SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

DT Viki - przygoda z biegami przez przeszkody

temat działu:

Po 35 roku życia

słowa kluczowe: , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 509079

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12178 Napisanych postów 22021 Wiek 54 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 627492
Znam z własnego doświadczenia sponsoring w zupełnie innej dziedzinie. Będąc sponsorem np. konferencji nie wyobrażam sobie ze miałoby to wyglądać jak test moich produktów. Na to - żaden naukowiec by sie nie zgodził. Czym innym jest np. Ufundowanie nagród w formie bonów na zakup naszych produktów - aleto przejdzie tylko jako dodatek do regularnej kasy płaconej np. Za logo na materiałach konferencyjnych. Generalnie słowo sponsor w moim biznesie znaczy co innego i ma inne obowiązki. Chciałabym aby u mnie było tak jak w dziale:)


Zmieniony przez - Paatik w dniu 2018-04-23 20:50:34
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 12970 Napisanych postów 20730 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607783
No to widzisz, zupełnie inne podejście. Zależy od wielu rzeczy, np. od dziedziny. Ja z taka forma o której piszesz w sporcie sie nie spotkałam
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 4932 Napisanych postów 15291 Wiek 48 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 1180542
Paatik to co my widzimy w dziale to jest zapewne część tego co jest naprawdę. Skąd wiesz, że nie jest jednak podobnie jak u Was i że te testy/kupony to tylko dodatek? Bo tak naprawdę pewne jest to, że jest sponsor i on ponosi wszystkie koszty. Ale czy to są tylko koszty suplementów i to czy jedynymi sponsorowanymi są wybrani userzy/testerzy tego nie wiemy, bo to jest objęte umową, której nie poznamy.
Nie wiadomo do końca czy forum jest tylko cool czy oprócz tego odnosi jeszcze korzyści . Nawet bym się zdziwił jakby tak nie było. Bo w końcu sponsoring na tym polega, ponosi się koszty za możliwość masowej promocji swoich produktów.

Kwestią z której zażartowałem jest tylko granica zostania sponsorowanym, która chyba może być inaczej rozumiana przez różne osoby. Może być również zależna od tego kto o co zabiega . Więc w sumie nie rozumiem co tak poraziło ojana .




Zmieniony przez - kabo9 w dniu 2018-04-23 21:19:56
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12178 Napisanych postów 22021 Wiek 54 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 627492
Mysle ze podstawa biznesu to sklep, a forum napędza sprzedaż produktów w sklepie i stad zysk. Czy producenci supli ponoszą koszty dodatkowe bycia w sklepie? W formie np. Obowiązków Sponsorowania? No ale to już rozkminki na inne forum - a Viki już raz przepraszałam, a teraz muszę drugi - za śmiecenie.
nie da się ukryć ze wpis Mastiego bardziej niż mój rozruszał towarzystwo:)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 4932 Napisanych postów 15291 Wiek 48 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 1180542
to może faktycznie przenieśmy się do tematu Viki KNL to nie będziesz już musiała przepraszać, a wręcz Viki powinna nas wtedy jakoś wynagrodzić za nabijanie postów

chyba mam dobry humor mimo ze dziś poniedziałek
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
masti M.P. w Kulturystyce Moderator
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 10021 Napisanych postów 30362 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 728658
Najważniejsze ,że jest wesoło .:)

Ale ,jak zwykle warto zwrócić uwagę na taki niuans:

nasze pojmowanie i interpretowanie rzeczywistości - nie zmienia jej.


Podobnie z akceptacja rzeczywistości-czy ją akceptujemy,czy też nie-nie zmienia jej.




Można jeszcze rozpatrzyć różne sposoby przekazywania dóbr materialnych:


-darowizna-po prostu coś komuś dajemy gratis-bez żadnych oficjalnych,czy ukrytych intencji (choć -jak wiadomo-często kryją sie pewne ukryte oczekiwania)
Darczyńca nie na jakiś konkretnych korzyści z tego,bo jakby miał-przechodzi w sponsoring .
Ale może ewentualnie liczyć na różne formy wdzięczności.

