w maju., po tym jak odstawiłam bromergon i generalnie wszystko wskazywało na to, że idę w dobrą stronę. mam skierowania na więcej,ale na razie ich nie robię, bo chcę je zrobić przed wizytą u endo, któa jest dopiero w sierpniu.
kalorycznie jest u mnie całkiem spoko, bo w DNT 1800 a w DT 2000, a do tego naeży dodać warzywa (bo nie wszystkie liczę), a czasem nawet mleko do kawy. aha, a po treningu jem przecież jeszcze owoca. No ale w sumie dodam to 100, i tak już jestem zalana.
dobra, my tu pitu pitu, a coś pasuje skrobnąć.
wczoraj bareczki:
1. wyciskanie hantli siedząc 10x10, tempo 4010
8kg
2. face pull 3x10-12, tempo 3201
3. wznosy bokiem jednorąćz 3x15+dropset w ostatniej serii
3kg (jak się skupię na tempie to ładnie wchodzi)
4a. windmill plank 3x max
ok. 30 sek
4b. allahy 3x15
koryto liczone jak w DT+jabłko+kawa z mlekiem
dzisiaj, nogi (właściwie to tyłek)
1. hip thrust 10x10, tempo 4010
45 kg (ale coś mało było)
2a. kneeling squat 3x12-15
50kg
2b. monster walk z przysiadem 3x30
zielona guma
3. single leg deadlift 3x10-12
14kg, 16kg, x14 kg (traciłam równowagę z 16)
koryto tak samo jak wczoraj
co do supli i leków, wygląda to teraz tak:
euthyrox 1/2 125
lukrecja i skrzyp polny
wit.d, cynk, selen, magnez, różeniec, castagnus, kurkuma
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html