Rad21 - no co do tego to dwóch zdań nie ma! Psycha-duch walki -to podstawa,bez tego to w bierki można conajwyżej pograć-nie raz widziałem sytuacje gdzie koleś słabszy technicznie potrafił wyjadacza starego wymalować jak się patrzy.-Walkę wygrywa się jeszcze przed walką. Ja osobiście szczególnie na jesień właśnie
mam z tym problemy,kurna jakaś deprecha jesienna czy coś...ale słabnę psycznie i dość często dostaję koncertowe baty od ludzi z którymi naormalnie bym sobie poradził raz,dwa...Cholernie pod tym względem słaby miałem październik...
Poprostu na jesień jestem śnięty i nie mam zbyt dużej woli walki,ale zazwyczaj koło grudnia mi przechodzi i ruszam z siłą wodospadu-ostatnio analizowałem kilka sparingów w których dostałem baty i jestem na siebie zły-bo nie powinny się tak skończyć,przygotowanie techniczne było-
kondycha w miarę jest,na brak siły nie nażekam-a tu sru lanie,raz,drugi,i w głowie pytanie-co jest grane???? Jak to????,ale po głębszym zastanowieniu odpowiedź jest prosta-idąc na trening myślałem już o tym co będę robił po treningu...
A to szczególnie jak są sparingi nie wskazane.... Także zły na siebie i cały świat czekam aż cholerna jesień minie i wkońcu duch walki do mnie wróci...
"lepiej by trzech sądziło, niż czterech niosło..."