15.02.2013 Dzień nietreningowy
Menu:
Opis:
Pierwszy dzień w pracy po L4. Co prawda dalej latam zakatarzony, ale co zrobić. Apetyt taki średni. Jadę na tym co w lodówce. Póki jakoś wchodzi, nie lecę na rozpisce faftaq'a. Jutro rano chcę się pomierzyć, poważyć i po-fotografować. Wg mnie stoję w miejscu. Jako powód, braku progresu, to za dużo DNT, plus wpadki z cheatem. Może doprecyzuję: waga stoi w miejscu, co jest dla mnie juz sukcesem. Bez problemów, nie chodząc głodny mogę trzymać tą wagę, co zawsze po głodówkowych dietach wiadomo jak się kończyło. Tym razem po przejściu na zbilansowane menu, to działa.
Ale.
Jade na ujemnym bilansie non stop. (-) 500 - 700 kcal to taka dzienna norma w DNT, do 1000 w DT. Co już nie wiem, ale powinno dalej ciąć. Może po wymiarach lub wyglądzie będzie lepiej widać - jutro powklejam. Chociaż nie ma jakoś specjalnie odwołania, bo fot nie robiłem dużo. Coś wyszukam.
Jedyne co mnie zadowalana dzień dzisiejszy w 150%, to wygląd dłoni . Jak u Chopina . Kable sie pokazują.
Jeszcze wrzucę dzisiejszego tuńczyka ze spaghetti:
Pozdrawiam