Xzaar77 DT - droga do Paris Marathon i 1/2 Ironman Gdynia 2014

Mam troche szczescia w zyciu - dar od Boga, nie mylic z kosciolem, ktorego jestem antagonista. Jezykow ucze sie w mig, mimo, ze na to nie wygladam ;) Zaczynalem tak jak piszesz - od angielskiego - i od tego co wynikalo z pokolenia - rosyjskiego. Z pasji nauczylem sie nieco japonskiego ( pewnie nie tak jak Kapitan, ale nie zgine jak polece ) - wiele lat pracowalem w Nowej Zelandii, Szwecji i w Anglii. Wyniknela koniecznosc - pojechalem do Niemiec, nauczylem sie jezyka. Bedzie trzeba, naucze sie innego, chocby chinskiego. Moja sile stanowi branza - IT. Zawsze bedziemy potrzebni ;)

haha, to super ci się ułożyło:) nie ocenia sie ludzi po wyglądzie :D ja chwilowo pracuje w hucie ale szukam pomysłu na życie - bo ten nie jest zbyt zdrowy i nie podoba mi się po prostu :)

sorki za mały off - w IT pracujesz?:) czyli tak jak ja :) jakie są szanse dla kogoś kto po angielsku zna dobrze, a niemiecki totalne podstawy? Można tak wyjechać, czy lepiej podszkolić język tu (czytaj. Polska) i wtedy mysleć o emigracji?

Xzaar podglądam Twoje poczynania już od dłuższego czasu. Jesteś mega pozytywnym gościem, do tego dajesz z siebie maxa i nie szukasz wymówek- pełen szacun!!

Ja aktualnie z połamanym palcem, ale też staram się dawać z siebie tyle ile mogę. Co do Twojej diety bardzo mi się podoba, sam od dłuższego czasu praktykowałem Low Carb, chwilowo zaprzestałem , ale jak wyleczę kontuzję to wracam do robienia masy mięśniowej tym właśnie systemem. Rewelacja- rosnę i podlewa mało co Pozdrowienia, czasem wpadnij do mnie, ale póki co nudy

Pucha, mowiac szczerze - nie polecam wyjazdu partyzanckiego, nie te czasy. Nie wiem jaka jest Twoja specjalizacja, ale zainteresuj sie oferta pracy firmy ZTE - szczegolnie w Niemczech. Wlasnie wykupili tutejsza czesc Alcatel Lucent Services. Niedlugo wykupia pol swiata IT ;) Oferuja fajne warunki, wyszkola Cie, dadza czas na nauke jezyka. Widze to z bliska - to moj klient tutaj.

Misiek dzieki, sie staram, przeciez nie bede oszukiwal sam siebie. A dziennik.. staram sie by nie byl nudny i by na cos komus sie przydal, choc troszke :) Zwiedzam wiekszosc dziennikow aktywnych na forum, tyle ze wszedzie napisac nie sposob, nie mialbym juz czasu na prace.. :)

U mnie dzis poczatek tygodnia treningowego. Trzy jednostki, wiec raczej krotkie, ale za to mocne.

1. Silownia - dzis skupilem sie na sztandze, nie typowe FBW, druga czesc planuje bowiem jutro, rozgrzewka zelazna - skakanka i podciagania, a pozniej:

1. rozgrzewka - tabata skakanka
2. podciaganie nachwyt 3x15
3. podciaganie podchwyt 3x12
4. zarzut - 4s 12,10,10,8 40,50,60,70kg
5. martwy ciag - 5s 10,8,6,4,2 70,100,120,140,160kg
6. przysiad - 5x5 40,50,60,70,80kg + 6x70
7. T2B 3x 30,25,20

Nie bardzo bylo sie czym dzis chwalic, nagralem wiec ostatnie przysiady - nadal nie jest kolorowo, ale chce pokazac ze systematyczna praca nad rozciaganiem i rollowania pasma potrafi pomoc - stac mnie juz na nieco wiekszy zakres ruchu. Musze sie oswoic ze sztanga, bardzo dlugo nie siadalem i gniecie mnie w barki, zwlaszcza ze wychudlem mocno :) Jako drugi filmik, by dziennik byl multimedialny tradycyjnie - ostatnia seria T2B. Dzis w 1 serii zrobilem 30 powt - chyba najwiecej w zyciu ;)








2. Bieg - dzis krotki dystans, za to mocniej niz zwykle. Ciekawe doswiadczenie po dosc ciezko angazujacym nogi treningu silowym, ale tylko pierwsze minutki - pozniej sie frunie. 13km - i dalem sobie nieco luzu, chcialem przeciagnac serce przez wszystkie strefy. Pierwsze 10km - od wolniutkiego do dosc szybkiego biegu, powoli sobie przyspieszalem. Dyszke zrobilem w 55 minut, ale czuje sie obecnie na duzo, duzo lepszy czas. Ogranicza mnie PLAN - ale kusi, oj kusi jakas dyszka uliczna. Moze jeszcze cudem wybiore sie do Gdyni w lutym. Ostatnie 3km lzej, ale bez dreptania, bo nie moglem sie zmusic. Tak mi dobrze w biegu..

Cyferki treningowe:







Oczywiscie to nie koniec na dzis, lekki relaks i wio na plywalnie. Samo sie nie zrobi.. ;)


Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2014-01-21 17:16:22

widac ze dawno przysiadu nie robiles i ruch nie jest taki wypracowany. W sumie jak ladujesz ponad 200kg na MC to dla ciebie 150 w przysiadzie to powinna byc formalnosc.

Dzis najwiekszy klopot mialem z ulozeniem sztangi, zadna z opcji nie byla wygodna. Probowalem wysoko - jest niestabilnie. Z kolei tak jak Pan Jan Luka uczy w wersji trojbojowej - nie potrafilem dobrze sie ulozyc, albo bolaly plecy, albo barki. Chyba zrobie to co u mnie sprawdza sie zwykle najlepiej - bede szlifowal lekkie siady na kazdym treningu, powoli lapiac technike. Nie mam ciagu na wielkie ciezary, ale siad porusza inne wlokna niz nieg czy rower - licze na ogolne wzmocnienie nog - a to bez ciezaru docelowo sie sie uda.. Przynajmniej znow mam co wrzucac do poprawki w dziennik ;)

to fakt przysiady trochę niepewne
mi na finale redu dość ciężko było ułożyć gryf ze względu na małą ilość tłuszczu i sztanga dość mocno wtedy gniotła

Ja zawsze owijam ręcznik na gryfie i tak nie gniecie. Można zastosować też izolację piankową do rur.

kerad37

Ja zawsze owijam ręcznik na gryfie i tak nie gniecie. Można zastosować też izolację piankową do rur.

znam te patenty, stosują je u mnie na siłce
ale trzeba być twardym nie mientkim (teraz wrzucam na barki 150kg i nie mam jakiegoś dyskomfortu przez to że gniecie)

zresztą takie ćwiczenie z jakimiś rękawiczkami, ręcznikami, izolacjami to jak seks w gumce lub bez