DT Brann- Headlong

Ghorta

Racja.
Za duzy skrot myslowy zrobilam.
W czytaniu etykiet chodzilo mi o zbytnie nieprzejmowanie sie chemia i dodatkami do zywnosci.
Jak bedzie syrop glukozowo-fruktozowy zamiast super eko brazowego cukru, to mi to ganz egal. ;)
Wpisze w makro i juz.

No to się zgodzę :) W produktach które jadam bywa sporo cukroli czy apasrtamu i nie zamierzam się tym zbytnio przejmować:)

Miska znowu nie wyszła. Opuściłem jeden przygotowany posiłek z braku czasu i wyszla lipa:

Śniadanie ; mleko 250 ml, proch, banan, płatki owsiane 50 gr

Przekąska :pomarańcza

Obiad: 60 gr wędzonego łososia, 200 gr warzyw, trzy jajka

Przekąska 2: banan


Obiadokolacja(po treningu) : 150-200 gr golonki, 60 -70 gr ryżu, wrzywa

Z braku laku przed snem będzie znowu mleko z prochem, którego tu JesCze nie ma wliczonego.

Trening: Interwały

RozgrZewka 1,2 km 6min/ km(10km/h)

Sprint 20 sek/ odpoczynek 40 sek

Rund 10

Cooldown 1,1 km w tempie 5,56

Fajne to to było, ale zle dobrałem interwały. Po 5 rundzie miałem problemy utrzymania tempa „spoczynkowego” i spadało ono do 9km/h. Po 7 rundzie problemy ze stabilizacją oddechu. Następnym razem spróbuje 15/60

A endo dalej durnoty pokazuje. Ze niby rozgrzewki nie było :P

Aaaa....i miska

Planowo powinno być bieganie. Ale ze rano dość dobrze zjadłem i kcal się nawet zgadzały to zaplanowałem siłowy. Jako ze jeszcze Mam DOMSy klatki piersiowej po ostatnim przełożyłem ławkę na pojutrze a dzisiaj w jej miejsce miało być OHP. Na trening szedłem zmulony i przemęczony. Postanowiłem zajść do sklepu po proch po drodze i przed samym treningiem doładowałem się 4 dużymi daktylami suszonymi i redbullem (z aspartamem). Przy siadach zaczęła mnie cholernie boleć i pulsować głowa. Tak ze musiałem przerwać ćwiczenie. Uczucie pulsowania tak silne ze musiałem zamknąć oczy. Po 5 . minutowej przerwie jak trochę przeszło zacząłem wykroki. I znowu to samo. Po kolejnych kilku minutach intensywność bólu znacznie spadła ale ból towarzyszył mi do końca treningu. Teraz jeszcze lekko ćmi.

Trening :

Orbitrek: 7 min

Siady

10-8-6-4-2-6 (50,60,65,70,80,50 kg)

Wykroki ze sztangą na garbie 3x 10
(40 kg)

OHP: 10-8–6-4-4-9 (30 /32,5 /35/37,5/40/30)

Podciagania się 1x7 powt, 4x5 powt, 1x3 powt 1x1 powt dłuższa chwila odpoczynku 1x4

Miska: na obiad znowu padaka. Pominąłem pełnowartościowy wieczorny posiłek: zamiast niego banan i proch z mlekiem

....

Dzisiejszy trening. Rekord na tej trasie i przy okazji chyba życiówka na 10 km.

Brann - żeby nie zaśmiecać dziennika Ghorty - dlatego napisałam, ze mimo ze by się może i keto przydała, to szans na wprowadzenie nie widzę. Młodemu jeszcze dojrzewanie się na głowę rzuciło - więc kongo po całości. Na szczescie szkoła sie skończyła...
A żona kiedy diagnozę dostała - jako dorosła kobieta? Jeśli moge sie zapytać...

No i miska. Słabo raczej . O 21.30 mam jeszcze kolacje to może coś dojem.