- prezenty-darowizna z intencją-czyli mająca coś uhonorować,docenić ,taka materialna forma uznania danych osiągnięć-np symboliczny prezent na urodziny.

Dający prezent najczęściej chce tym zamanifestować- swoje pozytywne nastawienia do osoby przyjmującej prezent.
Choć źle wybrany prezent może czasem przynieść wręcz odwrotny skutek (np dać łysemu suszarkę do włosów)

-nagradzanie-także coś przekazujemy niepłatnie ale jest za konkretną sprawę-np dobre wyniki w sporcie,pracy nauce itp.

I tu już pojawia się powoli sponsoring-bo zawodnicy nie dostają najczęściej gotówki,tylko produkty związane z daną dyscypliną sportową,które dany sponsor chce wypromować.
Taka ciekawostka-:kiedyś w latach socjalizmu nagradzanie wyglądało bardzo dziwnie-np mój trener ,gdy wygrał mistrzostwa Polski -dostał suszarkę do włosów (a jak wiadomo był łysy )

To było takie prawdziwe nagradzanie beż żadnych podtekstów-nikt się tu nie reklamował,bo tak takich rzeczy w sklepach nie było na półkach-bo znikały od razu.
Nagradzający dziś-liczy na konkretne interakcje,oraz na większe zainteresowanie daną imprezą .

I dochodzimy do sedna-sponsoringu :tu otrzymuje się od sponsora konkretne produkty jego firmy-po to ,by się o nich mówiło,pisało,robiło zdjęcia-czyli żeby zaistniały.

Ktoś się dziwił,że wrzuciłem takie zdjęcie i jako przykład podał,że z innego działu dostał bez problemu koszulkę - ale uwaga ,nie jako darowiznę,nie za darmo - ale za udzielanie się tam .

Czyli został zasponsorowany .:)


Takie zdanie znalazłem na Wikipedii:


Sponsoring bywa dość często rozumiany jako forma dobroczynności (filantropii) i to zarówno przez sponsorów jak i sponsorowanych.
Jednak dla sponsorów jest on dodatkową formą promocji.

Możemy powiedzieć, że sponsoring jest to działanie marketingowe, promujące firmę, usługę lub produkt w związku z wizerunkiem czy prestiżem, które ma przynieść określone korzyści sponsorowi, niekoniecznie w krótkim przedziale czasowym.





W takim razie : czy w sponsoringu jest coś złego?
Absolutnie nie!

Nawet bym powiedział,że jest najlepszą opcją spośród czterech form wymienionych wyżej.



Jest to idealna sprawa do poznania danych produktów,bez wydawania pieniędzy,do tego jest to też ważna sprawa dla sponsora,bo nie dość ,że zarabia na dalszy sponsoring,to jeszcze szybko może udoskonalać swoje produkty,przez bardzo wiele najróżniejszych uwag od uczestników sponsoringu
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12178 Napisanych postów 22021 Wiek 54 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 627492
Ale przecież jeszcze wszyscy znamy inna formę sponsoringu która wymyka się definicji Mastiego.... :)
Tym razem na wesoło.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
ojan Jan Olejko Moderator
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12124 Napisanych postów 30538 Wiek 74 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 1130968
Paatik
Ale przecież jeszcze wszyscy znamy inna formę sponsoringu która wymyka się definicji Mastiego.... :)
Tym razem na wesoło.
Oj tam, znamy. Może z TV i słyszenia
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 12970 Napisanych postów 20730 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607783
4.05.2018

