założenie było takie
3x12 podciąganie szeroki nachwyt na drążku
3x12 podciąganie średni nachwyt na drążku
3x12 podciąganie wąski podchwyt na drążku
3 x prawie max(z zapasem na 1-2 powtórzenia) siad na jednej nodze na belce
3 x 12 siad bułgarski
3 x 15 dipsy
3x 10 wycisk leżąc na maszynie z dziewczyną
3 x
unoszenie nóg
2 x max łydki obunóż na belce
1 x max łydki każda noga pojedyńczo na belce
skończyło się szybciej niż myślałem... jednak pogoda nie nadawała się do takiego ćwiczenia, albo ja za miękki jestem
podciąganie szerokim nachwytem poszło bez problemów,wykonane wszystkie serie z zapasem nawet, choć drążek nagrzany palił w łapy
podciąganie średnim nachwytem, pierwsza seria bez problemu, w drugiej serii przy 10 podciągnięćiu ześlignąłem się z drążka, wiec te dwa dobiłem od razu, w ostatniej też był problem z przyczepnością choć siły nie brakło
przy podciąganiu podchwytem zaczęły się problemy... raz że drążek wciąż cholernie gorący,dwa że kompletnier mi moc odeszła...ledwo dociągałem każdą serię do końca... po tej trzeciej zmuliło mnie i na rzyganie mnie zebrało.
Dałem sobie spokój. Stwierdziłem że nie ma sensu ryzykować na takim upale,śniadanie mi smakowało,nie chciałem go tracić
![](https://bundles.sfd.pl/Content/buziaki/7.gif)
.
Dawało radę biegać na dworze czy coś poćwiczyć przy ok 30C, jednak dziś w słońcu ponad 40C mogło być(skoro w cieniu było 36 C) a to już nie to samo.