ja bym stawiała raczej na pogodę i ogólnie to, co się w moim życiu dzieje/ nie dzieje. wiem, ze samo tsh to mało, no ale jak mówię, już odliczam do ostatniego i przez najbliższe miesiące to się raczej nie zmieni.
myślę, że moim nieogarnięciem już nikogo nie zaskoczę, czasami sama się dziwię, jakim cudem daję sobie sama radę tyle czasu.
dawno nie pisałam, bo staram się pisac raczej w DT.
w niedzielę było DNT i ambitnie chciałam pocisnąć basen, ale pewnie bym się skatowała i ograniczyłam sę do stretchingu.
wczoraj już DT i bareczki
1. wyciskanie hantli siedząc 10x10
8kg(?)x10/10/10/10/10/9/9/8/8/8/10
2. face pull 3x10-12
4sztx12/5sztx12/5sztx12
3. wznosy hantli jednorącz
2kg(?)x12/4kg(?)x11/4kkg(?)x12
4a. windmill plank 3xmax
4b. allahy 3x15
5. brzuszki na ławce skośnej 3xmax
1. nie wiem skąd ten nagły przypływ mocy . chyba przerwa dłuższa wyszła
2. brak movy w wyciskaniu nadrobiłam tutaj
3. walczę z tymi cięższymi, ale lipa, ze nie ma na mojej siłce nic pomiędzy
4a. ok
4b.ok
5. tu ewidentnie robiłam zginaczami biodra chcoiaż w myślach cały czas powtarzałam sobie, jaką funkcję pełni m.prostu brzucha, co pomaga mi utrzymać technikę
+rozciąganie
wiecie co, jak trzymam ładnie miskę to...wychodzi mi chyba redukcja . dlatego chyba dorzucę do tych 2000, no sama nie wiem. na pocżatku na pewno nabiorę wody i znów będę siała panikę, że tyję,
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html