konik506
Zgadza się to Tomek. Marek on dalej trenuje i chyba już od roku jak go zawsze spotkam, to nie może przeżyć tych poręczy że jesteś tak wyjątkowym okazem na nich. Ostatnimi czasy zawsze przeżywa twoje 70 kg na poręczach i wydawalo mu się że jak trochę potrenuje i przyjdzie do mnie na poręcze to od razu wyciśnie 70 kg, heh - okazalo się że się kurde rozczarował, bo ani nie drgnął z małego taboretu , bo u mnie jednak poręcze są wysokie. Ja też z takim ciężarem (70 kg) nie robiłem próby, ale że się nadażyla sytuacja to spróbowałem, no i naprawdę się z tym wyprostowałem, Tomek nie mógl przeżyć. Żeby Cię nie klamać, to nie byl w zupełności pełny roch, ale sam fakt ze się wyprostowałem.
Też mu mówilem żeby spróbował się roztrenowac mniejszym ciężarem, a dopiero jak już nabieże mocy w łapach to wtedy można zrobić próbę na więcej i więcej. Marek, ale muszę Ci przyznać, że w poręczach to masz piernięcie i to zarypuckie. Niedlugo jak przyjdzie to specjalnie sfilmuję Ci ten urywek z 70 kg na poręczah.
Sprobuję też podciągnąc się z 70 kg.
"Powiem" Ci tak co do poręczy to w moim mieście tylko mój brat brał podobne ciężary co ja jak ćwiczył wieki temu :) więc to chyba genetyka:) a do 70kg to nawet nie podchodził ten strongman z siłki w której ćwiczę.Ogólnie to jestem skromnie troszkę znany z możliwości na tym sprzęcie ale mniejsza o mnie.
Co do Twojego podciąganie z 70kg myślę że chyba w podchwycie powinieneś to dać radę,bo ja jakieś 20 lat temu dawałem radę w ten sposób z 65kg jeden raz,szkoda że teraz nie mogę tego powtórzyć ale sam do tego doprowadziłem przesadzając w ostatnim treningu pleców bo mam naciągnięte bicepsy i przyczepy i nawet mnie bolą przy codziennych prostych czynnościach jak pisanie tego postu lub golenie.