Przysiady - mocniej ściągnij łopatki (wypchnij klatkę) będziesz sztywniejszy. Zrobi się ciasna pozycja, ale tak ma właśnie być.
Syzyfki - nie rób tego wystrzału kolan do tyłu, bo to aż boli od samego patrzenia. Nie rób takiego gwałtownego wyprostu, kontroluj to, nie na pałę. Dorzuć obciążenia bo za lekko masz.
Drążek - na prawdę zrobisz tylko tyle ruchu samym grzbietem? nie dasz rady wyżej? to ważne. Narazie robisz samą retrakcję i OK utrzymaj ten stan tylko potem podciągnij się ciut wyżej. Drążek to na prawdę prosta sprawa do opanowania, choć początki bywają ciężkie.
Wiosło - dalej ciągniesz łapami, ale plus za to, że juz się nie prostujesz. Przejdziemy do dalszej korekty : powtórzę raz jeszcze, bo tego nie zauważasz - weź podkładki i stań na nich wąsko a nie tak jak teraz, nogi wyprostuj bardziej, opuść sztangę pod kolana i podciągnij ją do dolnego brzucha z jednoczesnym mocnym wypchnięciem klatki.
Wyciskanie na skosie - OK, widzę pracę klatki.
Rozpiętki - gubisz się w tym ćwiczeniu, tylko dlatego że mało wygodnie leżysz na tej ławce, proponuję byś nogi podkurczył i położył je na ławce, wtedy głowa i stopy będą w jednej linii, grzbiet będzie bardziej przylegał a klatka będzie bardziej rozciągnięta i nabierze pełności.
Wycisk stojąc - mocno spinaj pośladki, kiedy wypychasz w górę.
Francuz - kompletnie nie tak, po pierwsze zastosuj taki sam wariant jak przy rozpiętkach - podkurcz nogi i połóż na ławce, będzie Ci się to wygodniej robiło. Głowa ma być na skraju ławki, ale nie ma poza nią wystawać. Kiedy głowa jest na skraju ławki, to łokcie będą idealnie poza nią, a więc z automatu masz głębszy ruch bo już część ławki, która do tej pory była za głową Cię nie będzie blokować. Prowadź sztangę blisko kości ciemieniowej głowy, łokcie wąsko - nie mogą się rozjeżdżać na boki.
Uginanie - kontroluj to bardziej, poza tym widzę, że lekko idzie - dołóż obciążenia.
Tam gdzie czujesz lekkość obciążeń dokładaj bez wachania.