Runmageddon Hardcore Myślenice

22km, 70+przeszkód

czas: 5:28:41

Hardcore w Myślenicach, czyli krew, pot i łzy...
Zaczęłam bieg spokojnie, bo to był mój pierwszy w życiu tak długi dystans i nie wiedziałam, czego się spodziewać. Już na starcie nie dałam się ponieść. Nie przejmowałam się tym, że wiele dziewczyn mnie wyprzedziło. Czekało nas 22km po górach i bardzo trudne przeszkody w końcówce przed metą, trzeba było oszczędzać siły. Trasa typowa jak na RMG, dużo krzaków i błota. Już na początku bardzo strome podejścia, w tym jedna długa pętla z oponą. Było też tak strome podejście, że trzeba było iść na czworakach i co chwile dostawałam w głowę lub rękę jakimś kamień uciekajacym z pod butów idących wyżej. Miałam lekkiego stracha, bo jak by tak noga się powinęła, to mozna było polecieć w dół i pewnie sie połamać
Pierwsza przeszkoda, która mnie zatrzymała na dłuższą chwilę, to oczywiście moja znienawidzona ścianka skośna. Wbiegałam kilka razy, łapałam górna belkę ale ręka zjeżdzała. W końcu zdjęłam rękawiczki i poszło od razu
Kolejne przeszkody szły bez problemu. Pojawiły sie dłuższe, płaskie odcinki biegowe. Na wąskich poręczach poczułam lekki ból w lewej dłoni (poręcze podobne jak do dipów, ale najpierw szyły w górę, później płasko i w dół). Później dobiegłam do liny rozwieszonej nad rzeką - "te jedynej".
Tu duże zaskoczenie, bo udało mi sie przejść prawie całą i chwyt puścił na samym końcu dopiero Technika dużo lepsza niż zwykle, udało się przejśc na wyprostowanych rękach. Jedyny problem był taki, że jak opierą nogę pod kolanem, to strasznie mi sie lina wrzynała w nogę i bardzo bolało, jak opierałam nad piętą to bardziej męczyły sie ręce.
Po drodze zaczełam doganiac kolejne dziewczyny. Jedną z przeszkód był strzał do tarczy z paintballa i tu udało sie trafić
Później znowu las i górki. Było kilka trudniejszych przeszkód, ale bez problemu sobie poradziłam. Nie czułam dużego zmęczenia, nogi też nie bolały
Po drodze zjadłam jeden żel i sporo tabletek w sreberkach

W końcu dobiegałam na ostatnią część przed metą, mają na zegarku czas nieco ponad 4h, czyli tak jak zakładałam
Dotarłam do nowej wersji multiriga, gdzie widziałam, jak wiele osób sie męczyło. Tam tez dogoniłam kolejne dziewczyny. Zapytałam ze zdzwieniem, czemu tyle torów jest wolnych, to mi odpowiedzieli, ze wszyscy odpoczywają przed kolejnymi próbami Złapałam za kółka i poszło leciutko, rurka też, na kólkach reka się zsunęła i na chwilę zawisłam na jednej ale poprawiłam i bez problemu trafłam w dzwonek. Radość ogromna, darłam się i skakałam jak wariatka

Ostatnia prosta... od mety dzieliły mnie jedynie 3 przeszkody i pętla z obciążeniem. "Wariat" (inaczej kombajn), pole dance, pętla pod górke i z górki i combo z opon - przeciskanie się między dwoma rzędami opon, przejście po oponach zawieszonych na łańcuchach (nogami po oponach, a ręce trzymały łańcuchów dla równowagi) a na konieć wiża z opon, na którą trzeba było wejść i dotknąć dzwonek. Później juz tylko meta

