Xzaar77 DT - droga do Paris Marathon i 1/2 Ironman Gdynia 2014

Mamy juz sierpien. Trzeba zapieprzac, rok do startu jedynie zostal :) Jedzenie jak wspomnialem do konca tygodnia bez kalkulatora, dzis sniadanie - owsianka, drugie - kurak i warzywa, owoce - a pozniej improwizacja bo jade na poludnie na odbiory stacji. Moze wreszcie zjem jakis fastfood ;) Na drogie biore jedynie pudelko owocow i "salatke" - ser, orzechy, winogrona, rucola.

Treningi - rano pobiegalem wedle zalozenia, ale przy okazji wyszlo ze google inaczej widzi odleglosci na wlasnej stronie, a inaczej na movescount, dlatego nie wstrzelilem sie w zakladane 7km. Szybciej nie biegne na razie, by utrzymac sie w 3 strefie, zalozeniem jest na razie budowanie bazy tlenowej. Wkleje kilka obrazkow, by pokazac co mozna z Suunto wydobyc jesli idzie o trening biegowy z kolei. Wszystkich wykresow nie laduje by nie spamowac. Gdyby cos kogos interesowalo, sluze pomoca w miare swojej wiedzy, ale dopiero ucze sie obslugi urzadzenia.

Wieczorem - planuje wrocic przed 20 i zrobic plywalnie - na luzaku, 45 minut plywania radosnego, bo dzis bez instruktora.

Poranne bieganie:






Zapis na mapie jest sciezka z zegarka. GPS znajduje doslownie w 2 sekundy, szybciej niz jakakolwiek nawigacja jaka mialem w rekach. Nie przeszkadza jak widac gleboki, ciemny las. Ustawiony na odswiezanie co 1 sekunde zuzyl 6% energii w 36 minut.

Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-08-01 08:33:42

fajny ten sprzęcik masz, w przyszłości może też pomyślę nad takim

Na szybko, bo wyjatkowo mnie dzis z czasem przypililo. Udalo mi sie poplywac, ciezko mi szlo bo zmordowany bylem po trasie jakis, machnalem jedynie 500 metrow plus kilkanascie dlugosci cwiczen, przekladanka, dokladanka, same nogi. Czuje ze zasne jak dzieciak. W ciagu dnia zjadlem swojego dlugo planowanego fastfooda, ale byl taki srednio niezdrowy bo trafilem na swietny kebab, w sumie miesko i duzo warzyw, w tym bardzo ostre peperoni, no ale powiedzmy ze zjadlem sobie cos niezdrowego. Mam mase roboty jutro, wiec pozmieniam nieco plany i jutro pojezdze rano na rowerze, a pozniej zrobie znow plywalnie bo to moge pozno wieczorem, CF przerzuce sobie na sobote, bo za dnia nie zdaze a wieczorem bardzo nie lubie cwiczyc ciezko silowo - tu musze byc rzeski i nastawiony bojowo ;) Niestety, po odrobinie oddechu wrocily juz koszmarne upaly, az do srody ma byc codziennie w okolicach 38 stopni - na szczescie biegam wczesnie rano, wiec wtedy jest jeszcze milo i przyjemnie. Lece jeszcze przetrzepac oferte z biura podrozy, bo za dnia zupelnie nie mialem czasu i lulu, wstac trzeba bladym switem by sie wyrobic ze wszystkim. Milego wieczoru !

Film caly OK.

Nie wiem z czego ta waga spada, wielki zly sqrwiel i coraz lepszy kondycyjnie.

Lece jeszcze przetrzepac oferte z biura podrozy

Oui, oui!

Zmieniony przez - raczek87 w dniu 2013-08-01 21:07:48

Wyspalem sie niemozebnie pomimo upalu, znaczy zmeczony byc musialem uczciwie. Nad ranem obudzil mnie gosc - ogromny zielony swierszcz, ktory upodobal sobie sciane nad moja glowa w sypialni - ale akuratna pora byla do wstawania. Zostawilem goscia, niech sobie mieszka, okna sa otwarte, bedzie chcial - to sobie pojdzie ;)

Jedzenie, nadal do konca tygodnia "na oko", sniadanie owsianka, pozniej spaghetti, pozniej kurak, na kolacje pewnie mozarella i jakis rogalik francuski, caly dzien warzywa i owoce - obecnie jest wysyp moreli ktore uwielbiam oraz czeresni ktore lubie mniej, ale chuda z kolei znosi do domu tonami. Niedlugo beda sliwki ! No i jablka, mam pelen ogrod jablek, na razie sa juz papierowki ktore jem tak jak nalezy - brudne prosto z drzewa, jak kaze tradycja ;)

Treningi:

