w niedzielę zrobiłam w ramach dnt lekkie rozciąganie, bo jestem pospinana jak cholera. przydałby się fizjo, ale budżet na pierwszy kwartał roku 2016 uznaję za zamknięty . miska w 50 % wyjazdowa i na zasadzie "musze dojeść to, co mi zostało w lodówce przed wyjazdem". więc trochę taka monodieta.
dziś było DT , NOGI
sprzynt był, siłka fajna, tylko długo się musiałam grzać, bo rack był zajęty, a nie mogłam się dołączyć
1a. Przysiad 4x8
50kgx8/50kgx8/50kgx8/50kgx8
1b Leg curl na pilce lub maszynie 4x8
8/8/8/8
2a Hip Thrust 3x 12-15
50kgx15/50kgx14/50kgx14
2b Dzien dobry 3x 12-15
15/15/15
3a Ginekolog odwodzenie 3x15-20
3b Ginekolog przywodzenie 3x15-20
4a Odwodzenie prostej nogi w tyl kabel 3x20
4b wspiecia na palce stojac 3x20
5kgx20/10kgx20/5kgx20
1a. lepiej, lepiej
1b. kombinowałam z obciążeniem, więc cieżko mi powiedzieć
2a. w tej superserii chciałam umrzeć, serio
2b. jak wyżej, nie znam wagi sztangi
3a. zabawa z dobraniem odpowiedniego obciążenia, w ostatniej serii już sobie pomagałam, bo wolałam, żeby było za ciężko
3b. jw.
4a. przysżło do głowy pie***, nie robię, ale zrobiłam
4b. w ostatniej serii ktoś mi bezczelnie zakosił obciążenie, a nie miałam czasu na szukanie czegoś większego.
suple
niedziela:
rano: fat burner, 6 g bcaa
wieczorem: 2x kurkuma, krzem, magnez
i 3x1 g cla do 3 posiłków, do jednego druga porcja spalacza
poniedziałek:
rano: fat burner
przed treningiem: fast burner, 6 g bcaa
po treningu: 6 g bcaa, 20 g carbo
wieczorem: 2x kurkuma, krzem, magnez
i 3x1 g cla do 3 posiłków
dziś w gratisie pomiary. uf...leci
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html