No i sie zaczeło...
Wariat. Wariat to był ten, co tą przeszkode wymyślił. Na zegarku miałam ok. 4h20 jak dobiegłam do tego ustrojstwa. Tu spotkałam kolejne dziewczyny, które się z tym gównem męczyły. Pierwsze podejście, drugie, trzecie... piętnaste. Rady od różnych doświadczonych zawodników i nic. Wyciągnełam z pleceka megnezję w płynie, która zdecydowanie poprawiła chwyt, ale do dzwonka nie mogłam dojść. W międzyczasie dwie dziewczyny zaliczyły przeszkodę wtedy z niemocy sie popłkałam, bo im sie udało a mi nie.
Tak blisko a tak daleko. Meta w zasięgu wzroku. Tak daleko doniosłam opaskę i nagle jakaś popier******na przeszkoda Nigdy na żadnym biegu nie męczyłam się tyle z przeszkodą. Przekleństwa leciały jak szalone, po każdej nieudanej próbie. Później pod moim adresem, że jestem cienias i w ogóle co ja tu robię
Kolejne próby i nic. W końcu zdarłam skórę na rekach do krwi i miałam problem, żeby zacisnąć rękę na drążku. Kolejny odpoczynek. Ręce rozwalone, w brzuchu burczało Zaczełam szukac czegos do jedzenia i znalazłam mój shot z rosołu a także High Kick. Wypiłam z nadzieją, że doda energii na kolejne próby. Łapy bolały strasznie. Wyciągnęłam rekawiczki, bo nie byłam juz w stanie próbowac bez.

I w końcu się udało, doskoczyłam do dzwonka
Radość ogromna, dzikie krzyki i podskoki.
Popędziłam do kolejnej przeszkody bez odpoczynku co skończyło sie tym, że z samej góry zaczełam zjeżdzać krzycząć przy okazji ze zdzwiniem co sie dzieje Za drugim razem poszło. Na pętli z obciążeniem dostałam skrzydeł i jako jedyna biegłam Później juz tylko oponki i w końcu meta
Czas prawie 5,5h. Godzinę!!! spędziłam przy wriacie próbując zaliczyć tą przeszkodę.
Do zwyciężczyni miałam aż 2h starty Ona zrobiła wszystkie przeszkody za pierwszym razem, ale co sie dziwić, skoro to medalistka Mistrzostw Świata. Fajnie, że na takich biegach można rywalizować z czołówką i pojawiają sie naprawdę znane i utytułowane nazwiska

W każdym razie plan wykonany. Kolejny bieg ligowy ukończony
Na dodatek bardzo mi sie podobała trasa. Zdecydowanie wole biegi górskie. Nie umiem długo i szybko biec, ale długie górskie dysnatse to jest właśnie to

Ręce bolą tak, że w nocy nie mogłam spać. Do tego opuchnięta lewa dłoń poniżej kciuka. Boli jak oś łapie, zaciskam dłoń. Mam nadzieję, że to tylko stłuczenie, a nie jak niektórzy starszą złamanie lub ścięgno. Mocno obolały prawy bicek, ręki nie moge wyprostować. Sinikami i zadrapania to norma

Fotek jeszcze za wiele nie ma, filmiki tez pewnie sie pojawią.

Najpierw te trzy ostatnie przeszkody przed metą (zdjęcia akurat z innych biegów, takie poglądowe, jedynie zdjęcie wariata jest z Myślenic, bo właśniu tu po raz pierwszy to g**** sie pojawiło):
1. wariat
2. pole dance
3. oponeo












Wykres z zegarka. Po którejś próbie na wariacie włączyłam pauzę, w międzuczasie bateria padła, wyłączył sie gps i pomiar tętna.










Zmieniony przez - Viki w dniu 2018-05-05 06:50:59
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 12970 Napisanych postów 20730 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607783
Moje ręce wczoraj po biegu i dziś (widać spuchniętą lewą dłoń):







I kilak fotek. Jak tylko pojawia się kolejne to wrzucę
















Nie ma jeszcze oficjalnych wyników. Na razie w wynikach sa uwzględnione wszystkie dziewczyny z elity, także te które nie doniosły opaski. Dopiero jak to zweryfikują, to bede wiedziała, które mam ostatecznie miejsce.


Zmieniony przez - Viki w dniu 2018-05-05 06:58:41
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Motywacja- wytrwałość-organizacja

Następny temat

Bez spiny

WHEY premium