Push
Rehab:
0a) Y-raise 3x12
0b) Retrakcja ze sznurem 3x10
0c) Rotacja zewnętrzna z linkami 2x12
Crucifix 6,25kg x15, 2,5kg x18
Wznosy z hantlami 35kg x12 x12
Butterfly 2x
Dipsy 35kg x10, 27,5kg x14
Wznosy z linkami 2x
DB Floor Press 45kg x8, 40kg x11
Wyciskanie sztangi skos ujemny 60kg x10 x10 tempo 4101
Rozpiętki 10kg x15 tempo 5101
Francuz do czoła 40kg x12 x10
Prostowanie podchwytem jednorącz 2x
Biceps 2x
Łydka 2x
Brzuch 4x (kółko + skłony + deska)
Więc wymyśliłem w końcu coś takiego.
Mobilizacja na początku + zaczęcie treningu od barków idealnie się wpasowało, praktycznie nie czułem klaty z lewej strony, może tam zakuło z kilka razy ale bez większej przesady

Crucifix to jest rzeźnia, jprdl. Tak mi dosłownie po tym płonęły barki, regres był tylko na jednej sztabce, ale przez to, że już od ~10p bolało, więc chciało się robić do końca to to szło siłą woli

Dipsy przynajmniej cieszą, tutaj non stop do przodu i nic nie boli.
Ćwiczenia na klatkę dzisiaj (oprócz dipsów właśnie i floor press'ów) to typowa pompka bez zbytniego rozciągania, niestety(stety) póki co tak zostanie.
Oraz zdziwiłem się co do deski na koniec, na plus oczywiście - wytrzymałem 90sek mimo wcześniejszego mocnego wpyerdolu bo już czułem mega spięty brzuch, a dawno nie robiłem na czas.
Jutro zmodyfikowany pull względem ostatnich: więcej kulszowych przede wszystkim, czuję już zajazd

Oraz co się zdziwiłem teraz: wrzuciłem sobie omleta do piekarnika (~45min żeby był pulchniak), a, że dzisiaj w rodzinie mieliśmy okazję do napicia się to wypiłem trzy szklanki whisky. Różnica w tych 45min w cukrze to ponad 20mg/dl w dół


Miska:
1) Jaglanka z orzechami i WPC
2) Ziemniaki z kurczakiem i goudą light
3) Manna z płatkami, bananem i kurczakiem
Trening - carbo
4) Ryż z ananasem, płatkami, WPC
5) Omlet z jaglanych, budyniu i truskawek
6) Twaróg z masłem

Silny Fizjoterapeuta
https://www.sfd.pl/_Krzychu__Gruby_pod_Maraton_2020-t1145156-s231.html#post-19459530