hahaha, ochotnik wybierany przez trenera, dobre

))
no u nas ciagle grupa poczatkujaca ,wiec moze dlatego trener na razie pyta tylko o ochotnika,a nie wyznacza. u nas vip mial po prostu pecha-ze tak oberwal,przy tym cwiczeniu,a po drugie nie przerwal go na czas,gdy czul ,ze go boli,tylko czekal na koniec...
dla kolegi info o vipie- u mnie to wyglada tak-dwie grupy, jedna posiada vipa i go ochrania,druga chce go "przejąć".rozstawieni po dwoch stronach sali treningowej.grupa z vipem,ochrania i go i probuje przeniesc go na przeciwny koniec sali, na materac.przeciwna grupa,chce odebrac vipa i zrobic to samo-czyli przeniesc go na przeciwny koniec sali,na materac. opracowujemy plan i taktyke dzialania, no i do zabawy. po kilku sekundach robi sie totalny kociol i jest fajna przepychanka, a vipa to nawet nie widac,bo jest przykryty górą ludzkiego mięsa,hehe. u nas było to tylko raz, wiec może z czasem ta zabawa jakoś ewoluuje...
"chroń plecy"- hmm, malinss, no więc ja uważam dokładnie tak samo jak ty, że należy zachować spokój i uważnie obserwować otoczenie,bo to jest sens tej zabawy, a nie naklepianie jak największej ilości osób. szkoda,że u mnie tak mało osób to kuma, bo biegają jak małpy,przepychając się nawzajem.zero gardy, zero pozycji, zero obserwacji... co więcej, często atakują od frontu, okrężnym ruchem ręki na plecy ...bezsensu!!! walnąć za wszelką cenę i uciec...tak to u nich wygląda....albo inny cukierek- koleś (początkujący)- ochrona przed duszeniem z przodu- rozrywa
duszenie hakami, potem (a nie jednocześnie z rękoma!) atakuje kolanem... i !!! nie opuszcza stopy na ziemie,tylko trzymając ją w powietrzu zaczyna kontratak, młotek,łokieć...itd. hahahahahahah. a ten atak łokciem, to nie z obrotem barkami i tułowiem, tylko wysuwa przedramię i łokieć prostopadle do klatki piersiowej w płaszczyżnie poziomej,bez żądnego obrotu!!!!! hahahaha. jak trenowałem z nim,to próbowałem go nauczyc,jak powinien to robić...ale był bardzo odporny..na wiedzę :)
pozdro! :)