Kilka uwag:
1. Rozkręcanie metabolizmu będzie trwało ciut dłużej, ale będę dokładał wolniej. Ten tydzień 2800-2850, następny 2950-3000, kolejny 3100-3150. Teoretycznie w ostatnim tygodniu nadal będę na deficycie, ale jakoś nie sądzę żeby mi nie wpadło tłuszczu... Momentalnie obcinam kcal jeśli przekroczę 85,5-86 kg.
2. Nadwyżka przyda mi się nie tylko z powodu rozkręcania metabolizmu- w najbliższych tygodniach będę miał rekurencję 6, a nie 7 dniową, to jest wracam do starego rozkładu treningów (wtorek, środa, sobota, niedziela) i przesuwam z każdym tygodniem trening o 1 dzień do tyłu. Sauna może być pomocna w przyśpieszeniu regeneracji, do tego wrzucam też więcej białka.
3. Jak dzisiaj w budzie w Tesco będzie mono od Universala ( w normalnej cenie...), to wskakuję na kreatynę, jak nie to nie- teraz mam kilka tygodni gdzie nie będę miał spożycia kofeiny w okolicach 600 mg dziennie, więc można będzie się podładować. Na rekordy nie liczę, po prostu trzeba zjeść swoją kreatynę raz na jakiś czas
4. Dzisiaj dałem popalić czwórkom, dwójki oszczędzałem- to jedyny mięsień, który W OGÓLE nie jest ćwiczony poza sprintami/treningiem siłowym. Domsy są pewne i przeokrutne na tej partii, a ja nie mogę sobie pozwolić na kolejne kilka dni leżenia w łóżku.
Trening: (inna siłownia btw)
1. Fronty (bez pasa) rampa do 100 i 100 x 6 + 100 x 6
2. Hip Thrust rampa 8 do 180 kg włącznie, skoki co 20 kg
3. Prostowania odwrotna piramida 40, 30, 20 kg
4. Uginania 20 kg x 10 (z zapasem) 2 serie
5. Unoszenie nóg w zwisie na drążku 4 serie max
Komentarz:
1. Fronty miały być 80-85 kg, ale wpadłem na siłownię z bratem i dupa zaczęła mnie boleć jak oglądałem jego siady. W drugiej serii tyle samo co w pierwszej= układ nerwowy razem z układem krwionośno-oddechowym leżą, skoro nie mogę się zmęczyć na pierwszej serii docelowej. Normalnie po maksowaniu 5-6 powtórzeń mogłem zrobić na tym samym ciężarze 1-3 powtórzenia, a dzisiaj tyle samo. Wniosek: spadek wydolności, nie byłem w stanie porozrywać mikrowłókien mięśniowych. W sile spadło przynajmniej 10 kg. (Pas mi daje przynajmniej 5-10 kg przy tej samej liczbie powt) Mam nadzieję, że za tydzień-dwa będzie lepiej.
2. HP- zmiana siłowni, inny punkt podparcia + spadek siły.
180 kg ważyło dużo więcej niż ostatnio 210 kg
3. Wyprosty- inna maszyna, ciężko. Brat miał takie same odczucia- inna maszyna (ćwiczy dalej na naszej starej siłowni), zupełnie inne ćwiczenie. 3 serie, bo chciałem tylko zastymulować mięśnie, zakwasy i tak będą.
4. Dwójki- i tak znając życie będą bolały mnie najbardziej, mimo, że na maszynie zrobiłem tylko 2 serie i to ze sporym zapasem...
5. Brzuch- tez nie chciałem przesadzać z objętością, bo mam mało czasu na regenerację.
EDIT: no i kupiłem jakiś no-name brand z certyfikatem creapure. Czystość najważniejsza, zero pryszczy i bąków, zero tiazydów
Będę teraz szamał kretę dopóki mi się nie skończy opakowanie, 10-12 w dnt, 12-15 w dt. (Nie wierzę w zasadę 5 g po treningu, bo taka ilość została przyjęta wyłącznie z powodów pragmatycznych- łatwo się nakłada płaską łyżeczkę)
Ponieważ zawsze ciągnę na mono w chuy wody, to zwiększam limit do 87 - 87,5kg.
Zmieniony przez - Pandaaa w dniu 2012-12-27 20:00:01