Nothing Gonna Be The Same Now! - Świeży start i małe podsum. str. 196

****a choróbsko (anoreksja) znów przemawia .. Dziś w sumie zjadłem 6 posiłków, tylko w złej kolejności, i już mam wyrzuty, że za dużo - zwłaszcza, że w sobote dziadek ma 70tke i impreza w restauracji ..

Micha z dziś:

1. 50 g owsianych + 250 ml maślanki.
2. 100 g pełnoziarnistego, 1 z szynką z kurczaka, 2 z twarogiem i pomidorem, warzywa, jajco.
Batonik z obrazka wyżej / 23,5 g +/- 80 kcal.
3. Obiad w Deka Smak: pierś z kury jakieś 150 g, 4 kluski małe z dziurką, warzywa gotowane, jakieś surówki, sałatka grecka - razem wyszło 550 gram.
4. To co w 2.
Puszka Coli Zero.
5. Kefir Krasnystaw z twarogiem (jakieś 100 g chudego).
6. Nie wytrzymałem z głodu i teraz wszamałem 100 g pełnoziarnistego Fitness, znów z szynką z kurczaka, twarogiem, i tym razem ino z 1 ogórkiem konserwowym.

I czemu ja mam ****A po tym wyrzuty ?

spokojnie
nic sie nie stało

jak zjesz więcej nic Ci nie będzie:)

kolejność, jesli nie ma treningu to dla mnie jest mało ważna

trzym sie;)

i tak jedzenie sumuje sie z calego tygodnia i dopiero sprawdza srednia kcal na dzien.
a jak zjesz za duzo to sie tym wogole nie przejmuj :)mysle nawet ze spokojnie mozesz jesc owiele wiecej , napewno nie powinienes chodzic glodny :)

Po pierwsze, na moje to za mało nawet jesz. Po drugie, nie próbowałeś się kontaktować z jakimś psychologiem, żeby się z tej anoreksji "wyleczyć", bo moim zdaniem taki stan nadal nie jest normalny.
Na masie, Ty w ogóle nie powinieneś czuć głodu.
Głód to nasz wróg, nawet na redukcji ;D

Mylisz się. Do psychologa chodziłem, ale to nie jest tak hop siup, i choroby nie ma :)

****a, Panowie. Wczoraj dziadek miał 70tke w restauracji. Jadłem co popadnie. Jakiegoś ataku jedzenia chyba dostałem. Tort, 2 rodzaje ciasta, 2 rodzaje miecha, kluchy, kopytka, barszcz, z 6 kromek, masa sałatek, orzechy, ananasy, no ****a wszystko. Jak wróciłem do domu to szok. Brzuch jak piłka do kosza i waga wskazała 70.2 kg :O Dziś rano jest troche lepiej bo 68,5 i brzuch trochę zszedł. Pewnie za 2/3 dni znowu 66 kg bedzie ...

No, ale mi chodzi że cały czas powinieneś chodzić ;D

A widzisz, jak chcesz to potrafisz zjeść. Z taką wagą jaką ty prezentujesz, nie powinieneś się bać jeść, jeżeli trochę Cię podleje nic isę nie stanie.

Nie zawsze czas na to pozwala :) Ale muszę zrobić to, co proponował Paweł - kontakt telefoniczny.

Tylko, że to nie było normalne jedzenie, to było pożeranie. Taki napad głodu. Jak zacząłem o 15stej, to skończyłem o 23 - wraz z końcem imprezy.. Tak też nie może być.

Eee, nie.
Po to jest na impreze żarcie żeby się napychać. Mi też na imprezach się pacman włącza i nic w tym złego nie widzę.

Najgorszy jest dyskomfort dzisiaj w żołądku .. i dyskomfort na psychice, gdzie odzywa się zła strona choroby i mi mówi "dziś lekkie jedzenie, detox ! ". A nie ma żadnego usprawiedliwienia by nie jeść jak na codzień, prawda?

Nie ma. Nie z twoją sylwetką.
Nic Ci nie grozi.

Edit: Oczywiście jedzenie syfu też nei ma sensu, po prostu powinieneś jeść to co masz w diecie, bez żadnych zmian.

I co lepsze, takei opychanie się, może dać nawet pozytywny efekt w postaci podkręconego metabolizmu :>

Zmieniony przez - Venc1Lq w dniu 2011-09-25 11:42:33