sprzedaje sie Pure i ActivLab ale majac kontakt z takim porzadnym fachowcem wole skorzystac z porady. Z gory dzieki

jokeroo1987

witam zamierzam zakupic bcaa,bo coraz bardziej zmeczony sie budze rano.
Zorientowalem sie ze w sklepie Sfd najlepiej sprzedaje sie Pure i ActivLab ale majac kontakt z takim porzadnym fachowcem wole skorzystac z porady. Z gory dzieki

Zaden ze mnie specjalista, jestem poprostu praktykiem ;) W przypadku BCAA sugeruje Ci kierowac sie czynnikiem ekonomicznym w pierwszej kolejnosci, wierze w uczciwosc producentow w przypadku tego suplementu, wiec nie ma potrzeby przeplacac. Wymienione przez Ciebie BCAA z pewnoscia spelnia swoja role. Jesli zas kilka zlotych roznicy nie stanowi problemu, polecam to co polecam wszystkim, Purple Wraath z Controlled Labs. BCAA plus EAA, do tego w wyjatkowo przyjemnej formie smakowej, czego o konkurencji powiedziec nie moge, tak samo jesli idzie o rozpuszczalnosc. To jest najbardziej kompleksowy preparat tego typu na rynku, o doskonalej renomie i swietnie przebadany co do jakosci i skladu. Cenowo wychodzi okolo 2 zlote za porcje liczac po polskich cenach rynkowych, porownaj sobie z innymi i zdecyduj. Co nie wybierzesz, bedzie dobrze, roznica bedzie w detalach jak smak itp.

Jedzenie na dzis zaplanowalem sobie mniej wiecej tak, dojda warzywa, owoce, jakis deser:



Dzis rano trening biegowy - sila biegowa, progi beztlenowe. 6 km, 8 przyspieszen po 20 sekund, zejscia do okolic 130 BPM w marszu, a wlasciwie w spacerze, aby szybciej spadalo tetno. Czuje dzis sile, az zal ze bieg sie konczyl tak szybko, ale jutro dlugie wybieganie i musze sie trzymac planu, nie ma juz miejsca na improwizacje. Finisz jak zwykle na szybkosci, staralem sie zrobic narastajaca az do "mety", przez co wszedlem w koncowce w okolice mojego HRmax. Rewelacyjne uczucie.





Zjadlem sniadanie, nastawilem zeberka w piekarniku, jest chwila by poczytac i odpoczac, nastepnie drugi dzisiejszy trening - plywanie. Nadal jest przyzwoita pogoda, wiec poki sie da korzystam, jade plywac nad jezioro. Kusi zrobic zakladke po wyjsciu z wody, ale nie zabieram butow aby pokuse zlikwidowac - jutro sobie pobiegam. Dzis plywanie zadaniowe, wiec popracuje gora ciala.

Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-08-24 10:37:14

Trening piękny... krótko i na temat. Masz pan zdrowie! Jaki masz przepis na te żeberka?

Z kazdym miesem jest tak samo, aby wydobyc z niego wlasciwy mu smak, trzeba jak najmniej kombinowac. Wariacje i cudaki zostawiam na rzeczy slodkie, z miesem postepuje wedle szkoly sp. Macieja Kuronia. Zebra kroje w paski, nacieram sola i pieprzem, smaruje oliwa i laduje do lodowki na 12 godzin. Wyjete wkladam do duzego naczynia zaroodpornego w kolejnosci oliwa na dno, zeberka, cebula w plastrach, przekrojone na 2 zabki czosnku, kilka galazek rozmarynu jesli akurat mam. Do piekarnika na 180 stopni i pieke tak dlugo az sa zlote, a miesko samo odpada od kosci. Co 15 minut podlewam lyzka sokiem, ktory same wypuscily, jesli sa wyjatkowo chude, przyda sie odrobinka wody. Wychodza cudowne wrecz - teraz bede je robil co tydzien, to jest jednak bardzo tluste mieso i zabieralo zbyt wiele kalorii by jesc je na redukcji. Teraz gdy nic mnie nie ogranicza, wracam do mies tlustych. Kiedys bawilem sie w duszenie lub macerowanie w miodzie, sle jednak zeberka we wlasnym tluszczu to jest to co najlepiej wydobywa smak miesa.

Odbylem dzis drugi z treningow, plywacki, zmordowalem sie strasznie. Zadania naplywania 2km bez udzialu nog nie zrealizowalem, nie mialem tyle sily, doplywalem na nogach normalnie juz drugi kilometr. Woda jednak robi sie juz zimna i na koniec szczekalem zebami. Byl to chyba juz ostatni trening na otwartej wodzie w tym roku, pianki nie bede juz uruchamial by zbyt duzo pomaga, a tu trzeba pracowac ciezko.

Lece do kuchni bo chuda natargala sliwek z ogrodu, obiecalem jej placek ze sliwkami wiec musze sie wywiazac. Dla mnie tez bedzie jak znalazl na posilek po jutrzejszym wybieganiu ;)

ehhh... wiem, że żeberka nie dla mnie teraz. Chciałem chociaż poczytać :). Dzięki

W sumie to nie jest tak, ze nie mozesz sobie zjesc.. Owszem, od czasu do czasu mozesz, caly klopot polega na tym, ze uczciwa porcia zeberek i kazdego innego tlustego mieska zabierze Ci znaczna czesc z dobowej podazy kalorii, mozesz pozniej glodowac i byc narazony na wiele pokus. Dla mnie wlasnie to bylo najwiekszym problemem, wieczny glod, a ja jako typowy Polak glodny jestem zly, nie mam tez szans na zasniecie na glodzie ;)

Inna sprawa, ze teraz tez jestem glodny. Wiecznie glodny. Wiem, ze jest to spowodowane obciazeniem treningowym, ale przeraza mnie to ze czesto wchodzi mi dobrze ponad 5 tysiecy kalorii dziennie, a ja jestem na granicy glodowania. Podejrzewam, ze gdybym zjadl 6 i 7 tysiecy, tez pozostanie to bez wplywu na mase ciala, ale jednak bariera psychiczna jest potezna. Bede ja powoli przelamywal, staram sie jednak wytrwac jak najnizej z kaloriami. Od wrzesnia w tygodniu bedzie w okolicy 50km biegu, 10km plywania, conajmniej 100km roweru i dwa treningi silowe - i wowczas te 5 tysiecy na dobe nie pozwoli juz przezyc, trzeba bedzie jesc wiecej.


Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-08-24 20:25:13

Chronologicznie, zaczne od wczorajszego placka. Wystygl w nocy, nad ranem wlozylem do lodowki, a gdy biegalem chuda dokonczyla dzielo, znaczy sie zrobila dekoracje, a pozniej z nudow sprawdzila czy wyszedl. Wyszedl kurcze.. Na szczescie jestem tak zmeczony ze po owsiance zmiescilem juz tylko odrobinke, symbolicznie, zeby sie przekonac czy chuda nie bawi sie tylko w kurtuazje.. Nie bawi sie. Gdybym nie byl zmordowany zjadlbym taki w calosci :)



Jedzenie na dzis zaplanowane. Dodatkowo, obiad w restauracji, jeszcze nie wiem co zjem ale bedzie tego duuuzo ;) Jesli doliczyc porcje vitargo przed biegiem rano, druga porcje w bidonach na droge, owoce ktore zapewne zjem za dnia, wyjdzie dzis kolo 7 tysiecy kcal. Uznajmy to za male ladowanie ;)





Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-08-25 10:50:57