MaGor Spróbowałem (polecam) obniżyć je do minimum. Redkord: 48 uderzeń. Po prostu musisz się odprężyć i znaleźć wzór oddychania. Ale przy wartościach minimalnych wystarczy pomyśleć chociażby o tym, że musisz być odprężony i momentalnie tętno skacze o 2-3 oczka. Bardzo miła zabawa. Mam na oku jeszcze jeden eksperyment z tętnem, ale ciężko mi będzie do tego namówić moją panią
Ona i tak uważa, że mam lekkiego bzika na punkcie treningów.
Co do przyjemności z biegania, to u mnie pojawia się - jako niemal fizyczne odczucie - od 6 km. Chyba dostaję wtedy wewnętrzny zastrzyk hormonów. Przestaję czuć ból, a może po prostu staje się on integralną częścią mnie jak oddychanie i nagle zaczyna liczyć się tylko rytm, bieg, droga. Czuję, że miałbym wtedy problemy z rozmową z kimś obok.
W obu kwestiach mamy podobne odczucia. Bawilem sie pare razy tetnem, mnie rowniez udaje sie dojsc do 48 minimalnie - jak widac gdy zasne, organizm sprowadza te wartosc nawet do 41, z krzywej wykresu widze na na kilka sekund, wiec bardzo mozliwe ze nawet to, o czym snimy ma wplyw na rytm pracy serca ;)
Co do biegania zas, gdy chuda jedzie ze mna rowerem, duzo mowi, bo ona ogolnie duzo mowi co wiecie juz z filmikow. Uprzedzona jest ze ja bede mowil niewiele, z grzecznosci odpowiadam czasami, ale by moc normalnie porozmawiac musze zwolnic do pracy serca okolo 145 bpm, a to juz teraz dla mnie za wolny bieg, mam dyskomfort psychiczny ze sie opieprzam ;)
Zrobilem swoj trening biegowy, 10km jednostajnie. Chcialem wolniej i w sumie mi wyszlo, ale i tak dosc przyzwoity czas. Nie chce zapeszac, ale czuje ze z Frania te 45 minut na dyszke w Gdyni naprawde bedziemy atakowac, i jak nic sie nie wykreci ze zdrowiem, mamy szanse.
Kolejny doskonaly bieg jesli idzie o przyjemnosc. Ciezkie wejscie ale bardzo krotko, juz po 2km przyszla przyjemnosc - jest piekne slonce ale chlodno, moze to dlatego. Noga podaje dobrze, nie czuje juz niedzielnego biegu, co oznacza ze nie dalem z siebie 100% w niedziele tak jak przypuszczalem. Zabraklo kogos do walki na ostatnim kilometrze, za szybko odjechal mi zwyciezca.
Zjadlem pierwszy obiadek, pisze do dziennika, i za chwilke ruszam na silownie, dzis zrobie klatke i
barki, tradycyjnie brzuch. Pozniej bede juz tylko jadl i odpoczywal :)
Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-10-03 13:06:42