[BLOG] Ruski czołg DT

Czyli że "na pałę"? To nie wróży dobrze..

może nie będzie tak źle

Tsu - Czołg ma duże doświadczenie w redukcji...:)
Ale wiem czym podyktowane było pytanie Tsu - mi też się wydaje ze dla takiego fajnego CHŁOPA to 2500 bardzo malutko się wydaje. I moze być trudno wiecej niż 7 dni pociagnąc...

Zrobiłem pomiary w sobotę. Nie na samym początku bo z mojego bogatego doświadczenia pierwszych tygodni redukcji wiem, że w pierwszym tygodniu to waga potrafi nawet wzrosnąć W sobotę porównam tydzień do tygodnia i jeśli by się okazało, że spadnie z 2kg to wtedy podniosę podaż kalorii.

Ale wg mnie tak się nie stanie i jak spadnie 1kg to będę happy. Widocznie mam bardzo energooszczędny organizm, który przechodzi w tryb stand-by jak siadam do pracy. A siedzę przy niej bardzo dużo.




Zmieniony przez - ruski czołg w dniu 2020-05-11 08:25:32

ruski czołg

Tak wyczytałem, że jest to za małe obciążenie, żeby uszkadzać mięśnie natomiast krew krążąca natlenia i wypłukuje pozostałości po ciężkim treningu.

to takie teoretykowanie, jeżeli treningi będą ciężkie to nie będziesz w stanie kręcić
podchodź do tego, ze każda aktywność( jaka by nie była) powiększa deficyt,
ale planuj tak żeby w przypadku adaptacji i zastoju byćw stanie ten deficyt jakimś narzędziem jeszcze powiększyć

Koleżanki - Czołgu ma spore pole energii zapasowej, zbyt duży deficyt w tej chwili nie jest dla niego groźny o ile dostarczy przynajmniej BMR, takie moje zdanie

edit: chyba że groźny w kontekście rzucenia redu w cholere to fakt, ale to już sam musi zadecydować



Zmieniony przez - kabo9 w dniu 11/05/2020 11:32:26

Jak mi słabo i głodno to przypominam sobie jak Wasoń redukował na 2000kcal

Kabo - wiem, dyskusje w tym temacie juz były wielokrotnie. Ale ponieważ własciwie chyba nic sie nie zmienia to mozę jednak Czołgu gdzieś, z jakiegos powodu - traci zainteresowanie redukcją i rzuca własnie w cholerę:)

To czy rzucę to raczej kwestia jakościowa a nie ilościowa bo jak zaczynam jeść o 13-14 to naprawdę przy 2500kcal nie czuję głodu. Zazwyczaj problemem była jakość jedzenia kiedy przerzucałem się na gotowce, zamawiane albo fast foody + nasiadówy z alko. Teraz nasiadówy wyeliminowane, zamawiać też strach, więc może coś z tego będzie

Grunt to trafna diagnoza gdzie pułapki...

Ja doświadczenie w redukcji mam znikome, ale jak sobie pomyślę, że miałabym 1300 ckal i chodziłabym notorycznie głodna/ wk***iona.. to nikt by ze mną długo nie wytrzymał, ja sama też nie
No ale jak Czołg twierdzi, że na 2500 głodny nie chodzi, to ok. Grunt, żeby pociągnąć tyle ile trzeba i później nie rzucić się na jedzenie nadrabiając co się straciło.