Siema, uzupełniam, bo weekend zalatany, zabawowy i wyjazdowy
14.06.2017
Wolne od treningu siłowego, ogólnie cały dzień opyeprzanie się, późnym popołudniem do nocy grill u znajomych, ale za dużo nie pojadłem bo ogólnie cały dzień jakoś mnie czyściło dziwnym trafem nie wiedząc czemu, choć wieczorem było juz spoko. Poza tym później cardio wleciało na parkiecie w klubie
Miska:
1) Omlet (jajka, WPC, mąka jaglana, len mielony + dodatki) + owoc
2) Pierś z kurczaka z tostami i lnianym
3) Pierś z indyka z pieczonymi bułkami
4) Własnej roboty burgery wołowe z serem + trochę dupereli jak czipsy, ciastka, sok ananasowy świeżo wyciskany (
mocno polecam!)
15.06.2017
Klatka + plecy:
a) Wyciskanie hantli z ziemii 10/10/10/10 + regres
32,5kg / 35kg / 37,5kg / 8x40kg + 12x30kg + 14x25kg
b) Ściąganie V do klatki 5x10
c) Wyciskanie hantli skos+ 12/10/8/14
30kg / 35kg / 37,5kg / 25kg
d)
Wiosłowanie nachwytem 5x8x
105kg
e1) Wyciskanie Hammer poziomo 3x12x37,5kg (na stronę)
e2) Narciarz na maszynie 3x12
f1) Krzyżowanie linek z góry 2x12
f2) Butterfly 2x15
f3) Ściąganie szerokim nachwytem do klatki 2x12
f4) Focze wiosła 2x12x27,5kg
Trening zrobiłem popołudniu, dokładnie o 17, ostatni raz o tej godzinie trenowałem chyba w marcu
Ale byłem zmuszony do tego, bo zasnąłem zayebany dopiero po 4 godzinie, wstałem o 9 zjeść, potem znowu spać, 12 zjeść, znowu spać, 15 zjeść, znowu spać i na trening
Myślałem, że będę bez sił ale jednak dało radę wszędzie progresować, jedynie wyciskanie z ziemii znowu nie dałem rady czterdziestkom, ale za tydzień myślę, że już pójdzie. Wiosło fajnie weszło, ogólnie ten zestaw plecom daje mocno w dupę.
Wieczorem też wleciało cardio, wakacje się zaczęły na całego
Miska:
1) Jajecznica z tostami, WPC, ananas, dżem
2) Pierś z kurczaka z przypiekanym chlebem + owoce
3) Ziemniaki z wątróbką drobiową
TRENING
4) Jogurt z WPC, musli, płatki, mix owoców (truskawki, jagody, nektarynka, morela, ananas) -> weszło tutaj 200g ww, bo inaczej bym sie nie wyrobił w dobowej puli, myślałem, że mnie to zamuli totalnie, ale wziąłem 1g berberyny i weszło świetnie, strzał energii na wieczór akurat (zawsze po treningu dawałem 150g ww + 500mg ber i było ok)
5) Piwo bezalkoholowe z frytkami
6) Bagietka z polędwicą wędzoną, mix owoców, lniany
16.07.2017
Dwójki:
a) MC Sumo 8/8/8/8/8 + regres
120kg / 140kg / 160kg / 175kg /
185kg + 10x160kg
b) Uginanie stojąc double peak 4x10
c) Uginanie leżąc 4x8
d) MCNPN 4x10x70kg
e) Odwodzenie linki w tył 4x15
f) Odwodzenie linki w bok 3x15
g) Odwodzenie na maszynie siedząc 3x13
h) Łydka 9x (wspięcia stojąc, horyzontalnie, jednonóż z obciążeniem)
Dziś trening też zapowiadał się fatalnie, bo znowu późno spać, mało snu, w dodatku jak wstałem po nocy piękny i śmierdzący, a wodę nam zamknęli z rana bo coś remontowali
to śniadanie jadłem na totalnym nieogarnięciu
Przed treningiem wjechało 240ml czystego espresso + 200mg kofy, ogólnie od początku roku stymulanty mocno odstawiałem, teraz zawsze pije tylko kawę przed treningiem i to mi wystarcza, więc dziś taki mix jak mi się wkręcił akurat na martwym to poleciałem ostro
Ale jednak lekkie zejście wracając do domu dostałem, oczy jakbym się spalił, ziewanie itd.
Martwy wleciał elegancko, regres jak zawsze dał kondycyjnie po dupie. Dalej reszta ćwiczeń dowaliła mi tył uda konkretnie + po ćwiczeniach na tyłek ledwo chodziłem, a stojąc w miejscu nogi mi drżały.
Bałem sie tylko, że nie zrobię martwego, bo od 2 dni pobolewa mnie lewe kolano podczas wyprostu (obstawiam jakiś konflikt w stawie, jutro lecę do znajomego ze studiów to mnie ogarnie), ale jak dobrze rozgrzałem (nałożyłem bengaja + opaskę i grzało porządnie) to nie było po tym śladu, teraz też jest spoko.
Miska:
1) Pierś z kurczaka wędzona z tostami + ananas + dżem
TRENING
2) Ziemniaki z duszonym schabem, musli, płatki, mix owoców -> znowu 200g ww bo się nie wyrobię, jest 16:30 a ja tylko tyle dziś zjadłem
3) Nie wiem co, ale ~30b + 100ww + 10t
4) Tu będzie grill, ale będzie jedzona kura, jedna kiełba (niestety dużo nasyconych na raz nie mogę już jeść jak kiedyś) + sporo chleba i owoców więc nabiję troche kcal
5) I reszta w domu
Ogólnie jeszcze gratuluję chłopakom za występ w Sopocie, forma przede wszystkim była zayebista
Więcej napiszę u niektórych jutro bo dzisiaj uciekam już od internetów.