Ajazy to nie tak. Przy 5/3/1 wogóle nie patrzyłem na zegarek. Podchodziłem do kolejnych serii kiedy czułem ze już czas. Treningi- gdzie w zasadzie były dwa
podstawowe ćwiczenia plus dwa, trzy dodatkowe i rozgrzewka kardio 10 min zajmowały mi ok. 1 h 20 min. Jak były jeszcze prony -1.40.
Piszesz że patrząc na zegarek nie buduje się siły. Tylko ja teraz nie buduje siły:) Nie ma na to szans przy akltualnym bilansie kcal, a trening zarówno siłowy jak i bieganie koncentrują się wokół redukcji. Po 20 sierpnia będzie rewizja celów i treningu.
Natomiast chce żeby te redukcyjne treningi charakteryzowały się intensywnością. Długimi przerwami jej nie zrobię. Przez chwile myślałem o kompleksach sztangowych ale u mnie technika kwiczy i część(podrzuty np) ćwiczeń jest po za moim zasięgiem wiec zamiast tego jest to 15-10-5 w „tępie”
Sam pisałeś ze jak zacznę dźwigać mniej ale w większych ilościach repsow będzie leciał fat, ale siły tym nie zrobię. Wiem o tym . Ma lecieć fat. Siła od września.
Paawo- biegam intuicyjnie, biegam bo lubię, i biegam ostatnio więcej bo bieganie komponuje się z moja redukcją. Czepiasz się sprawdzania maxów i braku planu. Plan mam. Może prymitywny, ale na moje potrzeby chyba wystarczający. A analogia z siłowym jest chybiona. Robiąc 5/3/1 mając lepszy dzień w seriach 1+ plus cinse ile się da -wykorzystuje forme i dobre samopoczucie , mam gorszy dzień - robię minimum na miarę swoich możliwości.Plany są ok, ale takie otwarte które biorą pod uwagę zmienną jakie jest samopoczucie określonego dnia.
Robię dyszkę - dobrze mi się biegnie czuje mam ochotę na szybciej i mocniej to cisne. Nie mam ochoty- spokojny bieg. Gdybym miał ścisłe trzymać się planu wczoraj powinienem robić interwały 15/50. Po przebiegnięciu kilkuset metrów na kacu wiedziałem ze to będzie męczarnia i pobiegłem se w ślimaczym,ostatnio tak bardzo reklamowanym „tępię” 6.15