Rano - na czczo, skoro swit - rower - 35 minut, 5 rozruchu, 20 minut interwalow - 10 do 15 sekund ataku - wyprzedzania - wyzszy bieg i obroty w gore, symulacja wyprzedzania na trasie, wszystko z siodla, zadnego biegania na pedalach. Nastepnie maly relaks w wysokiej kadencji po plaskim i symulacja ostrej gorki - chcialem dociagnac serducho do HR Max ale nie dalem rady - nie chcialem wstawac w pedalach by sie oduczyc tego zupelnie, a na siedzaco juz nie mialem poprostu sily krecic, nogi zdechly, na wykresie widac ten podjazd. Na koniec pare minut relaksu i do wanny :)

Po poludniu mial byc CF, ale jak mowilem nie wiem jak wyjde czasowo - zrobie go jutro - a dzis poplywam. Tylko cwiczenia techniczne bo nadal strasznie sie gubie na zmeczeniu, wiec dokladanka, przekladanka, same nogi, same rece - a jedynie na koniec kilka basenow kraula.

Dzisiejszy rowerek:

wczoraj gadałem z sąsiadem, który przygotowuje się do połówki iron'a w Gdynia lub w Gdańsku - start za 2 tygodnie
chwilkę z nim gadałem odnośnie biegania co i jak
pokazywał mi foty roweru (o ile to można nazwać jeszcze rowerem) - rower wyczesany niesamowicie
mówił że kupił sobie ostatnio koła do niego 10 kpln, teraz siodełko 1,5kpln - masakra jakaś

No niestety, takie sa realia. W moim przypadku nie chodzi o to, by krecic jakies kosmiczne czasy czy rywalizowac o miejsca - rzecz jest w zupelnie czym innym. Dobry rower pozwoli pojechac z niezla srednia przy wkladzie duzo mniejszego wysilku, niz rower zwykly - a rower to najdluzszy etap zawodow. Po nim trzeba jeszcze miec sile na bieg, 21 lub 42 km - wiec te kilka godzin w siodle trzeba rozegrac dobrze. No i wlasnie, kilka godzin w siodle - kto nie wazy 100kg i nie probowal nigdy - nie zrozumie, zreszta ja tez nie wiem jeszcze, wysiedzialem do tej pory najwyzej poltorej godziny, a za rok musze wysiedziec okolo 3. O ile kola czasowe dla takiego amatora jak ja - to kwestia dyskusyjna, to siodlo - niestey, idzie do wymiany od razu przy zakupie. Rzad wielkosci jaki podales mniej wiecej sie zgadza.

Planuje debiut dokladnie na tej imprezie o ktorej mowisz - za rok. Licze na to ze moje wlasne miasto, trasa, ktorej znam kazdy centymetr, masa znajomych na trasie - pomoga mi gdy juz bedzie bardzo ciezko, a ze bedzie, jestem pewien. Jest to jednoczesnie najwieksza impreza triathlonowa w Polsce - wiec jesli zaczynac to na glebokiej wodzie ;) Minusem moze byc plywanie - dlatego klade najwiekszy nacisk na te dyscypline. O ile wypicie litra czy dwoch wody z jeziora przy bledach w oddychaniu moze jakos ujsc plazem, to w przypadku slonej wody morskiej - moze oznaczac koniec przygody. Na plus dla mnie - w przyszlym roku bede wypadal do domu czesciej - wlasnie by trenowac na akwenie zawodow, wzdluz gdynskiego bulwaru nadmorskiego ;)

kuba_n

wczoraj gadałem z sąsiadem, który przygotowuje się do połówki iron'a w Gdynia lub w Gdańsku - start za 2 tygodnie
chwilkę z nim gadałem odnośnie biegania co i jak

No, to już tylko trzeba czekać jak Kuba pożegna się ze splitami, masami, redukcjami, maszynami Kuba - nie łam się hi-tech'em. Na naszych stalowcach też można się zmęczyć A ja chyba kupię Premium na Endomondo. Wprowadzili plany treningowe pod konkretny dystans (od 5 do 40K), budowany na podstawie dotychczasowych osiągów. Wychodzi około 60 zł za rok. Mniej niż 5 zł miesięcznie. Abonament na dwa lata to równowartość miesięcznych wydatków na papierosy (mija właśnie trzeci miesiąc bez papierosów)

Coś mi się wydaje, że się tu wyklaruje ekipa SFD 35+ na "Rzeźnika 2015" (na 2014 chyba nie zdążymy ) Nieźle by było. Małymi krokami do celu

MaGor

Coś mi się wydaje, że się tu wyklaruje ekipa SFD 35+ na "Rzeźnika 2015" (na 2014 chyba nie zdążymy ) Nieźle by było. Małymi krokami do celu

Jak zycie i zdrowie pozwoli, nogi nie urwie i inne takie - wchodze w taki projekt w ciemno ;)

Magor jak dla mnie micoach od adidasa jest lepszy niz endomondo z tym ze ja uzywalem endo dosyc dawno i pamietam ze pozniej na probe dalem micoach i byl programik lepszy o wiele do tego mieli lepsza strone w necie wiecej statystyk wykresow itd. Nie wiem jak teraz endo stoi dalej mam micoach zainstalowany ktory jest darmowy na dodatek.